Milionerzy spieniężą swoje udziały?

Właściciele spółek po dynamicznych zwyżkach cen akcji mogą sprzedać część papierów. Analitycy i zarządzający typują, kto może zdecydować się na transakcje.

Publikacja: 23.06.2015 12:43

Grzegorz ?Baszczyński, prezes Rainbow Tours

Grzegorz ?Baszczyński, prezes Rainbow Tours

Foto: Archiwum

Wprawdzie w ostatnich dniach warszawskie indeksy świeciły na czerwono, ale trwająca od paru lat hossa i tak przyniosła wzrost notowań niektórych spółek nawet o kilkaset procent. Nic dziwnego, że akcjonariusze, których „wirtualne" majątki mocno urosły, decydują się na spieniężenie udziałów. Najświeższym przykładem jest Dariusz Miłek, który sprzedał część akcji CCC, inkasując ponad 0,5 mld zł (ostatnie trzy lata przyniosły 220 proc. zwyżki kursu obuwniczej spółki). Kilka miesięcy temu na podobny krok zdecydowali się inni akcjonariusze wzrostowych spółek: Marek Dziubiński, prezes i współzałożyciel Medicalgorithmics, oraz Jacek Rutkowski, prezes i główny akcjonariusz Amiki. Z dobrej koniunktury korzystali też inwestorzy finansowi, głównie private equity – Abris sprzedał wszystkie akcje w PCM, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju zaś sprzedawał walory m.in. PKP Cargo i Cyfrowego Polsatu.

Pakiety na sprzedaż

Ankietowani przez nas analitycy i zarządzający twierdzą, że na sprzedaż części akcji mogą zdecydować się akcjonariusze Kruka. Windykacyjna spółka przez trzy lata urosła o prawie 240 proc. – Patrząc na historię Kruka na giełdzie, zdarzało się, że prezes Piotr Krupa (ma 12 proc. akcji wartych 312 mln zł – red.) decydował się na sprzedaż akcji. Ale wartość dotychczasowych transakcji była marginalna zarówno z punktu widzenia całego akcjonariatu, jak i posiadanego przez niego udziału w spółce. Decyzje prezesa co do własnych akcji pozostają wyłącznie w jego gestii i nie można wykluczyć, że w przyszłości, podobnie jak wcześniej, zdarzy się sprzedaż części posiadanych walorów – mówi Michał Zasępa, członek zarządu Kruka. Podkreśla, że Piotr Krupa jest współzałożycielem i największym akcjonariuszem firmy i widzi w niej olbrzymi potencjał do dalszego rozwoju. – Dopiero teraz osiągamy skalę, która pozwala obierać jeszcze wyższe cele, np. bycie jedną z trzech największych firm z windykacyjnych w Europie. Kruk wciąż jest notowany z dyskontem w stosunku do zachodnioeuropejskich spółek, jak szwedzkie firmy Intrum czy Hoist. Mamy najniższe wskaźniki zadłużenia przy najwyższych wskaźnikach rentowności w swojej grupie porównawczej. Trudno zatem uznać, że aktualna wycena jest właściwa – dodaje Zasępa.

Eksperci typują też, że sprzedać część swojego pakietu mógłby Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow Tours (ma 15,8 proc. akcji wartych 53 mln zł). Kurs akcji turystycznej spółki przez trzy lata wzrósł aż o prawie 900 proc. Jednak Baszczyński zaprzecza jakoby przymierzał się do zmniejszenia zaangażowania i jego zdaniem obecna wycena spółki nie jest satysfakcjonująca. – Sprzedać akcje Rainbow Tours może być trudno. To jest biznes w dużym stopniu oparty na kontaktach i czynnikach ludzkich, a po ostatnich dużych zwyżkach kursu inwestorzy branżowi raczej nie zaoferowaliby tak atrakcyjnej wyceny jak teraz – mówi jeden z zarządzających portfelem. Wspomina, że zmniejszyć zaangażowanie mógłby również Sebatian Buczek, prezes i główny akcjonariusz Quercusa, którego akcje podrożały przez trzy lata o 240 proc. (ma pakiet 29 proc. akcji wartych 145 mln zł).

