Specjalista od dużych pieniędzy i największych instytucji

Ryszard Trepczyński, członek zarządu PZU ds. inwestycji, w ciągu roku przeprowadził spektakularną migrację kapitału ubezpieczyciela. W rezultacie powstało największe TFI w Polsce

Aktualizacja: 15.02.2017 00:37 Publikacja: 23.04.2013 06:00

Specjalista od dużych pieniędzy i największych instytucji

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Nie sprawia wrażenia osoby, od której zależy los 50 mld zł. Szybko skraca dystans, podczas konferencji zagaduje dziennikarzy, uśmiecha się i żartuje. Sam mówi, że poczucie odpowiedzialności działa na niego moblilizująco, a nie paraliżująco. Może dlatego, że do dużych pieniędzy - a właściwie największych – zdążył się już przyzwyczaić. Słowo „największe" nieprzypadkowo pojawi się często w tym tekście.

Ryszard Trepczyński rozpoczynał pracę w połowie lat 90. w Banku Handlowym. Następnie w PZU Życie odpowiadał za największy w Polsce portfel papierów dłużnych. Potem przeszedł do Pioneera – największego TFI na naszym rynku. Do PZU wrócił w 2011 r. Objął wtedy stanowisko członka zarządu odpowiedzialnego za obszar inwestycji.

Pora odłączyć kroplówkę

Gdy w lutym 2012 r. zapowiadał, że TFI należące do największego w Polsce ubezpieczyciela w ciągu roku wskoczy na pierwsze miejsce w rankingu największych polskich firm zarządzających funduszami – trudno było w to uwierzyć.

Było to wtedy, gdy TFI PZU, o aktywach ledwo przekraczających 5 mld zł, walczyło o miejsce w pierwszej dziesiątce największych TFI, a zarządzający funduszami zachodzili w głowę, jak przyciągnąć klientów.

Niedowiarkom w słowach Trepczyńskiego umykał jeden szczegół – aktywa Grupy PZU to kilkadziesiąt mld zł. Dzięki przeniesieniu części tych pieniędzy do TFI wartość zarządzanych przez nie funduszy w ciągu 12 miesięcy wzrosła czterokrotnie. Dziś to ponad 20 mld zł. Niezagrożony przez 20 lat lider i – nomen omen – Pioneer polskiego rynku funduszy, z aktywami rzędu „marnych" 15 mld zł, spadł na drugą pozycję w rankingu największych TFI Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.

Skąd się biorą pieniądze, które trafiają do funduszy TFI PZU? To cześć aktywów Grupy służących na pokrycie rezerw techniczno-ubezpieczeniowych – wypłacanych ubezpieczonym.

Strumień kapitału od właściciela wkrótce się jednak  skończy. Nie wszystkie aktywa mogą być lokowane w funduszach inwestycyjnych. Znaczna ich część jest w portfelach obligacji trzymanych do?ykupu (hold to maturity). Te aktywa nigdy się w funduszach nie znajdą. Dodatkowo PZU każdego roku wypłaca dywidendę, „ufunduszowienie" nie będzie więc trwać bez końca.

Dlatego w TFI coraz większe znaczenie będzie odgrywał kapitał z zewnątrz, który stanowi obecnie tylko około 20 proc. wszystkich aktywów TFI PZU.

Lepsza kontrola kosztów

Klienci indywidualni już teraz mogą inwestować pieniądze w te same fundusze, w których pomnaża je największy polski ubezpieczyciel. Fundusze, do których zaprasza inwestorów z zewnątrz, to strategie o charakterze absolutnej stopy zwrotu.

O tym, że ludzie z PZU znają się na absolutnej stopie zwrotu, świadczy przykład Piotra Osieckiego – byłego członka zarządu PZU Asset Management. Osiecki założył własne TFI – Altus, firmę zarządzającą jednymi z lepszych funduszy absolutnej stopy zwrotu na naszym rynku. Obecny zespół zarządzających aktywami PZU nie jest gorszy. Żaden z funduszy, do których PZU zaprosiło swoich klientów, nie zawiódł inwestorów.

Dlaczego w ogóle PZU przepakowało swoje pieniądze do funduszy inwestycyjnych? Tajemnicą poliszynela jest, że chodzi o kwestie podatkowe. Fundusze inwestycyjne są zwolnione z podatku dochodowego – mogą reinwestować swoje zyski bez rozliczania ich z fiskusem.

Przedstawiciele spółki tłumaczą, że aktywa w funduszach są uporządkowane, przejrzyste – łatwiej jej obserwować, kontrolować. Z poziomu funduszu znacznie prościej zapanować nad efektywnością kosztową inwestycji.

