Jak Leo Messi podbija Amerykę

Luis Suarez podpisał kontrakt z Interem Miami, bo klub chce tak uszczęśliwić Leo Messiego, żeby Argentyńczyk pomógł drużynie zdominować rozgrywki Major League Soccer.

Publikacja: 07.01.2024 14:00

Messi ma poprowadzić Inter Miami do sukcesu. Tego chce właściciel David Beckham, więc zapewnia Argen

Messi ma poprowadzić Inter Miami do sukcesu. Tego chce właściciel David Beckham, więc zapewnia Argentyńczykowi wsparcie: Sergia Busquetsa, Jordiego Alby, Luisa Suareza.

Foto: Fot. CHANDAN KHANNA/AFP

Kiedy latem mistrz świata przeprowadził się na Florydę, wszystko już było stracone. Jego zespół leżał na dnie tabeli konferencji i szanse na awans do play-off miał tylko iluzoryczne. Ważniejsze od wyniku – jak przystało na amerykańskie rozgrywki zawodowe – było jednak show, a Messi już w debiucie pokazał, że wciąż gwarantuje magię. Potrzebował 35 minut, żeby zwycięskim golem z rzutu wolnego w ostatniej akcji meczu z Cruz Azul ukraść nagłówki sportowej prasy na całym świecie. To było wejście smoka na miarę postaci, której MLS szukał od lat, aby wziąć ją na sztandary.

Rozgrywek ligowych uratować się oczywiście nie udało – Messi przez problemy zdrowotne zagrał tylko w połowie z 12 meczów – ale już w Pucharze Lig, gdzie zespoły amerykańskie rywalizują z meksykańskimi, Inter Miami zwyciężył. „New York Times” w październiku ogłosił, że klubowa koszulka stała się najbardziej pożądanym przedmiotem na rynku. Adidas już kilka dni po tym, gdy Argentyńczyk ogłosił swoje transferowe plany, dostał zamówienia na pół miliona różowych trykotów i wcale nie miało to związku z zaplanowaną miesiąc później premierą filmu „Barbie” Grety Gerwig.

Gwiazdy na trybunach

Dziś na trybuny podczas meczów z udziałem Messiego ściągają nie tylko przeciętni kibice, ale także gwiazdy sportu i estrady. Spotkania Interu latem oraz jesienią ubiegłego roku oglądali m.in. Nicole Kidman, LeBron James, Serena Williams czy Kim Kardashian. Lokalni dziennikarze raportowali, że ceny biletów na czarnym rynku sięgały kilkuset dolarów, a liczba subskrypcji Apple TV, który pokazuje rozgrywki Major Soccer League, podwoiła się. Władze rozgrywek zwlekały z ogłoszeniem terminarza nowego sezonu do 20 grudnia, oficjalny komunikat ozdabiając zdjęciem Argentyńczyka oraz informacją o pierwszych meczach Interu. Tak Messi w kilka miesięcy podbił Amerykę.

Teraz władze klubu chcą, aby do sukcesu marketingowego dołączył ten sportowy. Inter, który powstał w 2018 roku, ma za sobą dopiero cztery sezony w MLS i historia to skromna, skoro do fazy play-off awansował dwukrotnie, za każdym razem potykając się na pierwszej przeszkodzie. Ostatni sezon drużyna z Florydy zakończyła na 14. miejscu w swojej konferencji i 27. lokacie w całej lidze – słabsze były jedynie Colorado Rapids oraz Toronto FC. Ambicje właścicieli sięgają wyżej, a o ich realizację piłkarze będą mogli się postarać także na międzynarodowej arenie, bo dzięki wygraniu Pucharu Lig ekipa z Miami zakwalifikowała się do Pucharu Mistrzów CONCACAF.

Drużynę do sukcesu ma poprowadzić Messi, więc właściciel David Beckham robi wszystko, aby zbudować mu strefę komfortu. Właśnie dlatego latem Inter wzmocnili także Hiszpanie Sergio Busquets i Jordi Alba, a więc jego przyjaciele z Barcelony, a teraz dołączy do nich Urugwajczyk Luis Suarez. 36-latek trafił do klubu z Miami na zasadzie wolnego transferu, wcześniej grał dla Gremio Porto Alegre. – Widzimy w nim kluczowy dodatek do naszego zespołu, jego przyjście pozwoli nam zachować ambicję i dalej dążyć do spełniania marzeń nie kryje prezes Jorge Mas, a Beckham dodaje: – Jesteśmy zachwyceni, że wniesie do naszego klubu swoją pasję oraz radość.

