Dużym rozczarowaniem dla rynku były wyniki Asbisu, który w I kwartale br. zarobił wyraźnie mniej niż przed rokiem. Dystrybutor sprzętu IT zanotował duży spadek sprzedaży w regionie państw WNP, który został skompensowany wzrostami w Europie Środkowo-Wschodniej i innych regionach. Największym negatywnym zaskoczeniem dla rynku był jednak istotny spadek marży brutto. – Pomimo ciągłych wyzwań na naszych głównych rynkach byliśmy w stanie wygenerować rekordowo wysokie przychody. W Kazachstanie wciąż mierzymy się z nielegalnym importem produktów Apple, natomiast w Ukrainie trwają działania wojenne, które mają wpływ na naszą sprzedaż. Zanotowaliśmy jednak spadek marży zysku brutto, na co wpływ poza wymienionymi już czynnikami miały też niższe ceny od naszego głównego dostawcy i zwiększona sprzedaż projektów biznesowych z niższą marżą – tłumaczył prezes Asbisu Serhei Kostevitch, podsumowując osiągnięte wyniki. Jednocześnie zapowiedział, że oczekuje poprawy marży zysku brutto w kolejnych kwartałach 2025 r.
Wyniki pod wpływem negatywnego otoczenia
Pierwszy kwartał 2025 r. przyniósł pogłębienie negatywnych tendencji w wynikach Wieltonu. Producent przyczep i naczep mocno odczuł załamanie popytu w branży przewozowej, co negatywnie przełożyło się na jego wyniki i sytuację finansową. Trzeci kwartał z rzędu już na poziomie wyniku EBITDA grupa miała stratę. To sprawiło, że jeszcze mocniej musi zacisnąć pasa.
– Największym wyzwaniem dla Wieltonu w perspektywie kolejnych kwartałów pozostaje erozja marż spowodowana wyniszczającą wojną cenową, która uniemożliwia odbudowę rentowności mimo stabilnych wolumenów. Spółka mierzy się także z trudną sytuacją makroekonomiczną w kluczowych krajach, takich jak Francja i Niemcy, gdzie popyt na naczepy znacząco spada. Wysokie koszty finansowe, ujemne przepływy operacyjne i ograniczony dostęp do kapitału tworzą dodatkową presję na płynność – zauważa Adam Zajler, analityk BM Banku Millennium. Dlatego spółka zmniejsza wydatki inwestycyjne do niezbędnego minimum, co zdaniem eksperta ogranicza jej możliwości rozwoju. Jest jednak ostrożnym optymistą, jeśli chodzi o możliwości poprawy rezultatów w II połowie roku. – Zarząd wskazuje na pierwsze sygnały ożywienia popytu w wybranych segmentach i na części rynków, szczególnie w Polsce, Wielkiej Brytanii, Włoszech i krajach CEE, choć podkreśla, że sytuacja pozostaje zmienna i wymaga bieżącej obserwacji. Pojawiły się również programy wsparcia, takie jak fundusz bezpieczeństwa i obronności czy dopłaty do ciągników elektrycznych, które mogą przełożyć się na większe zapotrzebowanie na naczepy. Spółka wdrożyła także działania optymalizacyjne, m.in. ograniczenie kosztów operacyjnych, restrukturyzację zatrudnienia i lepsze zarządzanie kapitałem obrotowym, co powinno pozytywnie wpłynąć na wyniki w kolejnych kwartałach – argumentuje.
Z trudnym otoczeniem musiał zmagać się także Arctic Paper. W I kwartale br. papierniczo-celulozowa grupa nadal doświadczała zmniejszonego popytu na papier, a trudne otoczenie rynkowe nadal wywierało presję na jej rentowność. – Największym problemem w segmencie papieru są stale utrzymujące się wysokie ceny pulpy typu BHKP, a rynek terminowy prognozuje dalsze umocnienie. Taki scenariusz utrudnia obniżanie cen papieru i „uwalnianie” marż, szczególnie że wykorzystanie mocy produkcyjnych w I kw. wyniosło jedynie 74 proc., co ogranicza elastyczność operacyjną spółki w warunkach wysokich kosztów surowca – wyjaśnia Jakub Sargsyan, analityk BM mBanku. W jego ocenie utrzymujący się słaby popyt w kluczowych krajach Europy Zachodniej, ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec (zapewniają ok. 20 proc. przychodów Arctic Paper), w połączeniu z nadpodażą papieru spowodowaną przekierowywaniem nadwyżek z rynku amerykańskiego (przez ryzyko wysokich ceł na papier) może dalej ograniczać zarówno wolumeny, jak i rentowność .