Dolar pozostaje blisko 6-miesięcznych szczytów. Polski złoty kwotowany jest następująco: 4,3094 PLN za euro, 3,6877 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,6814 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8821 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu 3,179% w przypadku obligacji 10-letnich.
Poranny handel na rynku PLN również nie przynosi większych zmian. Kluczowe poranne publikacje z Chin (m.in. dynamiki PKB za II kw.) wypadły zgodnie z prognozami (6,7% r/r), co w połączeniu z handlowymi publikacjami (bilans handlu) z poprzedniego tygodnia wskazuje, iż przepychanki handlowe na linii USA-Chiny nie rzutują, jeszcze, na stan obydwu gospodarek. Trudno tu jednak o wyraźny rynkowy optymizm, gdyż w dalszym ciągu istnieje możliwość realizacji negatywnego scenariusza, gdzie kolejne cła i taryfy ostatecznie przełożą się na spadek dynamiki globalnego wzrostu. Lokalnie brak jest nowych istotniejszych impulsów do handlu – i dzisiejsze dane makro najprawdopodobniej nie będą stanowiły wyjątku. RPP sygnalizuje status wait'n'see przynajmniej do czasu ruchu EBC, stąd poszczególne publikacje makro spychane są na dalszy plan, a kluczowym czynnikiem dla PLN pozostaje dolar oraz nastroje wokół walut EM.
W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. dynamiki inflacji bazowej za czerwiec. Rynek spodziewa się odczytu 0,6% r/r. Ponadto NBP opublikuje dziś dane dot. bilansu handlowego za maj, gdzie spodziewany jest deficyt rzędu -166 mln EUR (saldo rach. Bieżącego). Na szerokim rynku warto bliżej przyjrzeć się wskazaniu sprzedaży detalicznej za USA za czerwiec oraz komentarzom po spotkaniu Trump-Putin.
Z rynkowego punktu widzenia EUR/PLN sygnalizuje próbę złamania 4,30 PLN, co oznaczałoby otwarcie przestrzeni aż do okolic 4,26 PLN. Prawdopodobnie jednak impuls ten zostanie ograniczony, a kurs powróci w ramy konsolidacji powyżej 4,3150 PLN.
Konrad Ryczko