Wiosną PEJ podpisały tzw. umowę pomostową, która miała pozwolić na zakończenie etapu projektowego elektrowni i rozpoczęcie przygotowań do budowy. Na jakim etapie jest jej realizacja?
Projektowanie elektrowni jądrowej to wieloletni, rozłożony na etapy proces. Prace projektowe w ramach pierwszej umowy, jaką PEJ podpisały z konsorcjum spółek Westinghouse i Bechtel na projektowanie elektrowni jądrowej na Pomorzu, są już zakończone. W ramach wspomnianej tzw. umowy pomostowej kontynuujemy prace projektowe i inżynieryjne, w tym na terenie przyszłej elektrowni. Teraz przechodzimy do kolejnego etapu: prac nad podpisaniem właściwej umowy na wykonanie elektrowni, tj. sfinalizowanie procesu projektowania, przeprowadzenie niezbędnych zamówień oraz budowę jako taką (ang. Engineering Procurement Construction – EPC). Aby formalnie rozpocząć ten etap, wysłaliśmy właśnie do konsorcjum list proceduralny, który jest formą zaproszenia do negocjacji umowy EPC. Z formalnego punktu widzenia jest to de facto start negocjacji, które są naszym najważniejszym zadaniem biznesowym na kolejne miesiące. Nie chcemy narzucać sztywnych terminów, ale liczymy, że proces pozwoli nam podpisać za kilka miesięcy kompleksową umowę na wykonanie elektrowni jądrowej. W ramach rozpoczętych rozmów będziemy stopniowo określać kolejne szczegóły umowy. Już od czasu aktualnej umowy pomostowej bardzo blisko współpracujemy z Prokuratorią Generalną Rzeczypospolitej Polskiej, która dodatkowo czuwa nad interesem państwa. Tak samo będzie przy czekających nas negocjacjach, do których solidnie się przygotowywaliśmy.
Amerykanie, jak pokazały dotychczasowe porozumienia, to wymagający partner…
My także jesteśmy wymagający. To naturalne. Chcemy się jednak traktować po partnersku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że siadamy do stołu z doświadczonym partnerem, dobrym negocjatorem i my musimy się wykazać równie silnymi kompetencjami negocjacyjnymi, a także dużą wiedzą i przygotowaniem.
Kiedy zostanie podpisana nowa umowa?
Dla dobra negocjacji nie skupiałbym się w tej chwili na deklaracjach dotyczących harmonogramu. Oczywiście, że zależy nam na szybkim ich przeprowadzeniu, ale to nie samo tempo negocjacji jest celem, ale ich efekt. Dynamika negocjacji będzie zależała od postępów rozmów. Powiedziałbym, że chcemy się rozsądnie spieszyć. Przeanalizowaliśmy inne projekty jądrowe, nie tylko w Europie i wyciągnęliśmy wnioski z popełnionych tam błędów, by ich nie powtórzyć. To, że w dalszym ciągu będzie nam towarzyszyć Prokuratoria Generalna RP, również pomoże zadbać o właściwy poziom zabezpieczeń interesu Skarbu Państwa, co jest absolutnie rozsądne.
Tymczasem umowy na budowę nie będzie, jeśli nie uda się uzyskać zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną. A chodzi o wkład rzędu 60,2 mld zł. Pozytywna odpowiedź KE musiałaby więc nadejść do końca roku.
Te negocjacje prowadzi pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, minister Wojciech Wrochna. Oczywiście my sami jesteśmy na bieżąco z postępem tych rozmów jako wspierający ten dialog. Widząc, jakie tematy są aktualnie omawiane, zakładamy, że wydanie decyzji nastąpi do końca tego roku.
U innych notyfikacja trwała znacznie dłużej niż rok.
Ale inne kraje, w odróżnieniu od nas, nie prowadziły np. tak zaawansowanego dialogu prenotyfikacyjnego, który daje potencjał znacznego skrócenia właściwego czasu notyfikacji. Polski wniosek nie jest analizowany od września 2024 r., ale znacznie dłużej, bo Komisja już w 2023 r. widziała elementy mechanizmu wsparcia planowane dla naszego projektu. Dlatego jestem w tej sprawie optymistą.