A dalej z pomocą przyszedł amerykański bank centralny. Grudniowa podwyżka stóp była oczekiwana przez rynki, ale napływające dane makro nie tylko z USA, ale i z największych gospodarek świata, stawiały pod znakiem zapytania dalsze zacieśnianie polityki monetarnej. Środowe posiedzenie Fedu to potwierdziło, a gołębi wydźwięk konferencji prasowej dał rynkom akcji kopa. Indeks Dow Jones 30 wybił lokalny opór na 24 850, natomiast S&P 500 przebił 2680. Pojawiła się szansa na kontynuację wzrostu, ale kluczowy będzie sezon wyników spółek oraz rozmowy handlowe na linii Chiny–USA. Jeżeli wyniki spółek nie zaskoczą negatywnie, a stanowiska Pekinu i Waszyngtonu zbliżą się do siebie, to poziomy 26 000 na Dow Jones 30 oraz 2800 na S&P 500 są w zasięgu byków. Za amerykańską giełdą nie podąża WIG20, dla którego kluczowym wsparciem jest obecnie poziom 2350, a oporem 2430. Mniej restrykcyjna polityka monetarna Fedu to osłabienie dolara, który testuje już poziom 1,15 względem euro, i są szanse na kontynuację tego odbicia. Zaczęło się w końcu dziać na parach walutowych ze złotym. Kurs EUR/PLN zbliża się do poziomu 4,27, a USD/PLN testuje 3,72. Styczeń zaczął się od wzrostu na giełdach, a teraz Fed dodał swoje trzy grosze. Czy w lutym dalej będzie tak dobrze? Szansa na kontynuację wzrostu jest, ale należy zachować czujność. ¶