Trudny wyborczy rok dla rządu w Londynie

Sytuacja gospodarki, która ociera się o recesję, a także zmaga z uporczywą inflacją i najwyższymi od 15 lat stopami procentowymi, nie sprzyja rządzącej Partii Konserwatywnej.

Publikacja: 14.01.2024 08:34

Brytyjski premier Rishi Sunak (z lewej) i jego Partia Konserwatywna zmierzą się w wyborach z Keirem

Brytyjski premier Rishi Sunak (z lewej) i jego Partia Konserwatywna zmierzą się w wyborach z Keirem Starmerem (z prawej) i jego Partią Pracy

Foto: Leon Neal/POOL/AFP

Dla Brytyjczyków to będzie rok wyborczy. Co prawda wybory do parlamentu muszą się odbyć najpóźniej do 28 stycznia 2025 r., ale najprawdopodobniej zostaną przeprowadzone na jesieni 2024 r. W nadchodzących miesiącach jeszcze wiele może się zdarzyć, ale jak na razie wygląda na to, że rządząca Partia Konserwatywna, kierowana przez premiera Rishiego Sunaka, potrzebowałaby cudu, by wygrać. Partia Pracy, kierowana przez Keira Starmera, ma bowiem nad nią przewagę w sondażach sięgającą od 13 proc. do 22 proc. Centrolewica szykuje się do tego, by po 14 latach wrócić do władzy.

Kampania wyborcza się jednak dopiero rozkręca, a o tym, jak będzie zacięta, może świadczyć to, że na tak jej wczesnym etapie Sunak i Starmer obiecują mieszkańcom Wysp obniżki podatków.

fot. w. kompała

Perspektywa stagnacji

Rządzącym konserwatystom wyraźnie nie sprzyja sytuacja gospodarcza. W 2022 r. brytyjski PKB wzrósł o 4,1 proc., ale według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego w 2023 r. powiększył się już tylko o 0,5 proc., a w 2024 r. może wzrosnąć o 0,6 proc. Prognozowane tempo wzrostu na ten rok jest więc niższe niż w Niemczech (0,9 proc.) czy we Francji (1,3 proc.). Zebrane przez agencję Bloomberg prognozy analityków z instytucji prywatnych wahają się natomiast od spadku o 0,7 proc. (Banco Santander) do wzrostu o 1,9 proc. (Liverpool). Ryzyko recesji jest oceniane przez Bloomberga na 60 proc. I niewykluczone, że gospodarka brytyjska jest już w niej pogrążona. W III kwartale 2023 r. PKB spadł o 0,1 proc. kw./kw., a zerowy wzrost był średnio prognozowany zarówno dla IV kwartału, jak i dla pierwszych trzech miesięcy 2024 r.

– Ponieważ potrzeba sporo czasu, by wysokie stopy procentowe dogłębnie wpływały na gospodarkę, sądzimy że recesja będzie płytka, a wzrost PKB słaby w 2024 r. Będzie to scenariusz łagodniejszego lądowania dla gospodarki, ale pas dla tego lądowania będzie dłuższy. Ponieważ mało prawdopodobne jest, by ograniczenia dotyczące podaży szybko zniknęły, presja inflacyjna będzie utrzymywała się w Wielkiej Brytanii dłużej niż gdzie indziej – twierdzi Paul Dales, ekonomista firmy badawczej Capital Economics. Szacuje on, że w 2024 r. brytyjski PKB wzrośnie tylko o 0,1 proc., by w 2025 r. powiększyć się o 1,2 proc.

Czytaj więcej

W jakiej kondycji będą w 2024 r. główne silniki gospodarki światowej?

– Aktywność ekonomiczna pozostaje bardzo krucha i nie spodziewamy się jej poprawy przed drugą połową 2024 r. Ta poprawa i tak będzie bardzo umiarkowana. Choć obecnie płace realne rosną, to konsumpcja dóbr przez gospodarstwa domowe jest osłabiona i pozostaje poniżej poziomów sprzed pandemii. Rynek mieszkaniowy wykazuje za to oznaki stabilizacji – wskazuje Guillaume Derrien, ekonomista BNP Paribas. Prognozuje, że brytyjski wzrost gospodarczy będzie w tym roku zerowy.

