Jak wygląda sytuacja w branży, jakie było dla niej tegoroczne lato?
Lato, niestety, było nie najlepsze, nie tylko pogodowo. Z różnych powodów wolumen sprzedaży branży narastająco spadł już o 7 proc. w tym roku, co kumuluje się ze spadkami z lat ubiegłych. Perspektywy, szczególnie w obliczu różnych rozwiązań, które są dyskutowane przez decydentów, nie wyglądają zbyt optymistycznie.
Te rozwiązania to m.in. plan rządu dotyczący podwyżki akcyzy, choć Karol Nawrocki i jego przedstawiciele zapowiadają, że prezydent nie będzie optował za zmianami podatkowymi.
Nie chciałbym komentować politycznej części tej dyskusji. Ale faktycznie mamy do czynienia z projektem podniesienia podatku akcyzowego, inaczej mówiąc – z zerwaniem przez stronę rządową umowy z producentami alkoholu. Bo trzeba pamiętać, że działamy według mapy akcyzowej, która zakładała, że od 2022 roku podatek akcyzowy będzie stopniowo rósł, a skumulowana wartość podwyżek osiągnie 40 proc. Tymczasem na krótko przed rozpoczęciem nowego roku, bez odpowiedniego vacatio legis, dowiadujemy się, że ta umowa jest właśnie zrywana, a wzrost akcyzy zamiast o 5 proc. planowany jest na 15 proc., czyli trzykrotnie więcej.
Nie jest to jedyne wyzwanie, przed jakim stoi branża. Bo przed nami start systemu kaucyjnego. A branża piwna jest jedyną branżą alkoholową, która tymi regulacjami zostanie objęta. Ani wódka, w tym jej małe opakowania, zwane popularnie małpkami, ani wino, nie są ujęte w systemie kaucyjnym. Natomiast piwo ze swoją butelką zwrotną – która jest najbardziej ekologicznym rodzajem opakowania na rynku, ze zwrotnością sięgającą aż 92 proc., butelką rotującą po kilka razy – i funkcjonujący system, stworzony przez branżę, nagle mają się stać częścią systemu kaucyjnego. To sprawi, że wzrosną koszty. Jest duże ryzyko, że wielu handlowców wycofa się z wprowadzenia butelki zwrotnej. W efekcie możemy mieć sytuację absurdalną, w której najbardziej ekologiczne opakowanie nie będzie dostępne czy też będzie przegrywało na rynku z powodu nadregulacji, jaka ma je spotkać.
Nawiązując w tym kontekście do liczby osób pracujących w branży – jakie to wszystko może mieć konsekwencje w kolejnych latach?
W branży bezpośrednio pracuje ok. 8,5 tys. osób. Szacujemy, że pośrednio każde miejsce pracy w branży generuje około dziesięciu miejsc pracy w innych obszarach, tak więc w sumie jest to ok. 85 tys. miejsc pracy. Jeżeli zapowiedzi dotyczące zwiększonej dynamiki podatku akcyzowego, jak również ograniczeń wynikających z wprowadzenia systemu kaucyjnego, sprawdzą się, to zakładamy, że wolumen sprzedaży branży będzie spadał o kolejne punkty procentowe. Spadek ten może nawet przyjąć wartość dwucyfrową, jak to miało miejsce w tym sezonie. W efekcie w naturalny sposób będziemy mieć do czynienia z redukcją zatrudnienia w branży, z zamykaniem się browarów. Tymczasem jesteśmy przecież trzecim co do wielkości producentem piwa w Europie, mamy olbrzymią nadwyżkę eksportową w branży piwnej. My piwo eksportujemy, nie importujemy. A już dzisiaj jesteśmy bardzo mocno obciążeni akcyzą. Bo mało kto wie, że stawka akcyzy w Polsce wynosi trzykrotność stawki niemieckiej i dwukrotność czeskiej. A wciąż mówimy o planowanym jej wzroście.
W kontekście wyzwań nie mogę nie zapytać o ewentualne zmiany w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, także w kontekście reklamowym. Jak branża się odnosi do tych propozycji?
Mówiąc o regulacjach dotyczących promocji alkoholu – bo musimy rozróżnić promocję od reklamy – jedyna rzecz, jaka niewątpliwie jest bezdyskusyjna, to niepewność. Akcyza to jedno z wyzwań. Ale założenia zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości także wnoszą do branży niepewność co do tego, co będzie jutro. Chodzi nie tylko o zakaz promocji czy suflowany przez niektórych zakaz reklamy, ale też na przykład o zakaz sprzedaży na stacjach benzynowych, która jest przecież prowadzona w innych krajach Europy i jest jednym z czynników, dla których ludzie otwierają swoje biznesy. Tymczasem te rozwiązania nieoczekiwanie mają zostać zmienione.