W tym tygodniu na rynku ropy naftowej zdecydowanie przeważają niedźwiedzie. Cena tego surowca wczoraj pogłębiła zniżkę, czego rezultatem było dotarcie notowań do najniższych poziomów od lipca bieżącego roku, zarówno w przypadku notowań ropy WTI, jak i Brent. O ile notowania ropy WTI dotarły do okolic 75 USD za baryłkę i już kilka dni temu przebiły w dół barierę 80 USD za baryłkę, to cena ropy Brent zeszła poniżej tego poziomu właśnie wczoraj i dziś rano rozpoczęła dzień tuż poniżej poziomu 80 USD za baryłkę.
Wśród inwestorów przeważają negatywne nastroje, co jest związane z obawami dotyczącymi globalnego popytu na ropę naftową. W ostatnich dniach pojawiły się raczej rozczarowujące dane makro ze Stanów Zjednoczonych i Chin (spośród których najwięcej uwagi przyciągnęły dane dotyczące handlu zagranicznego), a te dwie gospodarki dominują na świecie pod kątem konsumpcji paliw. Wątłe ożywienie gospodarcze w obu krajach to negatywny sygnał dla cen ropy naftowej. Aczkolwiek warto wspomnieć, że i tak jest nieco lepiej niż oczekiwano w pesymistycznych prognozach: Ludowy Bank Chin potwierdził bowiem, że Państwo Środka najprawdopodobniej zdoła utrzymać wzrost gospodarczy na poziomie 5% w bieżącym roku.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Inwestorzy obecnie z uwagą wyczekują kolejnych wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej (z Jerome Powellem na czele), jak również danych dotyczących zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. W tym tygodniu dane te opublikował jedynie Amerykański Instytut Paliw, który podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły aż o 11,9 mln baryłek. To zaskakująca zwyżka, która – jeśli zostanie potwierdzona przez dane Departamentu Energii – będzie najwyższa od lutego.
Na dane departamentu trzeba jednak tym razem poczekać wyjątkowo długo. W tym tygodniu środowy raport nie został opublikowany ze względu na zmiany w systemie – z tej przyczyny, departament ogłosił, że dane za poprzedni tydzień poznamy dopiero w przyszłym tygodniu, 15 listopada.