Funt przez kilka ostatnich tygodni cieszył się kombinacją bardzo sprzyjających czynników. Po pierwsze, udało się sklecić jakiekolwiek porozumienie z UE, które pozwoliło uniknąć Twardego Brexitu. To, że to porozumienie jest w wielu miejscach dziurawe (jak choćby irlandzka granica, czy ogółem kontrole celne) to inna sprawa, ale porozumienie jest i z rynkowego punktu widzenia udało się uniknąć najgorszego. Po drugie funt jest tradycyjnie tzw. risk currency, czy radzi sobie dobrze w okresach dobrej koniunktury na rynkach, a taką przecież mamy od niemal roku, a szczególnie od czasu informacji o szczepionkach. Ponieważ funt nigdy nie odrobił strat po referendum (ws Brexitu) historycznie jego kurs jest nadal sporo poniżej średniej, a zatem można powiedzieć, że jest (a szczególnie, że był przed ponad 20% hossą) tani. Tę sielankę mógłby zakłócić wzrost rentowności długu USA, który powinien z czasem przyciągać kapitał do dolara, ale w przypadku funta ma miejsce to samo. Powstaje pytanie: dlaczego? W USA bardzo realnym jest ryzyko przegrzania gospodarki w wyniku pakietu Bidena, który pełni bardziej cel polityczny niż ekonomiczny i może po prostu doprowadzić do zbyt dużego wzrostu inflacji i zmusić Fed do ograniczenia ekspansywnej polityki. Wielkiej Brytanii to raczej nie grozi, a jednak rentowność 10-latek i tak wzrosła od grudnia o 40 punktów bazowych – o tyle samo co w USA. Dlaczego? Po części to efekt wspomnianego porozumienia, po części nadzieja na szybsze luzowanie restrykcji niż na Starym Kontynencie, ale przede wszystkim ostatnia deklaracja Banku Anglii, który wykluczył ujemne stopy procentowe (napiszę to jeszcze raz: brawo Bank Anglii). Wydaje się, że potencjał do wzrostu rentowności jest mniejszy niż w USA (dowodem choćby dzisiejsze dane o sprzedaży, która spadła w styczniu o 8% m/m, podczas gdy w USA wzrosła o 6%...), jednak na ten moment trend jest bardzo mocny i walka z nim wydaje się pozbawiona jakiegokolwiek sensu, szczególnie, że inwestorzy czują już przyciąganie okrągłego poziomu 1,40 (oczywiście na GBPUSD). Nawet gdyby dolar zaczął globalnie szybciej zyskiwać, funt nadal może radzić sobie lepiej względem innych europejskich walut.

Piątkowy kalendarz będzie bardzo ciekawy głównie ze względu na wstępne indeksy PMI, których serię rozpocznie Francja o 9:15 (nie licząc Japonii, gdzie PMI dla przemysłu wzrósł z 49,8 do 50,6 pkt, ale dla usług spadł z 46,1 do 45,8 pkt.), następnie mamy Niemcy (9:30), strefę euro (10:00), Wielką Brytanię (10:30) i USA (15:45). W międzyczasie poznamy też dane o produkcji i sprzedaży z polskiej gospodarki (10:00). O 8:15 euro kosztuje 4,4886 złotego, dolar 3,7080 złotego, frank 4,1395 złotego, zaś funt 5,1847 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
[email protected]

Niniejszy materiał stanowi publikację handlową w rozumieniu art. 24 ust. 3 Dyrektywy Parlamentu Europejskiego Rady 2014/65/UE z dnia 15 maja 2014 r. w sprawie rynków instrumentów finansowych oraz zmieniająca dyrektywę 2002/92/WE i dyrektywę 2011/61/UE (MIFID II). Publikacja handlowa nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów lub jakiejkolwiek innej porady, w tym w zakresie doradztwa inwestycyjnego, w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz. U. 2019, poz. 875 z póź. zm.). Publikacja handlowa sporządzona jest z zachowaniem najwyższej staranności, obiektywizmu, przedstawia stan faktyczny znany autorowi na datę sporządzenia i pozbawiona jest wszelkich elementów ocennych. Publikacja handlowa sporządzana jest bez uwzględnienia potrzeb klienta, jego indywidualnej sytuacji finansowej oraz nie prezentuje w żaden sposób jakiejkolwiek strategii inwestycyjnej. Publikacja handlowa nie stanowi oferty sprzedaży, oferowania, subskrypcji, zaproszenia do nabycia, reklamy, promocji jakichkolwiek instrumentów finansowych. X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A. nie ponosi odpowiedzialności za działania lub zaniechania klienta, w tym w szczególności za nabywanie lub zbywanie instrumentów finansowych podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji handlowej. W przypadku, w którym publikacja handlowa zawiera jakiekolwiek informacje odnośnie jakichkolwiek wyników dotyczących instrumentów finansowych w niej wskazanych, nie stanowią one jakiejkolwiek gwarancji lub prognozy odnośnie wyników w przyszłości.