Obawy przed spadkiem zysków zepchnęły w dół wyceny akcji. Już teraz są one niskieGdyby nałożyć tegoroczną falę przeceny akcji spółek chemicznych i paliwowych na bessę rozpoczętą na jesieni 2008 r., to na pierwszy rzut oka wnioski byłyby bardzo pesymistyczne. Można by stwierdzić na podstawie takiego prostego zestawienia, że inwestorzy mają za sobą dopiero pierwszy etap trendu spadkowego, po którym nadejdą jeszcze bardziej dramatyczne chwile dla posiadaczy walorów.
Takie wnioski wydają się jednak zbyt dosłownym potraktowaniem analogii z poprzednią bessą. Dlaczego? Ponieważ porównanie takie nie uwzględnia fundamentów, a to przecież one w ostatecznym rozrachunku decydują o cenach akcji i to one są wyznacznikiem atrakcyjności.
Z zyskami jeszcze nie najgorzej
Analizę fundamentów zacznijmy od zysków spółek. Sprawę utrudnia fakt, że zwłaszcza w przypadku koncernów naftowych najbardziej popularna pozycja z raportów, czyli zyski netto, jest wyjątkowo chwiejna na skutek wpływu wahań kursu złotego np. na wartość kredytów w walutach obcych. W celu uchwycenia długoterminowych trendów bardziej zasadne wydaje się w tej sytuacji sięgnięcie po zyski operacyjne, które są mniej chwiejne, a przez to lepiej pokazują kondycję branży.
Z jednej strony zyski operacyjne przypadające na akcje spółek wchodzących w skład monitorowanego przez nas portfela (budujemy go, opierając się na zasadzie, że każda firma ma w nim taki sam udział – skład portfela jest korygowany po każdej sesji) systematycznie rosną. Ostatnio ustanowiły nowy szczyt tendencji wzrostowej trwającej od początku 2010 roku i są największe od wiosny 2009 r. Niewiele brakuje, by wróciły do historycznego szczytu sprzed kryzysu finansowego w 2008 roku.
Tutaj pojawia się jednak problem, na który można się natknąć, analizując także inne branże. Otóż podobnie jak to było trzy lata temu, aktualne wyniki finansowe są słabym wyznacznikiem tego, co firmy może czekać w kolejnych kwartałach. W razie ostrego hamowania gospodarki trzeba się będzie liczyć z adekwatnym spadkiem zysków, zwłaszcza że chemia i paliwa to jeden z najbardziej cyklicznych (wrażliwych na wahania koniunktury ekonomicznej) sektorów. O pogarszaniu się warunków makro świadczy listopadowy spadek PMI dla polskiego przemysłu poniżej granicy 50 pkt. Przypomnijmy, że poprzednio załamanie było tak dotkliwe, że przez rok wyniki operacyjne były ujemne.