Kurs KGHM we wtorek w trakcie sesji przebił w dół psychologiczną barierę 60 zł. Wycena jest najniższa od kwietnia 2009 r. Podczas ostatniego szczytu w maju papiery kosztowały 131 zł.
Perspektywa negatywna
Notowania firmy pikują w ślad za wycenami surowców. Na giełdzie w Londynie miedź potaniała już do 4,5 tys. USD za tonę, czyli poziomu najniższego od kwietnia 2009 r. Jeszcze w maju czerwony metal kosztował 6,5 tys. USD/t. Spada też kurs srebra – zbliżył się do 14 USD za uncję trojańską. Z kolei notowania molibdenu obniżyły się do blisko 10 tys. USD za tonę wobec ponad 20 tys. na początku tego roku.
Spadek cen metali to głównie pochodna obaw inwestorów o stygnącą chińską gospodarkę – największego globalnego konsumenta surowców. W listopadzie import miedzi przez Chiny wyraźnie wzrósł, jednak jak podkreśla Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ, kupców przyciągnął obserwowany wcześniej dynamiczny spadek notowań. Ze względu na obawy o chiński popyt możliwa jest kontynuacja trendu spadkowego w najbliższych tygodniach lub miesiącach.
Choć notowania metali i kursu akcji KGHM pikują, analitycy nie przystąpili do cięcia cen docelowych akcji spółki. Pesymistyczne nastawienie do KGHM cały czas ma Erste Securities – kilka dni temu wycena została obniżona do 44,1 zł z 69,2 zł (a była to najniższa wycena na rynku).
– Nasze nastawienie pozostaje negatywne. Według nas nie zanosi się na odbicie notowań metali w długim terminie. Spodziewamy się też pogorszenia sytuacji bilansowej i wzrostu wskaźników zadłużenia. Naszym zdaniem na to będą głównie zwracać uwagę inwestorzy w przyszłym roku – mówi Tomasz Duda, analityk Erste. – Zakładamy, że w 2016 r. polska część grupy będzie wciąż rentowna i będzie mieć potencjał wypłacania dywidendy. Część zagraniczna, w tym kopalnia Sierra Gorda, będzie według naszych szacunków przynosić straty – dodaje.