W ostatnich tygodniach ceny wyrobów hutniczych zaczęły znów rosnąć. Czy to preludium do długo oczekiwanego odbicia?
Zdaniem Andrzeja Ciepieli, dyrektora Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, na razie możemy mieć do czynienia z powtórką scenariusza z II połowy zeszłego roku. Latem, po gigantycznych przecenach, ceny poszły w górę, ale jak się okazało nie na fali realnego zapotrzebowania, lecz uzupełniania zapasów przez hurtowników. W ostatnim kwartale ubiegłego roku znów nastąpiły spadki.
[srodtytul]Ceny w górę, co z popytem[/srodtytul]
– O realnym popycie na wyroby hutnicze będzie można powiedzieć za miesiąc czy dwa, na razie hamuje go surowa zima wstrzymująca inwestycje, tymczasem szeroko pojęte budownictwo jest głównym odbiorcą stali – komentuje Ciepiela. Jego zdaniem wzrost cen się utrzyma choć pozostaje pytanie o jego tempo.
– Prognozy są optymistyczne, banki luzują politykę kredytową. Stal ma przyszłość. Polska jest wciąż na etapie rozwoju, do wybudowania jest mnóstwo obiektów, są też fundusze unijne do spożytkowania – podsumowuje Ciepiela.