Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku walutowym nie przyniosło istotniejszych zmian na większości zestawień. Rynek bez większych emocji odniósł się do danych makro z USA, gdzie sprzedaż detaliczna za czerwiec wyniosła spodziewane 0,5% m/m. W kraju otrzymaliśmy, zgodny z oczekiwaniami, wskaźnik inflacji bazowej za czerwiec na poziomie 0,6% r/r. Pewnym zaskoczeniem była nadwyżka w bilansie płatniczym (saldo rach bież 42 mln vs oczek -166 mln EUR) – sama struktura oceniona została jednak negatywnie. Ponadto jednym z głównych wydarzeń ostatnich godzin było spotkanie Trump-Putin w Helsinkach, które wstępnie oceniane jest negatywnie dla prezydenta USA. Brak jest jednak implikacji dla rynków z tego tytułu. Sam PLN zdołał „złamać" 4,30 PLN wobec euro, jednak dynamika ruchu pozostaje ograniczona. W dalszym ciągu wycena złotego zależy głównie od nastrojów na rynkach globalnych, a te warunkowane są m.in. przez dalszy rozwój tzw. „wojen handlowych" na linii USA-Chiny.
W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. krajowego rynku pracy za czerwiec. Szacowana dynamika zatrudnienia może wynieść 3,7% r/r, podczas gdy wynagrodzenia wzrosną o 7% r/r (konsensus). Ponadto mamy pakiet danych z USA odnośnie produkcji przemysłowej czy indeksu NAHB. Kluczowym wydarzeniem sesji będzie jednak wystąpienie J. Powella przed Komisją Senatu USA.
Z rynkowego punktu widzenia EUR/PLN złamał 4,30 PLN, jednak sama dynamika oraz skala ruchu wskazuje, iż może dojść do wyhamowania impulsu już przy 4,28 PLN. Ciekawiej prezentuje się za to para USD/PLN, gdzie kurs testuje wsparcie na 3,66 PLN.
Konrad Ryczko
Analityk