Azoty rozmawiają o warunkach emisji akcji

Do uratowania nawozowego koncernu potrzebne są miliardy złotych. Fiasko negocjacji z Orlenem w sprawie sprzedaży nowego zakładu w Policach zmusza do przyspieszenia rozmów o emisji akcji. Walory obejmą Skarb Państwa i wierzyciele.

Publikacja: 23.07.2025 06:00

Roczne docelowe moce nowego zakładu grupy Azoty w Policach planowane były na poziomie 429 tys. ton p

Roczne docelowe moce nowego zakładu grupy Azoty w Policach planowane były na poziomie 429 tys. ton propylenu i 437 tys. ton polipropylenu. Kiedy i czy w ogóle zostaną osiągnięte, na razie nie wiadomo. Fot. MPR

Foto: materiały prasowe

Azoty, Skarb Państwa i instytucje finansujące działalność koncernu są coraz bliżej wypracowania rozwiązań mających umożliwić nawozowej grupie odzyskać rentowność w długim terminie. Z informacji PAP wynika, że giełdowa spółka podpisała w zeszłym tygodniu wstępne kierunkowe porozumienie z instytucjami finansowymi dotyczące restrukturyzacji długu. Jego elementem jest dokapitalizowanie Azotów przez Skarb Państwa kwotą do 1,6 mld zł. Plan restrukturyzacyjny zakłada konwersję długu wobec instytucji finansowych na akcje, na obligacje partycypacyjne oraz tzw. balonową spłatę zadłużenia po pięciu latach.

W odpowiedzi na ujawnione informacje Azoty podały, że od lutego 2024 r. są w fazie rozmów z instytucjami finansującymi w zakresie systemowych, długofalowych rozwiązań poprawiających sytuację finansową koncernu. „Podpisany dokument jest podsumowaniem aktualnie rozważanych opcji dotyczących docelowej struktury finansowania Grupy Azoty. Jednocześnie zgodnie z wiedzą Grupy Azoty, jakiekolwiek porozumienie dotyczące ewentualnego dokapitalizowania Grupy Azoty przez Skarb Państwa nie zostało dotychczas osiągnięte” – poinformował Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy spółki. Dodał, że w przypadku osiągnięcia wstępnego porozumienia z instytucjami finansującymi w zakresie docelowych rozwiązań finansowania koncernu, spółka poinformuje o tym stosownym raportem bieżącym.

Skarb Państwa będzie chciał pozostać głównym udziałowcem Azotów

Według Jakuba Szkopka, analityka Erste Securities Polska, emisja akcji przez Azoty dla Skarbu Państwa i instytucji finansujących jest niezbędna do tego, aby w przyszłości koncern mógł wyjść na prostą. – Jeśli Skarb Państwa faktycznie zdecyduje się dokapitalizować spółkę, a banki na konwersję długu na akcje, to pojawia się pytanie po jakiej cenie będą obejmowane nowe walory. Dla mniejszościowych akcjonariuszy sytuacja będzie tym korzystniejsza, im cena emisyjna będzie wyższa – uważa Szkopek. Niezależnie od tego trzeba mieć na uwadze, że ich udział w spółce drastycznie spadnie. Tym samym w przyszłości będą mieli znacznie mniejszy udział w ewentualnych zyskach przeznaczanych do podziału pomiędzy akcjonariuszy w formie dywidendy.

Foto: GG Parkiet

To, czy emisja akcji w ogóle zostanie przeprowadzona, będzie zależało od głosowania odpowiednich uchwał na walnym zgromadzeniu. W przypadku oferty z prawem poboru wystarczy zwykła większość, ale przy wyłączeniu prawa poboru będą potrzebne już 4/5 głosów „za”, co może być bardzo trudne do osiągnięcia. Kolejna sprawa wymagająca rozstrzygnięcia dotyczy liczby akcji, które mieliby objąć Skarb Państwa i banki.

– W mojej ocenie Skarb Państwa raczej nie będzie chciał dopuścić do sytuacji, w której instytucje finansowe miałyby większy udział w Azotach od niego. Jeśli założyć, że zainwestuje w spółkę 1,6 mld zł, to banki prawdopodobnie dokonałyby co najwyżej zamiany długu na nowe walory o wartości 2 mld zł – przypuszcza Szkopek. W takiej sytuacji udział drobnych udziałowców spadłby z obecnych 66 proc. do około 20 proc.