Jednym z tematów dominujących w brytyjskich mediach w 2022 i 2023 r. był „kryzys kosztów życia” wywołany podwyższoną inflacją. Zeszły rok przyniósł jednak wyraźne wyhamowanie wzrostu cen. Spełniona została obietnica premiera Rishiego Sunaka, że po roku jego rządów inflacja będzie o połowę mniejsza. O ile w listopadzie 2022 r. wynosiła 10,7 proc., to w listopadzie 2023 r. sięgała już tylko 3,9 proc. Jej hamowanie to jednak nie tylko skutek rządowych działań osłonowych, ale w większym stopniu efekt zacieśniania polityki pieniężnej przez Bank Anglii. Brytyjski bank centralny podwyższył główną stopę procentową w cyklu rozpoczętym pod koniec 2021 r. łącznie o 500 pkt baz., do 5,25 proc., czyli najwyższego poziomu od 15 lat.Część ekonomistów twierdzi dziś, że działał zbyt agresywnie, a rynek czeka na to, kiedy zacznie on ciąć stopy. Czy inflacja w nadchodzących miesiącach jednak na to pozwoli?

Meandry polityki

Spośród ponad 40 prognoz zebranych przez Blooomberga tylko jedna przewiduje, że Bank Anglii obetnie główną stopę procentową już w I kwartale. W przypadku II kwartału takich wskazań jest już 11. Mediana projekcji sugeruje, że na koniec roku główna stopa będzie wynosiła 4,5 proc., czyli że Bank Anglii dokona trzech cięć po 25 pkt baz. Najbardziej gołębio nastawieni analitycy (Wells Fargo) spodziewają się, że główna stopa zejdzie do 3,25 proc. Prognozy czterech instytucji (w tym HSBC i Bank of America) przewidują jednak, że na koniec roku będzie nadal wynosiła 5,25 proc. Przyszła polityka Banku Anglii wydaje się być trudniejsza do przewidzenia niż ścieżka obniżek stóp procentowych przez Fed.

Czytaj więcej

Wielka Brytania w stagnacji

– Inwestorzy spodziewają się, że Bank Anglii zacznie obniżki stóp procentowych później i będzie działał mniej agresywnie niż Europejski Bank Centralny czy Rezerwa Federalna. Tak ma niby być, gdyż brytyjska inflacja w usługach okazała się bardziej uporczywa. To się jednak prawdopodobnie zmieni, a różnice pomiędzy poziomami inflacji usługowej w Wielkiej Brytanii oraz w strefie euro nie mogą być w pełni wytłumaczone przez różne warunki gospodarcze – uważa James Smith, ekonomista z ING. Wskazuje, że rzadko kiedy zwraca się uwagę na inną strukturę koszyków inflacyjnych w Wielkiej Brytanii oraz w strefie euro (choćby większy udział wydatków na rekreację w brytyjskim koszyku) czy na czynniki podwyższające wzrost cen w niektórych kategoriach w Wielkiej Brytanii (na przykład mniejszą urzędową kontrolę nad wysokością czynszów niż w strefie euro). Gdy uwzględni się te kwestie, wychodzi na to, że trendy inflacyjne w Wielkiej Brytanii są podobne jak w Eurolandzie. – O ile spodziewamy się, że inflacja w usługach wyniesie około 6 proc. na początku roku, to latem zejdzie do 4 proc. Wraz z coraz większymi dowodami spowolnienia wzrostu płac w sektorze prywatnym to wystarczy, by Bank Anglii zaczął w sierpniu obniżki stóp. Spodziewamy się, że obetnie je łącznie o 100 pkt baz. w drugiej połowie roku – prognozuje Smith.

