Reklama

Konsumpcja zaczyna hamować wzrost oszczędności

Wzrost sprzedaży detalicznej spowodował osłabienie tempa przyrostu oszczędności – we wrześniu przybyło mniej niż 1,2 mld zł depozytów bieżących i niecałe pół miliarda zł terminowych. Za to rosnąca konsumpcja jest motorem wzrostu PKB – i tak ma być do końca roku.

Publikacja: 23.11.2025 05:05

Konsumpcja zaczyna hamować wzrost oszczędności

Foto: Adobe Stock

Inflacja bazowa, liczona po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła w październiku 3,00 proc. rok do roku. – Choć rynek oczekiwał nieco niższego wyniku na poziomie 2,90 proc., warto podkreślić, że jeszcze we wrześniu wskaźnik ten sięgał 3,20 proc. To jednocześnie najniższy odczyt inflacji bazowej od 2019 roku, co wyraźnie pokazuje, że gospodarka stopniowo i trwale wychodzi z pocovidowych zaburzeń – podkreśla Jan Karczewski, dyrektor ds. klientów strategicznych, Michael/Ström Dom Maklerski.

Jak tłumaczy, inflację napędzają dwa silniki: ceny towarów i ceny usług. – Jednym z powodów utrzymującej się presji kosztów jest nadal wysokie tempo wzrostu wynagrodzeń, które we wrześniu wyniosło 7,50 proc. rok do roku – zauważa ekspert.

Informacje nt. inflacji CPI potwierdziły inflację mieszczącą się w zakresie celu RPP i na razie niewiele wskazuje, by miała szybko oddalić się od tych poziomów. Mocny złoty tłumi koszty importu, a tańsze surowce wspierają dezinflację. Jednocześnie dynamika usług i płac powoli słabnie, co zmniejsza presję wewnętrzną – zauważył natomiast Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu. Jak podkreśla, listopadowa projekcja NBP pokazała niższą ścieżkę inflacji i wyższy wzrost PKB, co wzmacnia argumenty za łagodniejszą polityką pieniężną. – W naszej ocenie grudzień może być pauzą w cyklu, a bardziej prawdopodobna kontynuacja obniżek to początek 2026 roku. Jeśli nie pojawią się nowe szoki podażowe, inflacja powinna pozostać poniżej 3 proc. w kolejnych kwartałach, a stopy procentowe mogą kierować się w stronę poniżej 4 proc. w pierwszym kwartale 2026 r. – stwierdził analityk.

Drożej w sklepach

Malejąca inflacja i rosnące wynagrodzenia mogłyby bardziej zachęcać do oszczędzania, gdyby nie to, że na dynamikę oszczędności wciąż mają wpływ ceny w sklepach – ich wzrost jest ciągle większy niż poziom inflacji. Dlaczego? Dr Agnieszka Gawlik z Uniwersytetu WSB Merito tłumaczy, że handel detaliczny często reaguje z opóźnieniem na zmiany w otoczeniu gospodarczym. Nawet w warunkach spadającej inflacji sklepy mogą utrzymywać podwyższone ceny, starając się zrekompensować wcześniejsze wzrosty kosztów zakupu, energii, transportu czy wynagrodzeń.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Po dwóch latach Europejska Emerytura dała ponad 30-proc. stopę zwrotu

– Dodatkowo część producentów i detalistów nadal przenosi na konsumentów skutki wcześniejszych podwyżek cen surowców i usług logistycznych. Zjawisko to jest widoczne m.in. w utrzymywaniu wysokich marż, a także w praktykach takich, jak zmniejszanie gramatury produktów przy zachowaniu ich dotychczasowej ceny – uzupełnia ekspertka.

Tymczasem głównym motorem wzrostu PKB w III kwartale br. była konsumpcja, której dynamika utrzymała się na poziomie zbliżonym do 4,5 proc. – ocenili ekonomiści PKO BP w komentarzu do danych GUS. A sprzyja temu malejąca inflacja, nawet jeśli sklepowe ceny ją wyprzedzają. – Sprzedaż detaliczna we wrześniu wzrosła o 6,4 proc. r/r, co jest wynikiem bliskim naszej prognozie. Po słabym lecie widać wyraźne odbicie napędzane poprawą nastrojów i realnym wzrostem wynagrodzeń – podkreślali po danych GUS ekonomiści PKO BP.

Konsumpcja kontra oszczędzanie

Sierpniowe i wrześniowe zakupy odbiły się na dynamice oszczędności. We wrześniu depozyty bieżące gospodarstw domowych wzrosły o niecałe 1,2 mld zł, a terminowe – zaledwie o pół miliarda zł. Natomiast wartość gotówki w obiegu zwiększyła się o 11,9 mld zł. Interesujące będą dane za październik – informacje o podaży pieniądza NBP przekaże 25 listopada.

A czego spodziewać się po konsumpcji? We wrześniu, jak analizowali ekonomiści Banku Pekao, był mocny wynik sprzedaży dóbr trwałego użytku, ze szczególnym uwzględnieniem mebli i sprzętu RTV i AGD (+16,1 proc. r/r).

Czytaj więcej

Nastroje konsumenckie Polaków są najlepsze od pandemii. Ale gorsze niż przed nią
Reklama
Reklama

Solidny był też wzrost sprzedaży tekstyliów, odzieży i obuwia pomimo relatywnie późnego początku sprzedaży jesiennych kolekcji. – Ten sam czynnik (pogoda) sugeruje, że sezonowa sprzedaż w tej kategorii będzie skoncentrowana w październiku, co powinno podbić tu dynamikę powyżej 20 proc. r/r – przewidują.

A według ekonomistów ING głównym motorem napędowym polskiej gospodarki pozostają sektory usługowe i dynamicznie rosnąca konsumpcja, której wzrost w 2025 będzie wyższy niż w roku ubiegłym, pomimo wolniejszego wzrostu realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych.

– Nastroje konsumenckie poprawiają się, a konsumenci wydają się bardziej skłonni do zakupów i nie kumulują już oszczędności w takiej skali jak w 2024 – podkreślili. Czyli dynamika oszczędności będzie malała.

Parkiet PLUS
Po dwóch latach Europejska Emerytura dała ponad 30-proc. stopę zwrotu
Parkiet PLUS
Miliardowe zyski banków. To ostatni tak dobry kwartał przed podwyżką CIT?
Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama