CPK na giełdę, a tańszy prąd z atomu w zamian za udziały? Minister składa pomysł

Szefowa MFiPR Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zaproponowała wprowadzenie CPK na GPW lub emisję obligacji CPK oraz finansowanie budowy elektrowni jądrowej przez spółki skarbu państwa w zamian za tańszy prąd. W przypadku tego drugiego projektu to tzw. model spółdzielczy, kiedyś rozważany przez polski rząd.

Publikacja: 06.08.2025 11:45

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Minister funduszy i polityki regionalnej, proponując nowy model finansowania dwóch dużych inwestycji rozwojowych zarysowała pomysł finansowania tych dwóch inwestycji także pieniędzmi prywatnymi, a nie tylko publicznymi. Tylko budowa pierwszej elektrowni jądrowej w Choczewie ma kosztować 192 mld zł. Z tej kwoty 70 mld zł to środki z budżetu (pod warunkiem zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną), a reszta to kredyty w zagranicznych bankach eksportowych i komercyjnych. 

CPK trafi na giełdę? 

Jak przypomniała minister, 131 mld zł ma kosztować Centralny Port Komunikacyjny i Kolej Dłuższych Prędkości.  – „To dobry moment, aby wrócić do tematu sposobu finansowania wielkich inwestycji w Polsce. Z automatu wychodziliśmy dotychczas z założenia, że to rolą państwa i tylko państwa jest finansowanie z budżetu wielkich inwestycji rozwojowych. CPK, elektrownia atomowa – obciążą nasz budżet i tym samym zwiększą dług” – napisała Pełczyńska na platformie X.

Minister zaproponowała nowe podejście do publicznych inwestycji, polegające na włączeniu w nie prywatnych inwestorów – poprzez wprowadzenie CPK na giełdę czy emisję obligacji CPK.  Według niej dzięki temu inwestycje rozwojowe powstaną, ale ze znacznie mniejszym obciążeniem finansów publicznych. 

Czytaj więcej

Prezes CPK: wchodzimy w nową fazę rozwoju

Atom po fińsku? 

   – „W budowę elektrowni atomowej warto dodatkowo włączyć, tak jak zrobili to choćby Finowie, spółki Skarbu Państwa w zamian za dostawy energii po preferencyjnych cenach w przyszłości” – zaproponowała minister. W Finlandii atom budowano w oparciu o tzw. model Mankala. Opiera się na spółdzielczym procesie dzielenia się kosztami, gdzie beneficjent staje się jednocześnie udziałowcem finansującym projekt. Mogą to być tacy użytkownicy jak duże firmy przemysłowe, przedsiębiorstwa energetyczne lub gminy, które muszą zapewnić długoterminowe, opłacalne dostawy energii elektrycznej. To podejście odnosi wiele sukcesów w Finlandii.

Takie podejście miałoby rozwiązać problem ze znalezieniem pieniędzy na finansowanie atomu w przypadku ew. obiekcji Komisji Europejskiej. – „Założenie że jeśli rząd na początku 2026 r. dostanie notyfikację systemu wsparcia dla elektrowni jądrowej, może być zbyt optymistyczne.– Czesi otrzymali decyzję po dwóch latach, a my jeszcze jesteśmy na etapie wniosku prenotyfikacyjnego, a nie notyfikacyjnego” – tłumaczyła w ub. roku naszej redakcji dr Bożena Horbaczewska z Katedry Ekonomii II, kierownik Studiów podyplomowych Energetyka Jądrowa w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, jedna ze współautorek polskiego modelu spółdzielczego SaHo.

Jej zdaniem rozwiązaniem takich dylematów energetyki jądrowej może być np. Model SaHo. – „Państwo mogłoby wziąć na siebie budowę elektrowni, a następnie sprzedać udziały w tej elektrowni odbiorcom energii w kraju. Energia wówczas nie byłaby kierowana na rynek, a bezpośrednio do tych firm – udziałowców i "sprzedawana" po kosztach produkcji. A jaki jest koszt produkcji, to wiemy na przykładzie Finlandii i elektrowni Olkiluoto 3. Średnia cena energii z tej elektrowni to ok. 40 euro za MWh. To znacznie mniej niż teraz firmy płacą w Polsce”. – mówiła.

Transport
Notowania Wieltonu odzyskały wigor
Transport
Niepewna kontynuacja działalności PKP Cargo
Transport
PKP Cargo chce nowego systemu wynagradzania. Czy będą zwolnienia?
Transport
Prezes CPK: wchodzimy w nową fazę rozwoju
Transport
Orlen Kolej koncentruje się na przewozach w grupie
Transport
Po wakacjach zacznie przybywać nowych odcinków szybkich dróg