Rząd przedstawił wstępny projekt budżetu państwa na 2026 r. Założył deficyt na poziomie 272 mld zł, zaś deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 6,5 proc. To dobry budżet?
Z perspektywy stabilności finansów publicznych: nie. On jest wręcz mocno ryzykowny, to trochę taniec na linie. Widzę wprawdzie pewne ślady konsolidacji po stronie dochodowej – podwyżkę akcyzy na alkohol i podatku CIT od banków – ale to niepewne założenia ze względu na zapowiedzi prezydenta co do wet wobec wszystkich wzrostów podatków.
Zaplanowane wydatki mają pozostać nominalnie na zbliżonym poziomie co w 2025 r. Deficyt sektora GG ma spaść z 6,9 proc. w 2025 r. do 6,5 proc., acz to ze względu na rewizję w górę prognozy na ten rok. Ministerstwo Finansów liczy, że w 2026 r. założenia makroekonomiczne – wzrost PKB 3,5 proc. r/r, inflacja 3 proc. – będą bardziej zbliżone do realizacji niż w 2025 r.
Ta redukcja deficytu w dużej mierze wynika z planowanych, niepewnych podwyżek podatków. Projektowanego deficytu ponad 270 mld zł nie można też porównywać z 289 mld zł planowanych na 2025 r., bo w budżecie na ten rok mieliśmy spłatę zadłużenia PFR i BGK na kwotę 63 mld zł. Gdyby to odjąć, to deficyt w 2025 r. oscylowałby w okolicach 226 mld zł. Zatem „czysty” deficyt budżetowy znowu ma w 2026 r. urosnąć. Trzeba też pamiętać, że dalej istnieją równoległe deficyty pozabudżetowe, w BGK to około 100 mld zł.
Zaś co do założeń makroekonomicznych: one mieszczą się w konsensusie rynkowym, nie są ani optymistyczne, ani ostrożne. Wydaje się, że w przypadku prognozy tempa wzrostu gospodarczego można było pokusić się o większy konserwatyzm. Mamy wciąż dużo niepewności co do otoczenia zewnętrznego: niepewna koniunktura w Niemczech, wojna celna, wojna w Ukrainie. Czynnikiem wspierającym wzrost jest KPO, acz zagrożeniem jest to, czy uda się w pełni zaabsorbować te środki.
W piątek 5 września decyzję ws. ratingu Polski podejmie agencja Fitch, dwa tygodnie później Moody's. Czy można się obawiać np. obniżki perspektywy ratingu?
Moim zdaniem do obniżenia ratingu czy nawet jego perspektywy jeszcze nie dojdzie. Uważam natomiast, że w komentarzach agencje zaostrzą ton. Już wcześniej pisały, że brak kontynuacji konsolidacji fiskalnej byłby zagrożeniem dla ratingu. Oczekują też zaktualizowanego planu konsolidacji – średniookresowy plan strukturalno-budżetowy jest już kompletnie nieaktualny. Rząd wkrótce pokaże też nową strategię zarządzania długiem publicznym – na to też będą czekać agencje.
Deficyt GG 6,5 proc. w 2026 r. to bardzo dużo, pierwotnie rząd planował, że będzie to 4,5 proc. Jesteśmy więc już 2 pkt proc. poniżej ścieżki, którą przedstawialiśmy Komisji Europejskiej i rynkom. W dodatku nie mamy żadnego planu: rząd nie pokazał na razie, co w 2027 i 2028 r. W latach 2025-2026 bronić będzie nas silny wzrost gospodarczy, ale on w sporej części wynika z inwestycji z KPO. W bardzo dużej części jest też finansowany popytem publicznym. W 2027 i 2028 r. z tytułu tylko wygaszania KPO należy oczekiwać spowolnienia wzrostu gospodarczego.