[email protected]

Nowe fundusze wkrótce | Nie tylko medycyna i obligacje

Największe polskie TFI ma ponad 20 mld zł aktywów, jednak tylko jedna piąta tej kwoty to w tej chwili pieniądze klientów spoza Grupy PZU. Część ich oszczędności trafia do funduszy, w których swój kapitał ulokował również ubezpieczyciel. Na razie są to dwie strategie inwestujące w akcje spółek medycznych i biotechnologicznych, fundusz obligacji rynków wschodzących i jeden fundusz globalnej makroekonomii. Każda z nich ma kilkaset milionów złotych aktywów. Już wkrótce PZU zaproponuje swoim klientom kolejny fundusz absolutnej stopy zwrotu oparty na akcjach. Na razie ubezpieczyciel zarządza tą strategią na poziomie swoich portfeli .TFI PZU Rozważa też uruchomienie funduszu nieruchomości, który jednak w pierwszej kolejności skieruje do inwestorów instytucjonalnych.

Pytania do Ryszarda Trepczyńskiego, członka zarządu PZU ds. inwestycji

Jakie korzyści odnosi Grupa PZU z przesuwania swoich aktywów do funduszy?

Wpływ czysto finansowy jest niewielki. Prawdopodobnie w skali pięciu lat to oszczędność rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. W skali aktywów Grupy PZU – ponad 50 mld zł – to niewiele.  „Ufunduszowienie" to bardziej kwestia zmiany filozofii inwestycyjnej. Stopniowo odchodzimy od portfeli indeksowych w kierunku strategii absolutnej stopy zwrotu. Portfel indeksowy można porównać do łódki bez wioseł, do której się wsiada i ona sobie dryfuje. Nie mamy wpływu na to, gdzie dobijemy do brzegu. Jeżeli indeks traci 30 proc., a nasz portfel traci 20 proc., to mamy średni powód do zadowolenia. Postanowiliśmy skończyć z tą schizofrenią. Nie jest to łatwe, wymaga zmiany sposobu myślenia i np. zmiany systemu motywowania zarządzających.

Wspominacie często, że wasi klienci mogą teraz inwestować w te same fundusze co wy. To jednak tylko chwyt marketingowy – w skali całych aktywów Grupy PZU, do funduszy inwestycyjnych dostępnych dla  szerokiego grona inwestorów, trafiło niewiele pieniędzy.

Życzyłbym sobie więcej takich chwytów marketingowych. Kilkaset mln zł w funduszach detalicznych to rzeczywiście niewiele z naszej perspektywy. Myślę jednak, że klientom taka formuła – inwestowania razem z nami, spodoba się. Nie ma na naszym rynku podobnego produktu i instytucji, która wg tej samej strategii zarządzałaby swoimi pieniędzmi i oszczędnościami swoich klientów.

Największą część aktywów PZU stanowią portfele hold to maturity (trzymaj do wykupu). Zarządzanie nimi ma niewiele wspólnego z aktywnym zarządzaniem obligacjami.

Ta część naszych aktywów jest szczególnie istotna, jeżeli chodzi o zabezpieczenie przyszłych zobowiązań Grupy PZU. Ten portfel stabilizuje również nasz wynik – ceny rynkowe obligacji nie mają znaczenia dla wyceny portfela. Obligacje skarbowe są wyceniane w tych portfelach  księgowo. Nie ma znaczenia, czy rynek obligacji idzie w górę czy w  dół. Jesteśmy więc w stanie powiedzieć z 99 proc. pewnością, ile zarobi portfel w danym roku.  Jeżeli na rynku długu dzieje się to, co w tej chwili, mamy problem. To nie jest dobry moment na kupienie obligacji dziesięcioletnich. One będą przez cały ten czas pracowały na 3,5 proc. Natomiast portfel, który kupiliśmy kiedyś po 6 proc., pracuje fajnie. Co mamy robić teraz? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z punktu widzenia zarządzających to rzeczywiście nie są jednak ciekawe portfele – kupujesz i czekasz.

Dlaczego wynik z inwestycji Grupy PZU będzie niższy w tym roku?

Nasze wyniki są pochodną tego, co dzieje się na rynku finansowym – w skali wszystkich aktywów PZU portfele absolutnej stopy zwrotu to wciąż tylko niewielka część. W ciągu ostatnich paru lat rentowność 10-letnich obligacji skarbowych znacząco spadła. W samym 2012 r. z blisko 6 do poniżej 4 proc. To się przełożyło na bardzo wysokie dochody z indeksowych portfeli obligacji. Nawet jeżeli w tym roku rentowność obligacji jeszcze spadnie, ruch w dół nie będzie już tak duży. Pamiętamy też, że my musimy nasz portfel obligacji reinwestować – im niższy jest bieżący poziom rentowności papierów, tym niższa oczekiwana stopa zwrotu w przyszłości. Jednocześnie część naszego portfela stanowią inwestycje giełdowe, które od początku roku nie dają powodów do zadowolenia.

Jakie są wasze prognozy dla rynku długu?

Sytuacja jest zmienna.  Spodziewamy się dalszego spadku rentowności. Nie dlatego, żeby byłoby to uzasadnione fundamentalnie. Na świecie wydrukowano bardzo dużo pieniędzy, które muszą zostać zainwestowane. Inwestorzy  realokują swoje pieniądze z obligacji rynków rozwiniętych w papiery takich emitentów jak Polska.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza