Kluczowe informacje z rynków:
USA / ISM/ FED: Opublikowany wczoraj po południu indeks ISM dla usług za wrzesień przyspieszył do 61,6 pkt. z 58,5 pkt. w sierpniu (szacowano spadek do 58 pkt.). W górę poszły pozostałe subindeksy, w tym zatrudnienia do 62,4 pkt. z 56,7 pkt. Wcześniej (godz. 14:15) poznaliśmy też lepsze dane nt. indeksu ADP, który szacuje zatrudnienie w sektorze prywatnym – we wrześniu mogło powstać aż 230 tys. nowych etatów (prognoza wynosiła 185 tys.). Wieczorem agencje opublikowały wypowiedź szefa FED, który optymistycznie wypowiedział się na temat sytuacji w gospodarce i jej perspektywach, chociaż jak zaznaczył nie widzi powodów do odejścia od polityki stopniowych kroków w podwyżkach stóp procentowych, które mogą przekroczyć poziom uznawany za FED za neutralny (3,0 proc.). Mocne dane makro stały się jednak pretekstem do wyraźnego wzrostu rentowności amerykańskich obligacji. W przypadku 10-letnich papierów przekroczyliśmy poziom 3,22 proc. (najwyżej od 7 lat), a dla 30-latek mamy... 30-letnie maksima (3,38 proc.).
AUSTRALIA: Bilans handlowy w sierpniu wskazał na nadwyżkę rzędu 1,6 mld AUD wobec szacowanych 1,45 mld AUD i 1,55 mld AUD odnotowanych w lipcu.
Opinia:
Jeden mały niuans, a wiele zmienia. Wczoraj Jerome Powell dał do zrozumienia, że podwyżki stóp procentowych mogą wywindować je powyżej poziomu, który FED uznaje za neutralny. Przyjmuje się, że jest to 3,0 proc. W efekcie razem z kombinacją niezłych danych makro, chociaż pytanie na ile ADP rzeczywiście zapowiada niezłe odczyty Departamentu Pracy w piątek, mieliśmy mocny skok rentowności obligacji. Rynki zaczęły wierzyć w to, że FED mógłby doprowadzić stopy procentowe powyżej poziomu 3,0 proc. do końca przyszłego roku – według mediany „wykresu kropkowego", który jest formą przekazu oczekiwań wśród członków FED, te powinny wzrosnąć do 3,125 proc. Do tej pory oczekiwania rynku oscylowały wokół poziomu 2,85 proc. Teraz jest to około 2,92 proc., a więc nadal poniżej 3,0 proc., co może dawać pole do dalszego „podciągania" w górę, o ile splot wydarzeń nadal będzie korzystny. Kluczem teraz staje się jutrzejsza publikacja danych Departamentu Pracy, zwłaszcza w temacie dynamiki płacy godzinowej. Po skoku do 2,9 proc. r/r w sierpniu, teraz mediana oczekiwań zakłada cofnięcie do 2,8 proc. r/r we wrześniu. Niemniej warto wspomnieć chociażby o wczorajszej decyzji spółki Amazon, która od 1 listopada podnosi minimalną stawkę godzinową do 15 USD dla wszystkich swoich pracowników zatrudnionych w USA, chociaż jednocześnie zabranie dotychczasowych dodatków może sprawić, że część pracowników zarobi mniej. Tak czy inaczej Amazon może zapoczątkować dyskusję na temat tzw. efektów drugiej rundy inflacji, czyli wpływu rosnących płac. Na początku tygodnia Jerome Powell mówił o tym, że nie to co się dzieje teraz (niska inflacja i silny rynek pracy) to gospodarczy fenomen i nie oczekuje zbytnio zmiany, ale wydaje się, że trudno ocenić, co pokażą najbliższe miesiące.