Pierwszy krok jest trudny, ale kwestię emerytury warto wziąć we własne ręce

Raz obrana strategia powinna być utrzymana. Fundusze na starość powinny być też tanie oraz mieć zróżnicowaną politykę – to i systematyczne wpłaty powinny pozwolić na niezależność finansową na emeryturze.

Aktualizacja: 28.02.2018 06:54 Publikacja: 28.02.2018 04:10

O tym, że bez własnych oszczędności na emeryturze będzie nam ciężko, każdy wie, ale mało kto coś z tym robi. Jak więc zbudować emerytalny portfel funduszy?

Kupić i zapomnieć

Podczas dyskusji na temat przepisów wprowadzających pracownicze plany kapitałowe często słychać, że efektem ubocznym PPK będzie wzrost zainteresowania Polaków indywidualnym oszczędzaniem na emeryturę. Jak na razie dane na ten temat są fatalne. Według ankiety Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami na starość odkłada pieniądze jedynie 15 proc. Polaków. Przypomnijmy, że ostatnio ZUS wskazał, iż rośnie liczba osób zatrudnionych w ramach umów bez składek albo z minimalnymi składkami, co oczywiście będzie miało negatywne przełożenie na wysokość przyszłych emerytur. Można oczywiście liczyć, że PPK okażą się sukcesem, jednak jeśli po odejściu z pracy będziemy chcieli utrzymać podobny standard życia, trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. A jakie są główne korzyści indywidualnego oszczędzania? – Przede wszystkim możliwość samodzielnego podejmowania decyzji. I wcale nie musimy oszczędzać w ramach IKE czy IKZE. Oczywiście oferują teraz korzyści, ale jak uczy historia OFE – w przypadku ustawowych produktów emerytalnych występuje ryzyko zmiany reguł gry w trakcie – podkreśla Sebastian Buczek, prezes Quercusa TFI. A od czego właściwie zacząć? – Od postanowienia, że sam muszę brać sprawę emerytury w swoje ręce, a nie liczyć tylko na państwo. Trzeba co miesiąc odkładać pewną kwotę. Jej wysokość zależy od tego, jakie mamy zarobki i koszty życia – wskazuje Buczek.

Po pierwsze, z racji tego, że inwestować będziemy na wiele, wiele lat, nie bójmy się zawirowań rynkowych, kryzysów itd. – To są normalne zjawiska rynkowe. Musimy sobie wybrać od jednego do najwyżej kilku rozwiązań inwestycyjnych (np. funduszy), najlepiej niedrogich i o różnej polityce inwestycyjnej, i wpłacać do nich systematycznie środki co miesiąc – poleca Buczek. Jego zdaniem im bliżej emerytury, tym bardziej trzeba być ostrożnym. – Na przykład jeśli zostanie już kilka lat, udział akcji powinien być zmniejszany. Szczególnie jeśli akcje będą drogie – wskazuje.

Jak się nie rozczarować

Zdaniem Buczka większość osób nie powinna zmieniać strategii, bo najczęściej zmiany będą dokonywane w złą stronę (np. gdy będą spadki, będą wycofywać się z akcji ze strachu). – Są oczywiście osoby, które nieco lepiej poruszają się w tematyce rynków finansowych. Podpowiedziałbym im, że jesteśmy po dziewięciu latach hossy, więc na razie mogą inwestować bardziej defensywnie, czyli ostrożnie. Gdy przyjdzie bessa, można będzie przejść do ofensywy. I później raczej nie zmieniać strategii aż do okresu kilku lat przed emeryturą – mówi Buczek.

– Najbardziej optymalnym rozwiązaniem z mojego własnego dotychczasowego doświadczenia byłoby odkładanie ok. 10–20 proc. wynagrodzenia. W mojej opinii najlepiej sprawdzają się produkty, które są w jakiś sposób powiązane z naszą pensją, czyli takie, na które środki trafiają automatycznie co miesiąc, a my otrzymujemy na konto nasze wynagrodzenie, pomniejszone już o składkę, która trafiła do produktu oszczędnościowego – uważa Piotr Szulec z Pekao TFI. W jego portfelu 70 proc. stanowią fundusze bezpieczne, a pozostała część lokowana jest w różne fundusze akcji (przede wszystkim o charakterze globalnym) i fundusze typu multi-asset. – Przyjęcie stałych, ale bezpiecznych proporcji portfela już na starcie pozwala nam bezpiecznie odłożyć środki na emeryturę, bez potrzeby zmiany alokacji portfela w czasie – twierdzi.

– W przypadku cyklicznych wpłat do funduszy inwestycyjnych w długim terminie możemy oczekiwać z wysokim prawdopodobieństwem dodatkowego zysku z inwestycji, dzięki któremu zgromadzony w przyszłości kapitał będzie jeszcze większy – przypomina Piotr Żak z PKO TFI. Jego zdaniem warto skorzystać z dostępnych na rynku funduszy cyklu życia, gdyż zastosowane w tego typu funduszach strategie inwestycyjne zdejmują z nas ciężar dokonywania zmian w trakcie oszczędzania, automatycznie dostosowując skład portfela.

