Grupa Kęty to jedno z nielicznych – o ile nie jedyne – przedsiębiorstwo na giełdzie, które regularnie publikuje najważniejsze wskaźniki finansowe niezwłocznie po zakończeniu danego kwartału. Zwyczajowo na publikację sprawozdań firmy mają dwa miesiące.
Niezależnie od koniunktury zarząd co roku publikuje prognozy wyników finansowych, ponadto firma cyklicznie ogłasza plany kilkuletnie. Kęty to spółka dywidendowa. Polityka zakłada wypłatę do 40 proc. skonsolidowanego zysku netto. Tylko raz, w kryzysowym 2009 r., zarząd poprosił akcjonariuszy, by pieniądze pozostały w spółce. Udziałowcy się zgodzili – zarząd w składzie Dariusz Mańko (prezes) i Adam Piela (dyrektor finansowy) od wielu lat cieszy się ich zaufaniem.
To właśnie struktura akcjonariatu przesądza o maksymalnie otwartej polityce informacyjnej spółki wobec rynku. W 2012 r. 75,5 proc. akcji znajdowało się w rękach funduszy emerytalnych. Najwięksi gracze to ING?OFE oraz Aviva OFE – z udziałami po 17,7 proc.
Więcej na inwestycje
Zgodnie z założeniami strategii na lata 2010-2015 Kęty chcą docelowo osiągnąć 1,9 mld zł skonsolidowanych przychodów i 175 mln zł zysku netto. Według wstępnych wyliczeń ubiegły rok został zakończony 116,8 mln zł czystego zarobku. Prognoza na bieżący rok zakłada spadek zysku do 104,5 mln zł. Zdaniem zarządu to szacunki uwzględniające pesymistyczny scenariusz – ale konserwatywne.
Kęty to przetwórca aluminium, który działa w kilku segmentach. Kilka z nich związanych jest z budownictwem. To segment wyrobów wyciskanych (produkcja profili konstrukcyjnych), systemów aluminiowych (np. fasady budynków), usług budowlanych oraz akcesoriów. Kłopoty w branży budowlanej nie przekładają się negatywnie na kondycję spółki. Zgodnie z prognozą dwa pierwsze wymienione wcześniej segmenty mają zwiększyć sprzedaż odpowiednio o 12 i 6 proc.