Inwestorzy na światowych rynkach znów mają niepohamowany apetyt na ryzyko, co sprzyja polskim aktywom. Polskie indeksy giełdowe biją kolejne rekordy, a i sytuacja na rynku złotego się poprawiła względem tego, co widzieliśmy w ostatnich tygodniach. Wycena dolara, która momentami dochodziła do poziomu 3,75 zł zjechała w okolice 3,65 zł. Stabilnie zachowuje się euro, które oscyluje cały czas przy poziomie 4,25 zł. Apetyt na ryzyko widać jednak dobrze też na przykładzie franka szwajcarskiego. Ten jeszcze niedawno był powyżej 4,60 zł, zaś w poniedziałek zszedł nawet poniżej 4,51 zł. Czy przed złotym otwierają się nowe możliwości?
Czytaj więcej
Funt brytyjski nadal jest mocny, przynajmniej jeśli zestawić go z jenem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy para GBP/JPY wzrosła o ponad 5,5 proc. i znów ma ochotę przetestować ważny opór, który znajduje się w okolicach psychologicznego poziomu 200.
Geopolityka pomaga
Łukasz Zembik z Oanda TMS Brokers jasno wskazuje, że dobre nastroje w ostatnim czasie to pokłosie wydarzeń geopolitycznych. – Na globalnych rynkach finansowych obserwujemy wyraźne przesunięcie nastrojów w stronę podejścia „risk-on”, wywołane czynnikami politycznymi i nadziejami na postęp w rozwiązaniu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Głównym impulsem są informacje o planowanym spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, które według wstępnych ustaleń miałoby się odbyć już w tym tygodniu – dokładnie 15 sierpnia – na Alasce, bez udziału prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Jak podkreślił rosyjski dyplomata, taki termin został wstępnie wyznaczony, lecz przygotowania dopiero się rozpoczynają i nie sposób przewidzieć, ile dni potrwają. Rozmowy mają obejmować m.in. temat zawieszenia broni na Ukrainie i stanowią część szerszych kontaktów dyplomatycznych pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą – mówi Zembik.
Chociaż znaków zapytania w odniesieniu do rozmów między Waszyngtonem a Moskwą jest bardzo dużo, to inwestorzy patrzą na rynek przez różowe okulary. Marcin Kiepas z firmy Tickmill uważa jednak, że efekt rozmów pokojowych i ich wpływ na złotego może być tylko krótkotrwały.