Pierwsze pracownicze plany kapitałowe ruszą w połowie roku. W największych firmach, które zatrudniają co najmniej 250 osób. Z czasem także w mniejszych. Docelowo PPK będą musiały zaoferować swoim pracownikom wszystkie firmy i instytucje. Zwolnieni z tego obowiązku będą mikroprzedsiębiorcy, którzy zatrudniają mniej niż dziesięciu pracowników i każdy z tych pracowników złoży deklarację o rezygnacji z oszczędzania w programie PPK. Zwolnienie obejmie też te firmy, które prowadzą u siebie pracownicze programy emerytalne. Tu są jednak dodatkowe warunki. Do PPE musi w firmie należeć co najmniej 25 proc. załogi, a składka, którą pracodawca wpłaca na konto pracownika w PPE nie może być niższa niż 3,5 proc. jego pensji brutto.
Rośnie liczba PPE
Po wprowadzeniu ustawy o PPK wzrosła liczba firm zainteresowanych prowadzeniem PPE. – Stanowią one alternatywę dla PPK. W konsekwencji obserwujemy wzmożony wpływ wniosków o wpis pracowniczego programu emerytalnego do rejestru PPE oraz wniosków składanych przez pracodawców prowadzących już PPE w zakresie zmiany wysokości składki podstawowej – mówi Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego.
Od momentu uchwalenia ustawy o PPK, czyli od 4 października 2018 r., do 15 lutego 2019 r. do UKNF wpłynęły 254 wnioski o wpis PPE do rejestru. Dodatkowo pracodawcy, którzy mają już u siebie PPE, złożyli 154 wnioski o wpis zmian w tych programach, obejmujące również ustalenie nowej wysokości składki podstawowej. We wnioskach o zmiany pracodawcy podnosili składkę podstawową do 3,5 proc., tak by spełniała ona wymóg zwolnienia z obowiązku tworzenia PPK. Dla porównania w 2017 r. do rejestru PPE wpisano 48 nowych programów. Według danych na 18 lutego UKNF rozpatruje 353 sprawy związane z PPE.
W czym przewaga PPE
– Kilkakrotne zwiększenie liczby wniosków, to bezpośredni efekt ustawy o PPK. Wynika ze świadomych decyzji firm, szczególnie dużych, zagranicznych, które chcą mieć u siebie PPE, a nie PPK – mówi Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego. – Firmy uciekają przed PPK, choć mają świadomość, że PPE jest dla pracodawcy droższe – dodaje.
Z wyliczeń Instytutu Emerytalnego wynika, że opłacenie składki do PPE dla 25 proc. załogi, przekłada się na składki do PPK dla 78 proc. pracowników. – Z wielu powodów firmy decydują się jednak na to pierwsze rozwiązanie. Choćby dlatego, że w czasach kłopotów ze znalezieniem pracowników może być ono zachętą do wyboru właśnie ich oferty, może w tym względzie dawać przewagę konkurencyjną nad ofertami zatrudnienia u innych pracodawców. PPE to także większa swoboda w inwestowaniu pieniędzy odkładanych przez pracowników – tłumaczy Wojewódka.