Strategia wyznaczała także inne cele, jak 5 mln gospodarstw domowych w zasięgu światłowodu.
- Tak, i podtrzymujemy ten cel. Do końca roku chcemy objąć zasięgiem usług światłowodowych ok. 5 mln domów, mieszkań i biur.
A inne cele, na przykład wzrost udziału w rynku płatnej telewizji?
- Wszystkie te cele pozostają aktualne.
Co w ciągu czterech lat gdy był pan prezesem udało się wyjątkowo, a co się nie udało?
- Przede wszystkim udało nam się jako odwrócić spadkowy trendy widoczny w wynikach Orange Polska przez 12 lat. Rentowność rośnie drugi rok z rzędu. To rezultat ogromnej pracy całego zespołu Orange Polska. Moim zdaniem COVID tylko na chwilę zaburzy wzrostową ścieżkę przychodów. Dużo zainwestowaliśmy w przyszłość i stworzyliśmy unikalną infrastrukturę światłowodową, największą w Polsce i dużo bardziej rozległą niż mają nasi bezpośredni konkurenci kablowi. Zasięg drugiego gracza po Orange to około 3,6 mln gospodarstw domowych. Kolejna sprawa to konwergencja: sprawiliśmy, że zagościła w Polsce na dobre i nawet Play, który wcześniej trzymał się strategii stricte mobilnej, obrał ten kierunek i współpracuje z jednym z operatorów kablowych. Oczywiście, jak to w życiu, nie we wszystkim się nam szczęściło. Zapewne mogliśmy być szybsi, jeśli chodzi o liczbę pozyskanych klientów, ale osiągnięcia są dużo bardziej widoczne i moim zdaniem firma jest na dobrej drodze. Także cała branża zdaje się podążać w dobrym kierunku, m.in. za sprawą zmian cen, które miały miejsce w ubiegłym roku.
Jest miejsce na dalsze podwyżki cen?
- Czas pandemii to nie jest czas na takie zmiany, jednak w dłuższej perspektywie jest do tego przestrzeń. W Polsce sprzedajemy pakiet z przewodowym internetem 300 Mb/s,4G bez limitu i 100 programami telewizji za około 25 euro. W Hiszpanii kosztuje on 58 euro, a we Francji 65 euro. Oczywiście, takie ceny sprawiają, że można inwestować więcej. Na przykład w Hiszpanii 80 proc. gospodarstw domowych jest w zasięgu światłowodu, a w Polsce docieramy do 40 proc.
Czy dodatkowe usługi, jak finansowe, czy sprzedaż energii spełniły pana oczekiwania?
- Co do usług finansowych, to choć wstrzymaliśmy ich sprzedaż kończąc współpracę z mBankiem, to nadal wierzymy, że to dobry kierunek i zamierzamy do nich wrócić. Energię dostarczamy ponad 100 tys. klientów.
Czy ich liczba rośnie?
- Tak, notujemy tutaj wzrosty. Oczywiście w porównaniu z naszym podstawowym biznesem takie dodatkowe usługi nie odpowiadają jeszcze za znaczącą część przychodów. Trzeba na to jeszcze nieco zaczekać. Materialny wpływ na wyniki zaczyna mieć natomiast segment ICT, który rozwinęliśmy przejmując Bluesoft, a który rośnie co roku w dwucyfrowym tempie i generuje dobre marże.
Tak też będzie w tym roku?
- Uważamy, że został lekko przystopowany za sprawą kryzysu, gdy firmy stały się nieco bardziej ostrożne jeśli chodzi o decyzje inwestycyjne. Widzimy już jednak zmianę i spodziewamy się, że wzrost Bluesoft i Integrated Solutions jeszcze przyspieszy jako , że nasi duzi klienci korporacyjni oczekują od nas nie tylko usług telekomunikacyjnych, ale także bardziej zaawansowanych usług IT, aplikacji.
Co będzie z Networks!?
- Jako Orange bardzo pozytywnie oceniamy efekty kooperacji technicznej z T-Mobile Polska. Nie przewiduję, aby coś miało się w tej współpracy zmienić.
Może planujecie ją jeszcze zacieśnić? Na przykład przekształcić Networks! w Tower Co., czyli firmę posiadającą maszty obu operatorów, których dziś nie ma?
- Postanowiliśmy, że naszym priorytetem będzie stworzenie spółki światłowodowej , ponieważ zdecydowanie nie chcemy poprzestać na 5 mln gospodarstw domowych. Dlatego rozpoczęliśmy poszukiwania inwestora. Wybraliśmy doradcę, który wspiera nas w tym procesie jego wyboru. To na tym projekcie infrastrukturalnym się teraz skupiamy i idzie on pełną parą.
Jaka będzie rola tego inwestora?
- Zapewnienie finansowania dla dalszej budowy sieci światłowodowej.
Tylko finansowania?
- Tylko.
Poprzez objęcie mniejszościowego pakietu?
- Najprawdopodobniej. Na tym etapie nie chciałbym podawać szczegółów, bo zapewne nie ja będę finalizować umowę w tej sprawie.
A jakie są największe wyzwania przed pana następcą?
- Mamy nadal telefoniczną sieć stacjonarną PSTN, której ubywa abonentów. Nie możemy z tym raczej nic zrobić, ale trzeba szukać sposobu jak zrównoważyć ubytek przychodów, który w ten sposób powstaje. Każdy rok to dla Orange Polska nowe wyzwanie. Dla Juliena z pewnością wyzwaniem więc będzie znalezienie nowych źródeł poprawy efektywności, by kontynuować inwestycje w światłowody i sieć komórkową. Znam Juliena, jego doświadczenie w strategicznych obszarach firmy. Wierzę, że poprowadzi Orange Polska do wzrostu.
Radziłby mu pan przejęcia?
- To już pytanie do samego Juliena. Ja w Polsce nie widzę jednak możliwości realizacji dużych strategicznych transakcji tego typu. Konsolidacja wśród czterech sieci komórkowych byłaby zbyt skomplikowana z regulacyjnego punktu widzenia. Nie będziemy zajmować pozycji na rynku kablowym, bo z naszym światłowodem nie miałoby to sensu.
A jeśli chodzi o płatną telewizję? Na przykład Canal+ Polska?
- Tym bardziej trzeba będzie pytać mojego następcę, ale z tego co słyszymy, akcjonariusze Canal+ Polska, Discovery i właściciel UPC wybrali upublicznienie tej firmy.
Rozmawiała Urszula Zielińska