– Jedną z podstawowych zasad oszczędzania na emeryturę powinna być dywersyfikacja, czyli inwestowanie środków w różne klasy aktywów (fundusze akcji, mieszane, instrumentów dłużnych, metali szlachetnych itp.) – zaleca Robert Szwajka, dyrektor sprzedaży Investors TFI. Im więcej mamy czasu, tym bardziej warto inwestować w akcje. – Historia bowiem pokazuje, że to właśnie akcje są instrumentem przynoszącym największy zysk w długim terminie. Z drugiej strony charakteryzują się też wysoką zmiennością krótkoterminową – przypomina Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI, gdyż zbyt niski poziom oszczędności, brak konsekwencji lub przerwanie planu bez istotnego powodu przyniesie niestety rozczarowanie.

Polskie obligacje mogą być pod presją

Krzysztof Izdebski, zarządzający funduszami dłużnymi Union Investment TFI.

Na rynku obligacji trwa przecena. Rentowność amerykańskich 10-latek przebiła poziom 2,9 proc., a to oznacza wyceny niewidziane od początku 2014 r. Inwestorzy są przekonani, że w tym roku Rezerwa Federalna podniesie stopy procentowe trzykrotnie. Pojawiają się głosy, że również czwarta podwyżka może być brana pod uwagę. Wyceny obligacji w Europie poruszają się w rytm informacji z Europejskiego Banku Centralnego. Kluczowe pytania inwestorów są więc następujące: kiedy EBC zacznie zacieśniać politykę monetarną i jaki kurs nada mu nowy szef. Kadencja Maria Draghiego skończy się w drugiej połowie przyszłego roku, jednak spekulacje na temat nowego prezesa już trwają. W takim otoczeniu obligacje mniejszych krajów, m.in. polskie, mogą być pod presją. Wielcy instytucjonalni inwestorzy, zamiast mieć w portfelu polskie obligacje wyceniane na 3,5 proc., mogą być skłonni do zakupu amerykańskich papierów dłużnych, które (bez ryzyka walutowego) osiągają wyceny na poziomie 3 proc. Na rynku pierwotnym polskie obligacje sprzedają się jednak bardzo dobrze. Przetarg zorganizowany przez MF w trzecim tygodniu lutego zamknął się sprzedażą obligacji o wartości 4 mld zł, przy popycie na poziomie 13 mld zł. Rentowność papierów z dwuletnim terminem zapadalności wyniosła 1,74 proc., zaś 5-latki wyceniono na blisko 2,69 proc. Na rynku wtórnym 10-latki wracają do poziomów z połowy stycznia, a wcześniej widzianych jeszcze w listopadzie, czyli blisko 3,40 proc.

Rada Polityki Pieniężnej jest w zasadzie zgodna co do tego, że inflacja na poziomie 3 proc. w połowie roku nie spowoduje podwyżki stóp procentowych. W drugiej połowie tego roku wzrost cen ma wyhamować i pierwszych podwyżek stóp procentowych spodziewać się możemy w 2019 r. PAAN

Wzrost gospodarczy wciąż będzie wspierać spółki

Ryszard Miodoński, zarządzający Noble Funds TFI

Pomimo odreagowania przez główne indeksy rynkowe blisko 50-proc. spadków wywołanych korektą, rynki finansowe pozostają w stanie podwyższonej zmienności i istotnej niepewności. Indeks zmienności VIX wciąż utrzymuje się na dwukrotnie wyższych poziomach niż przez większość czasu w 2017 r., a indeks nastrojów rynkowych Fear & Greed w dalszym ciągu wskazuje paniczne nastroje inwestorów. W ciągu ostatnich sześciu lat tak niskie poziomy co prawda nie sugerowały natychmiastowego odbicia, lecz często wskazywały ograniczony potencjał rynku do zwiększania zasięgu korekty spadkowej. Korekta sprowadziła indeks S&P 500, jeden z drożej wycenionych indeksów giełdowych, poniżej poziomu 17,5-krotności zysków na przyszły rok. Jest to wartość wskaźnika C/Z, która utrzymywała się na amerykańskich parkietach przez większość 2017 r. Oczywiście, jak nieraz wspominaliśmy, nie są to historycznie niskie poziomy wycen. Nie da się analizować mnożników rynkowych w oderwaniu od innych czynników. Trudno jest znaleźć zależność między mnożnikami a stopami zwrotu z indeksów giełdowych w okresie jednego do dwóch lat do przodu.

Uwzględniając aktualne otoczenie makroekonomiczne, pozostajemy zdania, że obecne poziomy wycen można uzasadnić np. ciągle niskimi stopami procentowymi i rentownościami obligacji, coraz niższą stopą bezrobocia oraz umiarkowaną inflacją. Ostatnie odczyty danych z gospodarek w dalszym ciągu wspierają scenariusz mocnego, zsynchronizowanego wzrostu gospodarczego na świecie i nie wskazują na ryzyko nadmiernej inflacji cen w najbliższym czasie. To natomiast nadal powinno przekładać się na wzrost zysków spółek i dobre nastawienie inwestorów do aktywów ryzykownych, w tym do rynków akcji. PAAN

Ubezpieczenia
Przyszłość bardziej pewna z Grupą PZU
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs akcji mocno w górę
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło wynikami. W strategii będzie plan na banki
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Ubezpieczenia
Czas już na powszechne ubezpieczenie od klęsk klimatycznych?
Ubezpieczenia
Prezes PZU Ukraina odwołany. W tle przemyt narkotyków