– Uważamy, że uporczywa inflacja bazowa sprawi, iż Bank Anglii utrzyma główną stopę na poziomie 5,25 proc. prawie do końca 2024 r., ale sądzimy, że inwestorzy zbyt pochopnie doszli do wniosku, że stopa ta zakończy rok 2025 na poziomie wynoszącym nawet 4 proc. Spodziewamy się, że stopa spadnie wówczas do 3 proc. Przedwyborczy wzrost wydatków fiskalnych oraz powyborcze cięcia budżetowe wskazują na potrzebę tego, by stopy pozostały wysokie w 2024 r., ale by je obcięto w 2025 r. – uważa natomiast Dales.

Czytaj więcej

Jak ciąć podatki, ale nie pójść w ślady Truss?

Tymczasem analitycy ostrzegają, że przedwyborcze luzowanie polityki fiskalnej może sprowokować wyprzedaż brytyjskich obligacji.

– Wraz z hamowaniem inflacji i zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi główne brytyjskie partie polityczne mogą być bardziej skłonne do obietnic prowadzenia luźniejszej polityki fiskalnej. Im mocniej to się będzie działo, tym większe jest prawdopodobieństwo powrotu do akcji obligacyjnych „strażników” – wskazuje Vivek Paul, główny brytyjski strateg inwestycyjny BlackRock. Owi obligacyjni „strażnicy” wyprzedawali brytyjski dług po tym, jak na jesieni 2022 r. ówczesna premier Liz Truss zapowiedziała obniżki podatków. Ten rynkowy kryzys wyniósł do władzy Rishiego Sunaka. Niezręcznie byłoby, gdyby Sunak podobnie kończył rządy.

Indeks FTSE 100 skończył 40 lat. Jak dał zarobić inwestorom?

FTSE 100, czyli główny indeks giełdy londyńskiej, niedawno skończył 40 lat. W 1984 r. zastąpił on FTSE 30, indeks istniejący od 1935 r. 40 lat temu zaczynał notowania na poziomie 1000 pkt, a w tym tygodniu był w okolicach 7700 pkt. Ostatnie 12 miesięcy były dla niego raczej słabe. Stracił przez ten czas mniej niż 1 proc. W ciągu ostatnich trzech lat wzrósł natomiast o 13 proc., przez pięć lat zyskał 11 proc., przez dziesięć lat wzrósł o prawie 15 proc., przez 20 lat zyskał 72 proc., a przez 30 lat wzrósł o 123 proc.
Spośród 100 spółek, które wchodziły w jego skład w 1984 r., tylko 26 jest nadal jego częścią. Wiele spośród tych, które w nim pozostały, doświadczyło bardzo silnych zmian w swojej strukturze korporacyjnej czy w modelu biznesu. Które z nich dały najlepiej zarobić inwestorom? Licząc łącznie z reinwestowanymi dywidendami, największą średnią roczną stopę zwrotu – wynoszącą 16,4 proc. – przyniosły akcje koncernu tytoniowego British America Tobacco. Na drugim miejscu znalazły się papiery firmy analitycznej Relx ze stopą wzrostu wynoszącą 14,4 proc. (W 1984 r. nosiła ona nazwę Reed International, by w 1993 r. po fuzji z holenderskim wydawcą zmienić ją na Reed-Elsevier, a w 2015 r. na Relx). Trzecia pozycja przypadła koncernowi górniczemu Rio Tinto, który średniorocznie przynosił 13,8 proc. Czwarte miejsce zajął koncern Unilever (13,2 proc.), a piąte firma hotelarsko-restauracyjna Whitebread (12,7 proc.). Kolejne pozycje zajęły: firma finansowa Legal & General (12,6 proc.), producent dóbr konsumenckich Reckitt (12,4 proc.), koncern zbrojeniowy BAE Systems (12,1 proc.), firma spożywcza Associated British Foods (12 proc.), towarzystwo ubezpieczeniowe Prudential (10,5 proc.) i sieć hipermarketów Tesco (10,3 proc.).
Jak będzie wyglądał indeks FTSE 100 za 40 lat? Jeśli będzie dalej istniał (i nie zostanie zastąpiony przez inny indeks), to można się spodziewać, że jego skład będzie się mocno różnił od obecnego. HK

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?