Z drugiej strony zadłużenie finansowe objęte kowenantami zmalałoby z obecnych około 10 mld zł do 8 mld zł. Nie jest to dużo, ale dałoby Azotom czas na sprzedaż części majątku i na pozyskanie środków na dalszą spłatę długów. Jest to istotne przede wszystkim w kontekście wycofania się Orlenu z negocjacji dotyczących zakupu GA Polyolefins, podmiotu kontrolowanego przez grupę Azoty i realizującego projekt Polimery Police dotyczący budowy nowego zakładu produkującego polipropylen.

– W I kwartale grupa Azoty poniosła kilkadziesiąt milionów złotych straty EBITDA na działalności GA Polyolefins. W II kwartale prawdopodobnie była jeszcze większa, co było nie tylko efektem ciągle niedokończonych prac przy nowych instalacjach ale i chwilowych braków w dostawach prądu do nowego zakładu – przekonuje analityk Erste Securities Polska.

Jednocześnie zauważa, że Azoty w kluczowym biznesie nawozowym radzą sobie coraz lepiej. Już początek roku był w tym biznesie stosunkowo dobry. Co więcej, o wzroście wyników za II kwartał poinformował niedawno norweski koncern nawozowy Yara. – Na tej podstawie można przypuszczać, że również dla polskiej grupy był to okres, w którym doszło do poprawy kondycji finansowej. W kolejnych kwartałach powinno być jeszcze lepiej ze względu na cła wprowadzone w Unii Europejskiej na nawozy importowane z Rosji i Białorus – ocenia Szkopek.

Czytaj więcej

Azoty będą inwestować w intermodal

Azoty potrzebują pieniędzy m.in. do dokończenia inwestycji w Policach

Według Michała Kozaka, analityka Trigon Dom Maklerski, działania dotyczące przeprowadzenia ratunkowej emisji akcji przez Azoty mogły przyspieszyć ze względu na odmowę przejęcia przez Orlen firmy GA Polyolefins. – Płocki koncern, biorąc pod uwagę utrzymującą się od dłuższego czasu trudną sytuację na rynku petrochemicznym, zapewne doszedł do wniosku, że zwiększenie zaangażowania w projekt polimerowy nie przyniesie mu satysfakcjonującej stopy zwrotu. Kolejnym powodem mogły być wiążące go umowy z koncernem LyondellBasell, z którym ma po połowie udziałów w firmie Basell Orlen Polyolefins, produkującej w Płocku polietylen i polipropylen – przypuszcza Kozak.

Zauważa, że w I kwartale GA Polyolefins poniosła 94 mln zł straty EBITDA. Szacuje, że po I półroczu wzrosła ona już do 214 mln zł. Co gorsza, nie wiadomo, jak długo sztandarowy projekt Azotów będzie obciążał wyniki grupy, przez ograniczone wykorzystanie mocy instalacji. – Emisje akcji to scenariusz bazowy niezbędny do zachowania płynności. Pieniądze są m.in. potrzebne do dokończenia inwestycji w nowy zakład w Policach i do uzyskania w nim pełnych mocy wytwórczych, bez których może być trudno osiągnąć odpowiednią opłacalność produkcji polipropylenu – mówi Kozak.

Jego zdaniem do uratowania Azotów potrzebne jest zarówno dokapitalizowanie koncernu przez Skarb Państwa, jak i redukcja zadłużenia. Dziś całościowe zadłużenie nawozowej grupy (łącznie z leasingiem) sięga już blisko 12 mld zł.

Z ostatnich danych wynika, że w I kwartale Azoty poniosły tylko 8 mln zł skonsolidowanej straty EBITDA. Analityk Trigon Dom Maklerski szacuje, że strata w II kwartale wyniosła już 77 mln zł, przy sezonowo słabszych wolumenach na nawozach. Cały rok koncern powinien jednak zakończyć na lekkim plusie. Według niego zysk EBITDA sięgnie 55 mln zł. – Będzie to w głównej mierze konsekwencja systematycznie poprawiającej się sytuacji w segmencie nawozów. Wprowadzone cła na import z Rosji i Białorusi do UE powinny największy pozytywny efekt przynieść Azotom w IV kwartale tego roku oraz w I kwartale przyszłego roku – ocenia Kozak.

