Co ciekawe, pogorszenie nastrojów za oceanem nie oznacza już, że nad Wisłą problemy czuć ze zdwojoną siłą. Przeciwnie, polski rynek akcji jako jeden z nielicznych odrobił – i to ze sporą nawiązką – kwietniowy zjazd. Szczególnie mocne były indeksy średnich i małych spółek, co może wskazywać na solidne perspektywy naszej gospodarki. Dobre zachowanie GPW związane jest także z napływem kapitału zagranicznego, który szuka ciekawszych miejsc od USA. Ale czy należy już skreślać w tym roku Wall Street? Dynamiczne odreagowanie wskazuje na to, że niekoniecznie.
– Po obronie na S&P 500 średnioterminowego wsparcia Fibonacciego: 4820–4935 pkt (wytyczonego między innymi na bazie symetrii i zniesienia 5 proc.) popyt w spektakularny sposób przejął inicjatywę na rynku – wskazuje Paweł Danielewicz z BM Santander. – W efekcie po kolejnej, udanej dla byków sesji piątkowej mamy obecnie do czynienia z naruszeniem zniesienia 61,8 proc. (poziom 5646 pkt) i przebiegającej w pobliżu dolnej linii kanału. Jeśli indeks utrzyma się teraz ponad wskazanym rejonem, to obóz byków powinien w dalszym ciągu wykazywać się większą aktywnością – nawet uwzględniając tutaj możliwość powrotu do bazowego, średnioterminowego oporu: 6145–6160 pkt (w lutym doszło w tym rejonie do wzrostu presji podażowej) – ocenia Danielewicz. Jak przyznaje, z kolei powrót indeksu poniżej najbliższego wsparcia 5498 pkt należałoby zinterpretować negatywnie. – Wydaje się, że to podaż dla odmiany mogłaby wówczas zacząć wytyczać kierunek gry – przewiduje analityk BM Santander.
Co na to krajowe indeksy? Jak zauważa Przemysław Smoliński z BM PKO BP, warszawskie indeksy, nie zważając na coraz silniejsze wykupienie, pną się w górę. – O pozycję lidera walczą ze sobą mWIG40 z sWIG80, a w tyle pozostaje WIG20, testujący obecnie opór na poziomie szczytu z połowy marca. Analogiczny poziom indeksy średnich i małych spółek pokonały już jakiś czas temu i jego trwałe przełamanie przez indeks blue chips ostatecznie potwierdziłyby powrót trendu wzrostowego na warszawski rynek – zaznacza Smoliński.
Już bez banków
Z krajowego punktu widzenia głównym wydarzeniem początku maja będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerują, że RPP zetnie stopy procentowe prawdopodobnie o 50 pkt baz. Rynkowe oczekiwania wskazują na łączne cięcia przynajmniej o 100 pkt baz. do końca roku. Banki jak na razie zachowują się dość spokojnie, a przypomnijmy, że to główna siła napędowa polskiego rynku. WIG-banki pod koniec kwietnia wzbił się na nowy rekord, ale także zawrócił i jest już poniżej szczytów z marca. Zwolennicy formacji podwójnego szczytu doszukają się więc fałszywego wybicia, a jeśli tak, to niebawem mogłoby dojść do realizacji całkiem sutych zysków. Nic więc dziwnego, że eksperci analizy technicznej rozglądają się teraz raczej za firmami mniejszymi, mogącymi zyskać na cięciu stóp procentowych. Mogą to być oczywiście firmy konsumenckie, choć te na ogół w tym roku już wyraźnie zyskały. Wyjątkiem przestaje być nawet Pepco Group, które w kwietniu urosło o ponad 19 proc. i wyszło nad kreskę od początku roku. Notowania grupy wsparły informacje o możliwej sprzedaży części problematycznego biznesu. Nawet jednak tak wyraźny wzrost w niewielkim stopniu wymazuje kilkuletnią już przecenę Pepco Group i pewnie dlatego spółka znalazła się w majowym portfelu technicznym „Parkietu”.
Pepco Group będzie jedną z dwóch firm reprezentującą WIG20 w naszym portfelu w tym miesiącu. Druga to Orlen. Pozostałe propozycje należą do mWIG40 i sWIG80. Na ogół też są to spółki, które już dość mocno w tym roku zyskały. Najmocniejszy z majowego składu jest wspomniany Orlen, który po cichu wykręcił już ponad 44-proc. stopę zwrotu w tym roku. Kolejne jest Votum, na którego postawiło w tym miesiącu dwóch ekspertów. Solidną reprezentację mają deweloperzy – analitycy wybrali Dom Development i Murapol. Nastawienie do nich również może poprawić się za sprawą cięć stóp.