W styczniu PGNiG ogłosiło, że będzie szukało gazu z łupków razem z PGE Polską Grupą Energetyczną SA, Tauronem Polską Energią SA i KGHM Polską Miedzią SA. W kwietniu do rozmów, które miały się zakończyć do końca półrocza dołączyła Enea SA. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA (PGNiG) zapowiadało wówczas, że partnerzy spoza branży wesprą gazową grupę w pracach na najbardziej perspektywicznej koncesji Wejherowo.

- Dzisiaj mamy wiele spółek, które się tym zajmują (poszukiwaniem gazu z łupków). W tym pod kontrolą skarbu państwa są PKN Orlen, Lotos i PGNiG - powiedział Budzanowski w TVN CNBC.

- Chcemy żeby powstały pewne synergie między nimi, a sektorem energetycznym, który buduje moce oparte o gaz oraz KGHM, by wspólnie przeprowadzić kilka projektów inwestycyjnych - oznajmił minister.

Dodał, że "porozumienie powinno znaleźć swój finał w przyszłym tygodniu, a rząd "nie stworzy nowego podmiotu, nowej spółki skarbu państwa", który poszukiwaniami miałby zawiadować. Wbrew rynkowym pogłoskom.

Według raportu Państwowego Instytutu Geologicznego, zasoby gazu z łupków w Polsce, którego wydobycie stało się możliwe dzięki nowym technologiom, mieszczą się prawdopodobnie w przedziale od 346 do 768 mld m3. Tymczasem wydobywalne zasoby konwencjonalnego gazu to niecałe 100 mld m3 przy rocznym krajowym zużyciu na poziomie 14 mld.