Czytaj więcej

Zarząd Azotów zakłada poprawę w biznesie nawozów

Szansą dla nowego zakładu Azotów są lokalna produkcja i skrócone czasy dostaw

Azoty i Orlen porozumienie, w którym zobowiązały się do ustalenia warunków i zasad realizacji potencjalnej transakcji przejęcia GA Polyolefins oraz współpracy przy tym projekcie podpisały 16 stycznia. Określiły wówczas, że negocjacje dotyczące akwizycji oraz analiza i badanie due diligence zostaną przeprowadzone do 31 marca. Następnie ten termin kilka razy przedłużono. Kilka dni temu okazało się, że Orlen nie chce już przejmować nowego zakładu w Policach, mimo wcześniejszych deklaracji wskazujących na możliwość osiągnięcia pewnych synergii i korzyści z jego włączenia do swoich struktur. Dlaczego?

„Na chwilę obecną grupa Orlen zrezygnowała ze złożenia oferty niewiążącej na zakup udziałów w spółce GA Polyolefins. Ze względu na interes spółki nie informujemy o przebiegu procesu decyzyjnego” – odpowiada zespół prasowy.

Jednocześnie w mocy pozostała ta część porozumienia, która dotyczy prowadzenia dalszych rozmów w celu wypracowania sposobu dalszego wykorzystania aktywów GA Polyolefins. W wyniku dalszych negocjacji ma być ustalone, jaka forma współpracy, poza nabyciem akcji GA Polyolefins, byłaby dla stron akceptowalna i korzystna. Termin na wypracowanie odpowiednich rozwiązań w tym zakresie przedłużono niedawno do końca lipca. W tym kontekście rodzi się pytanie, jaka dziś jest w ogóle szansa na uplasowanie na rynku polipropylenu produkowanego przez GA Polyolefins?

„Szansą jest przede wszystkim lokalna produkcja i skrócone czasy dostaw dla wymagających klientów. Ryzyka to przede wszystkim niekonkurencyjne w Europie koszty energii, jak również niektóre regulacje, jak na przykład konieczność utrzymywania zapasów obowiązkowych propanu, mimo że nie jest on przeznaczony na cele paliwowe” – komentuje Orlen. Oceniając sytuację w szerszym kontekście, czyli rynku szeroko rozumianych tworzyw sztucznych, zauważa, że wpływa na nią przede wszystkim ogólna koniunktura gospodarcza. Wynika to m.in. z faktu, że istotnym odbiorcą tego rodzaju produktów są branże wrażliwe na koniunkturę gospodarczą, takie jak budownictwo czy przemysł motoryzacyjny.

Azoty, do chwili zamknięcia tego wydania, nie odpowiedziały na nasze pytania dotyczące m.in. rynku tworzyw sztucznych oraz sztandarowej inwestycji petrochemicznej. Gdy 11 maja 2019 r. podpisały kontrakt na realizację projektu Polimery Police, komercyjne rozpoczęcie eksploatacji nowego zakładu planowano na I kwartał 2023 r. Potem ten termin był wielokrotnie przesuwany. Z kolei 31 lipca ubiegłego roku GA Polyolefins podpisała z generalnym wykonawcą dwustronne protokoły warunkowego odbioru tymczasowego dla podprojektu instalacji polipropylenu i podprojektu terminala przeładunkowo-magazynowego. W efekcie nowy zakład w Policach pracuje, wykorzystując jedynie część posiadanych zdolności wytwórczych.

Zgodnie z dotychczasowymi informacjami jego roczne docelowe moce mają sięgać 429 tys. ton propylenu i 437 tys. ton polipropylenu. Cały kompleks jest realizowany kosztem 1,8 mld USD ale analitycy nie wierzą, aby koncernowi udało się zamknąć w tej kwocie, gdyż wykonawca domaga się dodatkowego wynagrodzenia.

Orlen posiada obecnie w firmie GA Polyolefins 17,3 proc. akcji i głosów, które odziedziczył po przejęciu Lotosu. Największymi udziałowcami są Zakłady Chemiczne Police i tarnowskie Azoty, do których należy odpowiednio 34,4 proc. i 30,5 proc. walorów. Właścicielem pozostałych są Hyundai Engineering (16,6 proc.) oraz Korean Overseas Infrastructure & Urban Development Corporation (1,1 proc.).

Chemia
Orlen nie kupi od Azotów nowego zakładu w Policach
Chemia
Azoty i aneks z bankami
Chemia
Azoty będą inwestować w intermodal
Chemia
Słaby popyt oraz wysokie koszty mają negatywny wpływ na wyniki finansowe KGL-u
Chemia
Zarząd Azotów zakłada poprawę w biznesie nawozów
Chemia
Polwax zapłaci miliony Orlenowi Projekt