– Prowadzimy due diligence tej spółki. Myślę, że badanie zakończy się w przyszłym miesiącu – mówi Kazimierz Zagozda, prezes Luveny. – W związku z zakupem gdańskiej firmy ponownie będzie myśleć o debiucie na giełdzie – dodaje.
Przed dwoma laty wielkopolskie zakłady rozważały już wejście na GPW. W związku z niestabilną sytuacją na rynku odłożyły jednak te plany.– Debiut na giełdzie w ciągu pół roku od przejęcia Fosforów byłby bardzo optymistycznym scenariuszem – mówi Zagozda. Dodaje, że wejście na GPW będzie zależeć m.in. od sytuacji na rynku i w branży. Obecne wahania cen np. artykułów rolnych są mało przewidywalne i nie pozwalają na robienie prognoz. Spółka czeka więc na ustabilizowanie się sytuacji.Podkreśla jednak, że Luvena mimo załamania na rynku nawozów co roku wypracowywała zysk. W ostatnim roku obrotowym (zakończonym 30 kwietnia) czysty zarobek sięgnął 2 mln zł. Prezes liczy, że w bieżącym roku wynik netto zakładów wyniesie 10 mln zł.
Firma, wchodząc na GPW, wypuściłaby nowe akcje, a pieniądze pozyskane z emisji chciałaby przeznaczyć m.in. na spłatę finansowania, które planuje pozyskać na zakup Fosforów. Prezes informuje, że jest już po wstępnych rozmowach na temat finansowania akwizycji. – Mamy bardzo stabilną sytuację finansową i jesteśmy w oczach banków wiarygodnym kontrahentem – przekonuje Zagozda.
Nie chce się wypowiadać na temat możliwej wartości transakcji. – Musimy się wcześniej dokładnie przyjrzeć spółce i sprawdzić jej perspektywy oraz to, jak jej obecna i przyszła sytuacja może się przełożyć na wycenę – tłumaczy.
Luvena jest bardziej zainteresowana produkcyjną częścią zakładów z Gdańska i nie wyklucza, że gdyby przejęła Fosfory, mogłaby wydzielić ich logistyczną część i sprzedać ją.Inni potencjalni kupcy gdańskiej spółki to Azoty Tarnów i Zakłady Azotowe Puławy.