Przyznaje natomiast, że przedłużający się kryzys na rynku węgla sprawia, że firma wdraża pogłębiony program oszczędnościowy i dlatego jest zmuszona ograniczać zakres usług świadczonych przez firmy zewnętrzne, zastępując je częściowo własnymi pracownikami. – Wyrażamy ubolewanie z powodu zapowiadanej przez współpracujące z nami firmy okołogórnicze redukcji zatrudnienia, ale w tak trudnej sytuacji priorytetem jest dla nas ochrona 26 tys. miejsc pracy własnych pracowników – dodaje Jabłońska-Bajer.

Brak zwolnień nie oznacza jednak, że JSW nie tnie zatrudnienia. W tym roku z firmy na emerytury odejdzie do 1,5 tys. osób. W ich miejsce przyjętych zostanie mniej pracowników. Przy czym nowych osób nie zatrudnia bezpośrednio JSW, ale należąca do grupy kapitałowej firma JSW Szkolenie i Górnictwo. Spółka szacuje, że w ciągu kilku lat zatrudnienie w całej grupie spadnie o kilka tysięcy z powodu samych odejść naturalnych. Oprócz tego JSW poszukuje oszczędności w każdym segmencie i tnie do minimum nakłady na inwestycje.

Jednocześnie węglowa spółka zwiększa wydobycie w przejętej od Kompanii Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice poprzez uruchomienie nowej ściany. Zgodnie z harmonogramem miała ona ruszyć znacznie wcześniej, bo już w lutym tego roku. Plany te pokrzyżował jednak pożar w sąsiedniej ścianie, do którego doszło w okresie ponaddwutygodniowego przestoju związanego ze strajkiem załogi JSW. Władze spółki przekonują, że po uruchomieniu nowej ściany i odzyskaniu pełnych zdolności wydobywczych kopalnia ta ma wszelkie przesłanki, by zrealizować plan wydobycia na 2015 r.