Według niego w II półroczu cena tego surowca będzie się wahać między 8,5 tys. a 9,5 tys. USD za tonę. A to byłoby korzystne dla KGHM, który ostatnio podniósł prognozy finansowe. Nowy roczny budżet zakłada wypracowanie 9,64 mld zł zysku netto i 18,93 mld zł przychodów.
– Szacunki prezesa KGHM są w pełni uzasadnione. Jeśli nie wydarzy się nic spektakularnego, jak np. bankructwo jakiegoś kraju, to rzeczywiście cena miedzi nie powinna spaść poniżej 8,5 tys. USD – przekonuje Robert Maj, analityk KBC Securities. – W sierpniu mieliśmy do czynienia ze znaczącym odpływem pieniędzy z rynku akcji i jednocześnie z umocnieniem się cen metali szlachetnych. Spodziewam się, że cena miedzi w najbliższych miesiącach nie tylko nie będzie spadać, ale może nawet rosnąć ze względu na oczekiwane zwiększenie popytu na ten surowiec w Chinach – dodaje analityk.
Nowy budżet Polskiej Miedzi zakłada, że średnioroczny kurs czerwonego metalu wyniesie 9?tys. USD za tonę. Część analityków jest jednak ostrożna w szacunkach. – Sytuacja podażowa na rynku miedzi jest trudna i taka pozostanie jeszcze co najmniej przez kolejnych sześć miesięcy w związku z problemami produkcyjnymi poszczególnych kopalń. Jednak nigdy nie możemy być pewni, jak będzie się kształtować strona popytowa. Na razie ten bilans jest korzystny dla cen miedzi i KGHM, ale jeśli obawy o spowolnienie gospodarcze czy recesję spełniłyby się, to może to negatywnie wpłynąć na ceny surowca – zauważa Tomasz Duda, analityk Ipopema Securities.
Według prezesa KGHM, nawet gdyby doszło do nagłego załamania cen miedzi, to niemal na pewno dzięki hedgingowi spółce uda się wykonać budżet. Zgadzają się z tym analitycy. – Moim zdaniem nowe prognozy KGHM są lekko niedoszacowane, dzięki czemu nawet większe wahania cen miedzi nie powinny zaszkodzić ich realizacji – twierdzi Duda.