Nie planujemy obniżenia prognozy na ten rok

Z Andrzejem Szostakiem, nowym prezesem Apatora rozmawia Barbara Oksińska

Aktualizacja: 11.02.2017 00:11 Publikacja: 29.07.2013 06:00

Nie planujemy obniżenia prognozy na ten rok

Foto: Archiwum

Objął pan fotel prezesa Apatora po Januszu Niedźwieckim, który pełnił tę funkcję przez 13 lat i teraz szefuje radzie nadzorczej spółki. Jak zmieni się Apator pod pana rządami?

Przejście pana Janusza Niedźwieckiego do rady nadzorczej jest bardzo ważne z punktu widzenia zarządzania procesem zmian. Jest wynikiem zaplanowanej sukcesji oraz oznacza kontynuację znanej już rynkowi strategii rozwoju. Jeżeli chodzi o mnie, to z Apatorem współpracowałem od połowy lat 90. M.in. doradzałem zarządowi spółki przy pierwszej ofercie publicznej i debiucie giełdowym oraz byłem członkiem jej rady nadzorczej w latach 1997–1998. Patrząc wstecz, muszę przyznać, że Apator dobrze wykorzystał swoją szansę. Od udanej prywatyzacji minęło 20 lat. W tym czasie spółka z lokalnej firmy branży elektrotechnicznej przekształciła się w jednego z wiodących dostawców urządzeń i systemów opomiarowania mediów o zasięgu międzynarodowym. Praca dla Apatora to duże wyzwanie merytoryczne, zarówno jeżeli chodzi o rynek, jak i oczekiwania akcjonariuszy.

Kiedy możemy spodziewać się nowej strategii?

Będzie to raczej aktualizacja dotychczasowych założeń. Prace nad strategią na lata 2014–2019 powinniśmy zakończyć do końca roku. Inwestorom przedstawimy ją tradycyjnie przy okazji publikacji wyników za cztery kwartały 2013 roku. Chcielibyśmy, aby plany operacyjny i finansowy na rok 2014 uwzględniały nowe cele strategiczne.

Apator nigdy nie ukrywał, że liczy na duży udział w rynku tzw. inteligentnych liczników prądu. W Polsce o ich wdrożeniu mówi się od dawna, tymczasem wciąż nie wyszliśmy jeszcze z fazy pilotażowych projektów. Może cel, jakim jest zamiana 80 proc. liczników tradycyjnych na liczniki inteligentne do 2020 roku, jest zbyt ambitny?

Z opóźnieniami we wdrażaniu smart meteringu (inteligentnego opomiarowania – red.) mamy do czynienia nie tylko w Polsce, ale i w innych częściach Europy. Każdy kraj musi wybrać odpowiednie dla siebie rozwiązanie. Każdy rynek pracuje nad własnym standardem, a to wymaga czasu. Dyrektywa unijna mówi, że powinniśmy wprowadzić nowe rozwiązania do 2020 roku, ale przy tych opóźnieniach istnieje ryzyko, że termin ten nie zostanie dotrzymany. Jednakże prędzej czy później smart metering zostanie w jakimś standardzie wdrożony na skalę komercyjną i Apator będzie w tym uczestniczyć.

Jak chcecie wygrać z konkurencją? W Polsce Apatorowi nie udało się wygrać wszystkich dużych przetargów na inteligentne liczniki, ogłaszanych w ramach pilotażowych projektów...

Przede wszystkim przetargów na systemy opomiarowania nie ma jeszcze zbyt wiele, a poziom konkurencji jest wysoki. Apator uczestniczy w projektach pilotażowych i ma już spore doświadczenia w tym zakresie. Przykładem może tutaj być projekt zrealizowany na rzecz koncernu energetycznego Tauron w latach 2012–2013. Nasze szanse na wzrost sprzedaży liczników inteligentnych w Polsce wiążemy m.in. ze znajomością rynku i wysokim udziałem w rynku liczników tradycyjnych, elastycznością i szybkością reakcji na potrzeby kluczowych klientów. Natomiast na rynkach zagranicznych pozycję grupy Apator budujemy poprzez eksport, współpracę z partnerami lokalnymi, a w wybranych przypadkach również poprzez akwizycje.

