Pół roku deprecjacji dolara, pół roku hossy na rynkach wschodzących
Mimo że wiele tradycyjnych zależności na rynkach uległo osłabieniu w ostatnich burzliwych latach (szczególnie od czasu pandemii), to jednak przynajmniej ta jedna reguła pozostała w mocy - słabszy dolar to dobra wiadomość dla rynków wschodzących. Przez całe I półrocze, miesiąc po miesiącu, amerykańska waluta ulegała deprecjacji, bez względu na to, czy pod uwagę weźmiemy tzw. indeks dolarowy, czy też notowania względem złotego. W myśl wspomnianej koncepcji nie jest przypadkiem, że owej deprecjacji towarzyszyła równie konsekwentna hossa na rynkach wschodzących. Indeks MSCI Emerging Markets urósł w każdym z ostatnich sześciu miesięcy bez wyjątku. To samo dotyczy również polskich akcji, przy czym seria nieprzerwanej zwyżki WIG-u to aż 7 miesięcy. I okazuje się, że ta seria była... rekordowo długa (tak długiej nie było nawet w czasach wielkiej hossy zakończonej w 2007 r.). Oczywiście ta reguła w którymś momencie może zacząć działać w odwrotnym kierunku (wystarczy spojrzeć na to, co działo się na przestrzeni IV kwartału 2024 r., kiedy akcje dostały zadyszki), więc warto pomyśleć o dywersyfikacji portfela tak, by znalazły się w nim też składniki niewrażliwe na ewentualne odbicie notowań dolara.