Nie może zagrać nawet z synem

Przeszkodą mogą być problemy zdrowotne, Urugwajczyk od dawna zmaga się bowiem z urazem kolana. – Mam zużytą chrząstkę, która uderza o kość. Codziennie pierwszym krokom towarzyszy ból. Każdy, kto mnie widzi, uważa, że nie będę w stanie uprawiać futbolu, odmawiam sobie nawet gry z synem. Przed meczem muszę wziąć trzy pigułki i przyjąć zastrzyk – opowiadał niedawno w rozmowie z radiem Uruguay’s 100% Deporte. Niewykluczone, że te kłopoty wpłynęły na pensję Suareza, którego Inter nie zgłosił do MLS jako „wyznaczonego zawodnika” („designated player”).

To przepis, nazywany także „Regułą Davida Beckhama”, który pozwala każdemu klubowi na wskazanie trzech piłkarzy, których pensje nie wliczają się do limitu budżetowego. Dziś „wyznaczonymi zawodnikami” są w Interze Messi (oficjalnie może liczyć na 12 mln dolarów rocznie, choć dzięki kontraktom sponsorskim może zarobić znacznie więcej), Busquets (1,5 mln) i Brazylijczyk Gregore (725 tys.). Nie jest to lista trzech najlepiej zarabiających graczy klubu, bo więcej niż ten ostatni dostają – według oficjalnego zestawienia udostępnionego przez stowarzyszenie piłkarzy MLS – Alba (1 mln), Amerykanin DeAndre Yedlin (825 tys.) oraz Brazylijczyk Jean Mota (750 tys.).

Suarez podpisał roczny kontrakt i choć jest już napastnikiem w sile wieku oraz o niepewnym zdrowiu, to – według „The Athletic” – „jego 27 goli z ostatniego roku przypomina kompilację największych hitów z charakterystycznego repertuaru finalizowania akcji”, co oznacza, że najlepsi snajperzy pewnych zdolności nigdy nie tracą. A MLS wciąż jest ligą przyjazną emerytom, co pokazuje nie tylko przykład Messiego, ale także m.in. Zlatana Ibrahimovicia. Szwed trafił do Los Angeles Galaxy w 2018 roku jako 37-latek i w 56 meczach strzelił 52 gole, choć pod względem fizycznym już dawno nie przypominał najlepszej wersji siebie.

Messi ma sztandarach

Inter potrzebuje człowieka od zdobywania bramek, bo Ekwadorczyk Leonardo Campana i Wenezuelczyk Josef Martinez (opuścił klub, żeby zrobić miejsce dla Suareza) zaliczyli w poprzednim sezonie – odpowiednio – 11 oraz 12 trafień, choć pierwszy zagrał w 37, a drugi w 40 meczach. Suarez będzie mógł liczyć na podania Alby, Messiego, a może także 30-letniego skrzydłowego Juliana Gressela z Columbus Crew, którego w zespole chętnie widziałby trener Gerardo Martino. Obaj w 2018 roku zdobyli z Atlantą United Puchar MLS. Gressel przez trzy lata gry dla tego klubu strzelił 20 goli i miał 36 asyst, więc liczby mówią za niego.

Nie brakuje głosów, że opieranie zespołu na piłkarzach tak doświadczonych jak Messi, Suarez, Alba czy Busquets to działanie na krótką metę. – Zastanawiam się, jak przetrwają maraton, który przed nimi – mówi na łamach „L’Equipe” redaktor naczelny Soccer America Paul Kennedy. – Czekają ich nie tylko rozgrywki MLS, ale także Puchar Lig oraz Puchar Mistrzów CONCACAF. Klub po raz pierwszy planuje także międzynarodowe tournée przed sezonem. To oznacza blisko 60 meczów, a latem jest przecież Copa America, czyli rozgrywki reprezentacyjne, które są dla Messiego bardzo ważne.

Dziś Argentyńczyk daje twarz zarówno projektowi Inter Miami, jak i całej MLS, więc trudno się dziwić, że władze klubu robią wszystko, aby go uszczęśliwić. Kontrakt Messiego obowiązuje do końca sezonu 2025, ale jest w nim opcja przedłużenia. Inter już w przyszłym sezonie przeniesie się na nowy, 25-tysięczny stadion i wówczas rozpocznie się – zaplanowany przez Beckhama oraz Masa – drugi etap rozwoju klubu, który zacznie sięgać nie tylko po gwiazdy na emeryturze, ale także te w kwiecie wieku. Tak wygląda plan i ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki odgrywa w nim główną rolę.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?