Do wahań kursu miedzi trzeba się przyzwyczaić

Z Herbertem Wirthem, prezesem KGHM Polska Miedź, rozmawia Adam Roguski

Aktualizacja: 23.02.2017 12:54 Publikacja: 29.09.2011 07:38

FOT. włodzimierz wasyluk

FOT. włodzimierz wasyluk

Foto: GG Parkiet

Na giełdzie w Londynie mieliśmy w ostatnich dniach do czynienia z potężną przeceną miedzi. Jak według KGHM w najbliższym czasie będzie się kształtować cena tego metalu? Czy mamy już bessę?

Być może w KGHM podchodzimy do tematu zbyt racjonalnie, patrząc na fundamenty – już dawno mówiliśmy, że miedź jest przewartościowana, więc nie można powiedzieć, że korekta jest dla nas niespodzianką.

Miedź to już nie jest metal czysto przemysłowy, tylko instrument finansowy. Nawet w czasach, gdy rynek kształtowali jedynie producenci i konsumenci, nie było łatwo przewidzieć, w którą stronę pójdą notowania. Dziś mamy jeszcze graczy finansowych, w dodatku dysponujących zapasami metalu. Musimy być więc przygotowani na niestabilność notowań.

Nasz przepis na biznes to spokój, żadnych działań podyktowanych emocjami.

Jak wygląda sytuacja fundamentalna na rynku miedzi?

Fundamenty są w miarę zdrowe. Za chwilę będziemy podpisywać kolejny wieloletni kontrakt z naszym największym partnerem handlowym China Minmetals Corporation, zapewne przy okazji grudniowej wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego w Chinach.

Patrząc w długim okresie, jestem spokojny – na miedź zawsze będzie zapotrzebowanie.

Czy utrzymujące się spadki na giełdzie w Londynie mogą wpłynąć na tegoroczną prognozę zakładającą 9,6 mld zł zysku?

Musiałaby się wydarzyć jakaś nieprawdopodobna rewolucja, żebyśmy mieli nie wykonać zaplanowanego budżetu.

Notowania na LME to tylko jeden z czynników wpływających na nasze wyniki. W tej chwili słaby złoty powoduje, że na spadku kursu metalu w dolarach my tracimy bardzo niewiele.

Ponadto zabezpieczamy hedgingiem kurs miedzi, dolara i srebra. Te trzy obszary są ze sobą ściśle związane, dlatego trudno powiedzieć, jaki poziom notowań miedzi na LME byłby dla nas niekorzystny.

Dopóki kurs miedzi liczony w złotych nie zjedzie poniżej kosztów produkcji – śpimy spokojnie. Na razie nie przewidujemy, żebyśmy w najbliższym czasie mieli się z czymś takim zmierzyć.

Trzeci kwartał praktycznie za nami, jak zapowiadają się wyniki KGHM? Ostatnie dwa kwartały były rekordowe, spółka uzyskała odpowiednio 1,95 mld i 2,36 mld zł zysku netto.

Trzeci kwartał był również niezły.

Spadek wycen miedzi na LME sprzyja wam, jeśli chodzi o plany akwizycyjne. Wcześniej była mowa o złożach na etapie preprodukcji, głównie w Kanadzie – niedawno o kopalnie w Ameryce Łacińskiej. Kiedy można się spodziewać jakichś konkretów?

Naszym celem jest przejęcie pakietu kontrolnego spółki notowanej, dlatego nie mogę powiedzieć więcej, żeby nie podbić jej kursu. Nie chcemy przepłacać, musimy dbać o interes akcjonariuszy i szerzej – interesariuszy.

Strategia KGHM zakłada zwiększenie do 2018 roku produkcji z 500 tys. do 700 tys. ton rocznie. Jaka będzie wielkość produkcji po przejęciu?

Akwizycja na pewno bardzo przyspieszy dojście do założonego poziomu.

Czy macie jakichś konkurentów w grze o tę firmę?

Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji. Prowadzimy teraz analizy post merger management (zarządzania spółką po przejęciu – red.).

Dlaczego dotychczasowi właściciele chcą sprzedać udziały?

Wszystko zależy od atrakcyjności oferty, jaką złożymy. Władze tej spółki wydadzą rekomendację co do transakcji walnemu zgromadzeniu – i to akcjonariusze podejmą ostateczną decyzję.

Kiedy pan się spodziewa rozstrzygnięcia?

Chciałbym, żeby to było w tym roku. Ale każdy dzień spadków na giełdach powoduje, że inwestycja może być tańsza.

O jakiej kwocie mówimy? W budżecie na inwestycje kapitałowe zapisaliście 10,8 mld zł.

To będzie duża część z tej kwoty, oczywiście ze zrozumiałych względów nie powiem, jak duża. Te 10,8 mld zł obejmuje nie tylko powiększenie naszej bazy zasobowej, ale także inne wydatki. Zakładamy spółkę celową z Tauronem, która ma zbudować Elektrownię Blachownia Nowa

– niewykluczone, że wydatki pojawią się już w tym roku. Czeka nas też inwestycja w Kanadzie – objęcie kolejnych udziałów w joint venture z Abacusem i pierwsze wydatki związane z przygotowaniami do budowy kopalni.

Czy z inwestycją w tę giełdową spółkę będziecie czekać do uzyskania wpływów ze sprzedaży udziałów w Polkomtelu i Telefonii Dialog?

Nie, wszystkie te projekty są niezależne. Oczywiście wpływy ze sprzedaży telekomów spowodują, że nie będziemy musieli zaciągać dużego kredytu na przejęcie.

Czy obecna sytuacja na rynkach finansowych może wpłynąć na ostateczne parametry sprzedaży Polkomtelu i Dialogu?

Nie sądzę. W przypadku sprzedaży Polkomtelu do sfinalizowania transakcji wymagana jest tylko zgoda UOKiK. Jeśli zaś chodzi o Dialog – piłka jest w grze, problemów się nie spodziewam, transakcja zostanie wkrótce zamknięta.

W najbliższych latach czekają was duże wydatki – jak więc będzie wyglądać polityka dywidendowa?

Realnie wypłatę dywidendy trudno zaplanować z wyprzedzeniem w dłuższym terminie, bo przecież mogą być jakieś doraźne potrzeby akcjonariuszy, których nie sposób teraz przewidzieć.Niemniej będę próbował przekonać właścicieli (Skarb Państwa ma 32?proc. akcji – red.) do zmiany podejścia – by poziom dywidendy uzależniać nie od wysokości rocznego zysku, tylko od przepływów finansowych.

Wspomniał pan o projekcie z Abacusem w Kanadzie. Kiedy będzie gotowe bankowe studium wykonalności projektu?

Do końca roku. Nie ma się co spieszyć, taki dokument to najwyższy poziom oceny ryzyka, bo co tu kryć, ten projekt będzie finansowany w większości z kredytów.

Skarb Państwa wystawił na sprzedaż Zakłady Górniczo-Hutnicze Bolesław. Czy interesuje was ta firma?

Tak, ale o złożeniu oferty zadecydują przesłanki ekonomiczne. KGHM, by uniezależnić się od jednego sektora, powinien się opierać na dwóch filarach – metalach: miedzi, metalach szlachetnych i tzw. krytycznych (czyli rzadkich pierwiastkach niezbędnych do rozwoju nowoczesnego przemysłu) oraz energetyce. ZGH Bolesław jako producent cynku i ołowiu doskonale pasowałby więc do grupy.

Firma dobrze sobie radzi, poszerzając bazę zasobową – ostatnio kupiła kopalnię w Czarnogórze. Potrzebuje oczywiście więcej – ale to jest do zrobienia.

Dziękuję za rozmowę.

 

Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc
Surowce i paliwa
Praca w kopalniach coraz mniej efektywna. Zyski górnictwa zamieniły się w straty