Przejmowanie zagranicznej konkurencji to teraz priorytet dla Apatora?

Akwizycje pozostaną jednym ze sposobów realizacji naszej strategii. Priorytetem, na tym etapie, jest określenie kluczowych geograficznych kierunków rozwoju, uzupełnienie oferty produktowej oraz dostęp do klienta.

Jakich producentów chcecie przejmować?

Z jednej strony na rynku działają duże firmy globalne, które są poza naszym zasięgiem. Z drugiej zaś jest sporo nowych firm inżynieryjnych, powstałych właśnie z uwagi na rozwój smart meteringu. Będą one szukać partnerów strategicznych, a Apator może być jednym z nich. Jednak najbardziej interesują nas firmy, które mają gotowe rozwiązania i mogą pochwalić się solidną historią sprzedaży. Firmy, które po przejęciu wzmocnią naszą pozycję rynkową i pozytywnie wpłyną na wyniki finansowe.

Wspomniał pan o kluczowych geograficznych kierunkach rozwoju. Jakie to regiony?

Obecnie to przede wszystkim Europa Środkowo-Wschodnia lub szerzej, obszar Unii Europejskiej. To tam zdobywa się kontrakty i referencje i dlatego tam chcemy być mocno obecni. Innym ważnym rynkiem pozostanie dla nas Rosja. Dziś koniunktura w Rosji nam sprzyja.

A jakieś nowe kierunki? Daleki Wschód, Stany Zjednoczone...

To jeszcze nie ten czas. Nie staniemy się z dnia na dzień firmą globalną. Jesteśmy silni w kraju i mamy zbudowane przyczółki w Europie, które powinniśmy rozwijać. Dziś koncentrujemy się przede wszystkim na Europie, bo tam czeka nas wystarczająco dużo wyzwań.

Niektórzy analitycy sceptycznie podchodzą do tegorocznej  prognozy Apatora, która zakłada wypracowanie 700–730 mln zł skonsolidowanych przychodów i 68–71 mln zł zysku netto. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę spadek rentowności w I kwartale. Będzie konieczna korekta prognozy w dół?

W tej chwili nie ma powodów, by zmieniać prognozę. W II kwartale sytuacja poprawiła się i całe I półrocze jest dobre. Faktem jest, że sprzedaliśmy w maju nasze udziały w spółce Newind, co spowoduje częściowe niewykonanie planu  – ale bardziej po stronie przychodów niż zysku. Z drugiej strony obserwujemy wyższą niż zakładano dynamikę wzrostu przychodów i zysków w niektórych kluczowych liniach biznesowych, co powinno zapewnić realizację planu finansowego grupy kapitałowej w 2013 roku. Jednak ostatecznie co do prognozy wypowiemy się po zamknięciu III kwartału.

Patrząc wstecz, Apator co roku, bez względu na koniunkturę na rynku, zwiększał sprzedaż. Jest to możliwe do realizacji w kolejnych latach?

To prawda, że mój poprzednik wysoko postawił poprzeczkę. Miał świetne wyniki i dobry kontakt z rynkiem. Jestem jednak dobrej myśli. Rozwój Apatora wpisuje się w trendy rynkowe i zmiany w otoczeniu regulacyjnym. W pewnym sensie jesteśmy więc skazani na rozwój.

Apator: Roszady w zarządzie

Notowania producenta liczników spadły od początku roku o około 10 proc. Pogorszenie koniunktury na rynku odczuła na początku roku cała branża pomiarowa. Według analityków DM Trigon toruńskiej spółce po słabszym I kwartale udało się jednak w kolejnych miesiącach nadrobić zaległości. Roszady w zarządzie Apatora, które nastąpiły pod koniec czerwca, nie były zaskoczeniem dla inwestorów. Poprzedni prezes zapowiedział, że nie będzie ubiegał się o reelekcję już rok wcześniej. Nowym prezesem na trzyletnią kadencję został Andrzej Szostak. W latach 2007–2010 pracował on jako dyrektor w europejskiej firmie private equity 3i. W latach 1999–2007 pełnił funkcję prezesa i dyrektora zarządzającego Rothschild Polska. Wcześniej był prezesem i partnerem zarządzającym w firmie Access. Jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (Wydział Handlu Zagranicznego).

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie