Ciągnące się od 2008 roku zabiegi Hutmenu, by stworzyć z KGHM zakład produkcji rur miedzianych, zakończyły się niepowodzeniem. Prezes Hutmenu Jan Ziaja przyznaje, że do Polskiej Miedzi wysłał pismo informujące o definitywnym zakończeniu negocjacji.
Oferta do odrzucenia
– KGHM przedstawił nam propozycję współpracy, która z naszego punktu widzenia nie jest satysfakcjonująca, nie dawała gwarancji rentowności przedsięwzięcia i odbiegała od tego, o czym rozmawialiśmy przez trzy lata – komentuje prezes Ziaja.
Propozycja lubińskiego giganta to wniesienie do projektu działki w Legnicy, znajdującej się w specjalnej strefie ekonomicznej. Tam Hutmen miałby przenieść swój wrocławski zakład, uwalniając w ten sposób 20-ha grunt w centrum miasta. Jednak sens przedsięwzięcia polegał na tym, że KGHM miał również wydzielić i wnieść do wspólnej spółki produkcję wlewków miedzianych (zajmuje się tym Huta Legnica), by razem z zakładem przetwórczym Hutmenu stworzyć pełen ciąg technologiczny. Wrocławska firma liczyła też na wsparcie finansowe projektu przez KGHM.
– Jeśli już mamy sami budować zakład, możemy to zrobić na którejś z działek należących do grupy – mówi Ziaja. Alternatywą jest sprzedaż marki Hutmen z 50-proc. udziałem w krajowym rynku miedzianych rur instalacyjnych.
Niska kapitalizacja
Jeśli grupa zdecyduje się na sprzedaż marki, na GPW będzie notowana praktycznie pusta spółka – w skład grupy Hutmenu wchodzą jeszcze Walcownia Metali Dziedzice oraz nie- prowadząca już działalności operacyjnej, likwidowana Huta Metali Nieżelaznych Szopienice. Niewykluczone więc, że Hutmen zostanie ściągnięty z parkietu. Pogłoski o takich zamiarach pojawiły się zresztą na początku 2009 roku, niedługo po ogłoszeniu planów wyprowadzki zakładu z Wrocławia.