Wiceprezes Grupy Acron o Azotach Tarnów: dążymy do tego, aby mieć w akcjonariacie 50 proc. plus jeden

Rozmowa z Vladimirem Kantorem, wiceprezesem rosyjskiej grupy Acron

Aktualizacja: 18.02.2017 12:45 Publikacja: 24.05.2012 14:15

Vladimir Kantor, wiceprezes Acronu

Vladimir Kantor, wiceprezes Acronu

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski md Mateusz Dąbrowski

Azoty Tarnów, na które ogłosiliście wezwanie znalazły się wśród firm, które dopuszczono do negocjacji w sprawie  zakupu akcji kopalni siarki. Liczycie na podwójną premię?

Ogłaszając wezwanie braliśmy pod uwagę kwestię zakupu Siarkopolu przez Azoty Tarnów, ale nie było to dla nas warunkiem koniecznym. Siarkopol to cenne aktywo, bo na świecie mamy do czynienia z rosnącymi cenami surowców. Dlatego w takiej sytuacji zakup kopalni  to dobre rozwiązanie.

A propos planów i inwestycji. Poprzecie plan budowy fabryki kaprolaktamu w Azji, do którego Tarnowskie Azoty przymierzają się wspólnie z Puławami?

Dążymy do połączenia naszych grup, ponieważ widzimy szereg korzyści. Pierwszą jest dostęp Azotów Tarnów do naszych surowców. Kolejną jest dostęp dla obu stron do sieci sprzedaży, logistyki, nowych rynków i właśnie technologii. My dla przykładu rozwijamy takie cenne projekty jak budowa instalacji amoniaku o zdolnościach produkcyjnych 700 tys. ton oraz produkcja minerałów ziem rzadkich w ilości 200 ton rocznie. Azoty Tarnów natomiast mają szerokie doświadczenie, jeśli chodzi o produkcję kaprolaktamu. I z pewnością chcielibyśmy kontynuować rozwój tych technologii. Ich odpowiednie wykorzystanie przez połączone grupy przyniesie wymierne korzyści dla obu stron. Zaś lokalizacja ewentualnych nowych projektów zależy naturalnie od wspólnych analiz. Obecnie jest za wcześnie by mówić o szczegółach.

36 zł – to nadal, mimo możliwych zakupów Azotów ostateczna cena za papier Tarnowa?

Wyższa cena byłaby nieuzasadniona, biorąc pod uwagę panujące uwarunkowania. Po pierwsze, ta cena zawiera ponad 18-proc. premię w porównaniu z sześciomiesięczną ceną rynkową. I jest to cena bliska historycznego maksimum. Po drugie rekomendacje domów maklerskich określiły cenę docelową w granicach 32 - 44 zł, a więc oferowana przez nas cena jak najbardziej się w tym przedziale mieści. I wreszcie, popatrzmy na prognozy analityków na lata 2012 i 2013 r. – tak dobry rok jak 2011 r. w najbliższym czasie w branży chemicznej się nie powtórzy. Rosną ceny surowców, przy jednoczesnym spadku cen produktów, co przekłada się na spadek marż. Widzą to w szczególności analitycy międzynarodowych banków inwestycyjnych, którzy patrzą na sektor nieco szerzej. Z ich komentarzy wydanych po wezwaniu jasno wynika, że brak dostępu Azotów do bazy surowcowej powoduje dyskonto w ich wycenie, w porównaniu z zagranicznymi spółkami z tego sektora. Dlatego właśnie uznają, że oferowana przez nas cena w wezwaniu jest fair.

Mamy w tej chwili wysyp wezwań, a historyczne dane pokazują, że pomimo wcześniejszych deklaracji cena ostateczna i tak szła w górę.

Każde z tych wezwań należy rozpatrywać z osobna. Ceny w wezwaniu na Azoty Tarnów podnosić nie zamierzamy, także dlatego, że czynniki makroekonomiczne, w tym sytuacja na rynkach międzynarodowych, nie są stabilne, a zaproponowana cena jest atrakcyjna.

Czy domknięcie transakcję jeśli nie uda się skupić co najmniej 31,3 mln akcji? Wraz z pakietem posiadanym przez inną spółkę z grupy, cypryjski Agroberry Ventures (766,2 tys. papierów), osiągnęlibyście wówczas 50 proc. plus jeden głos na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.

Chcemy być długoterminowym inwestorem strategicznym. I dlatego dążymy do tego, aby mieć w akcjonariacie 50 proc. plus jeden. To daje nam pewność, że będziemy mogli efektywnie wdrożyć wspomniane synergie i wspierać rozwój Grupy. Chciałbym jednocześnie uspokoić, że w pełni popieramy strategię realizowaną przez obecny zarząd spółki. Dlatego chcemy wspierać jej dalszą ekspansję.

Rosyjskie media sugerują, że w przypadku powodzenia wezwania zmuszeni będziecie do zaciągnięcia kredytu. W jakiej wysokości?

Transakcję planujemy sfinansować w połowie ze środków własnych, a w połowie z zaciągniętych kredytów.

Prezes Azotów Tarnów Jerzy Marciniak ma sygnały zainteresowania ze strony innych podmiotów. Kogo obawiacie się w kontrwezwaniu, do którego mogłoby dojść?

To wolny rynek. Fakty są jednak takie, że obecnie pojawiła się  tylko nasza oferta. Cała reszta to jedynie spekulacje.

Jesteście zainteresowani zakupem części lub całości innych spółek chemicznych z Polski?  Acron pojawiał się w kontekście potencjalnego przejęcia kontroli w Ciechu.

Najbardziej odpowiada nam profil Tarnowa i to nim jesteśmy zainteresowani. Synergii z Ciechem nie widzimy. Nie jesteśmy zainteresowani także Zakładami Azotowymi Puławy, głównie z uwagi na niski udział nawozów wieloskładnikowych w całej produkcji spółki.

Rozważycie debiut na GWP, jeśli powiedzie się wezwanie na Azoty. Ile chcielibyście pozyskać z warszawskiej giełdy?

Na dziś nie ma konkretnych planów, co do naszego debiutu na GPW. Ale z pewnością będziemy analizować ten scenariusz w przypadku zakończonego sukcesem wezwania. Będąc obecnym na polskim rynku, moglibyśmy jednocześnie skorzystać z rozwoju rynku kapitałowego – warszawska giełda skutecznie przyciąga kapitał. Technicznie można sobie wyobrazić, że równolegle do notowań w Londynie i Moskwie,  w Warszawie notowane będą nasze GDR'y, czy akcje nowej emisji. Ale dziś za wcześnie, aby o tym mówić.

Rozmawiała Dorota Kalinowska

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc