Z miesiąca na miesiąc prognozy analityków dotyczące cen węgla są coraz gorsze. Jeszcze niedawno część z nich spodziewała się w 2015 r. co najmniej stabilizacji, a może nawet lekkich podwyżek. Dziś już wiadomo, że w przypadku węgla koksowego światowy benchmark (rynkowy poziom cen) na I kwartał tego roku spadł do 117 dolarów za tonę, podczas gdy w IV kwartale 2014 r. wynosił 119 USD/t. Brak jest również pozytywnych sygnałów płynących z rynku surowców energetycznych. – Rok 2015 nie przyniesie przełomu na rynku węgla – kwituje Artur Iwański, analityk DM PKO BP.
Kopalnie na krawędzi
Eksperci szacują, że obecne ceny węgla koksowego oznaczają straty dla 40–50 proc. produkcji skierowanej na eksport drogą morską. Maciej Krefta, analityk Millennium DM, nie spodziewa się wzrostów cen, a raczej dalszych spadków, a w najlepszym wypadku powolnej stabilizacji. – Bardzo wielu producentów jest na lub poniżej granicy rentowności, co może nieco ograniczyć produkcję lub zmusić producentów do restrukturyzacji, cięcia kosztów i być może doprowadzić do dalszego spadku cen – wyjaśnia Krefta. Ale i tak lepszych perspektyw spodziewa się w przypadku węgla koksowego niż energetycznego.
Według Iwańskiego średni benchmark cenowy dla węgla koksowego w całym roku wyniesie 120 USD/t. – To efekt słabej koniunktury w przemyśle stalowym, przesuwania w czasie zamknięcia nierentownych kopalń na świecie oraz deprecjacji dolara australijskiego – argumentuje Iwański. Zakłada jednocześnie, że europejscy producenci wciąż będą mogli liczyć na sporą premię w stosunku do benchmarku. – Średnia cena tego surowca w Europie może więc wynieść 132 USD/t – szacuje analityk. Z premii tej korzystać będą też giełdowe spółki, takie jak New World Resources czy Jastrzębska Spółka Węglowa, ale nie poprawi to znacząco ich sytuacji. – JSW i tak będzie musiała się mocno nagimnastykować, by wyjść na prostą – dodaje Iwański.
Mniejszym optymizmem wykazuje się w swoich prognozach Paweł Puchalski z DM BZ WBK. – Benchmark na I kwartał dla tego surowca spadł do 117 USD/t i w mojej ocenie utrzyma się do końca przyszłego roku, nie widać bowiem żadnych oznak ożywienia na rynku. Przy tak niskich cenach utrzymanie przez JSW płynności finansowej bez sięgnięcia po finansowanie zewnętrzne będzie wyzwaniem – kwituje analityk.
Zarówno NWR, jak i JSW zapowiadają mocne cięcie kosztów. NWR ma za sobą poważną restrukturyzację finansową, w wyniku której firma pozyskała 185 mln euro nowego kapitału, zmniejszyła niespłacone zadłużenie całkowite o 35 proc. – z 825 mln euro do 535 mln euro, wydłużyła termin zapadalności nowych obligacji do 2020 r. oraz znacznie zmniejszyła koszty obsługi zadłużenia.