Azoty Tarnów, na które ogłosiliście wezwanie znalazły się wśród firm, które dopuszczono do negocjacji w sprawie zakupu akcji kopalni siarki. Liczycie na podwójną premię?
Ogłaszając wezwanie braliśmy pod uwagę kwestię zakupu Siarkopolu przez Azoty Tarnów, ale nie było to dla nas warunkiem koniecznym. Siarkopol to cenne aktywo, bo na świecie mamy do czynienia z rosnącymi cenami surowców. Dlatego w takiej sytuacji zakup kopalni to dobre rozwiązanie.
A propos planów i inwestycji. Poprzecie plan budowy fabryki kaprolaktamu w Azji, do którego Tarnowskie Azoty przymierzają się wspólnie z Puławami?
Dążymy do połączenia naszych grup, ponieważ widzimy szereg korzyści. Pierwszą jest dostęp Azotów Tarnów do naszych surowców. Kolejną jest dostęp dla obu stron do sieci sprzedaży, logistyki, nowych rynków i właśnie technologii. My dla przykładu rozwijamy takie cenne projekty jak budowa instalacji amoniaku o zdolnościach produkcyjnych 700 tys. ton oraz produkcja minerałów ziem rzadkich w ilości 200 ton rocznie. Azoty Tarnów natomiast mają szerokie doświadczenie, jeśli chodzi o produkcję kaprolaktamu. I z pewnością chcielibyśmy kontynuować rozwój tych technologii. Ich odpowiednie wykorzystanie przez połączone grupy przyniesie wymierne korzyści dla obu stron. Zaś lokalizacja ewentualnych nowych projektów zależy naturalnie od wspólnych analiz. Obecnie jest za wcześnie by mówić o szczegółach.
36 zł – to nadal, mimo możliwych zakupów Azotów ostateczna cena za papier Tarnowa?