Absolutnym rekordzistą, jeśli chodzi o stopę zwrotu z ostatnich trzech lat jest Monnari, którego akcje podrożały w tym okresie aż o 1500 proc. (z 0,9 zł do 14,2 zł). Mirosław Misztal, prezes i główny akcjonariusz, bezpośrednio posiada 26 proc. akcji tej odzieżowej firmy wartych 116 mln zł. – Obecnie nie rozważam sprzedaży części akcji Monnari. Jednocześnie uważam, że cena akcji spółki nie w pełni odzwierciedla odbudowane fundamenty firmy, jak również potencjał jej rozwoju. Obecnie wskaźnik C/Z na tle porównywalnych spółek potwierdza, że istnieje możliwość wzrostu cen akcji Monnari – mówi Misztal.

Zawsze może być wyżej

– Nic dziwnego, że prezesi uważają wycenę swoich spółek za niesatysfakcjonującą i zapowiadają, że w przyszłości powinna wzrosnąć. Gdyby decydowali się na sprzedaż choćby części pakietu, musieliby przecież przedstawić inwestorom potencjał wzrostu – mówi jeden z analityków. Zaznacza, że bardzo często decyzja o sprzedaży pakietu uzależniona jest nie tylko od koniunktury giełdowej i notowań, ale także od indywidualnych potrzeb gotówkowych akcjonariusza i prowadzonych przez niego innych działań. – Przykładem może być Dariusz Miłek, który sprzedawał akcje CCC, aby sfinansować budowę swoich galerii handlowych – dodaje. Czasami o sprzedaży akcji przesądza po prostu chęć spieniężenia papierów lub dywersyfikacji portfela.

Eksperci typują też Forte, gdzie prezes Maciej Formanowicz ma jedną trzecią kapitału o wartości 440 mln zł. Kurs akcji meblarskiej firmy przez ostatnie trzy lata urósł o ponad 450 proc. – Ale to chyba jeszcze nie koniec wzrostu notowań. Sprzedaż Forte cały czas rośnie, chociaż w ostatnich kwartałach spadła marża. Wydaje się, że spółka nadal ma potencjał wzrostowy – mówi jeden z zarządzających. Znacznie w ostatnich latach podrożały również Inter Cars i Kęty. – Ta pierwsza spółka również wydaje się kandydatem do sprzedaży, ale dopóki buduje magazyn w Zakroczymiu, byłoby nierozsądne, aby Krzysztof Oleksowicz, prezes i główny akcjonariusz spółki (ma 32 proc. kapitału o wartości 980 mln zł – red.) sprzedawał akcje przed zakończeniem tej inwestycji. Z kolei w Kętach należy się spodziewać podaży menedżerów akcji nabytych w ramach programu motywacyjnego, ale to niewielka część kapitału – dodaje nasz rozmówca.

Być może na sprzedaż zdecyduje się też MCI, główny akcjonariusz ABC Daty, mający 62 proc. akcji tej firmy. – Spółka znacznie urosła w 2013 r., ale od tego momentu porusza się w konsolidacji. Wyniki za I kwartał 2015 r. były jednak niezłe i być może, jeśli spółka będzie kontynuować ten trend, uda się także powrócić do wzrostowej tendencji. Ryzyko podaży akcji z MCI pojawia się jednak dopiero przy dużo wyższej cenie niż obecne 3,83 zł. Jeśli wierzyć zapowiedziom MCI to satysfakcjonującą ceną jest ta w okolicach 6 zł za akcję – dodaje inny z ankietowanych przez nas zarządzających.

Prezesi zakładnicy

Pojawia się jednak inny problem. – Zdarza się, że są prezesi akcjonariusze są „zakładnikami" swoich spółek. Gdyby ich zabrakło, firma byłaby automatycznie o 50 proc. mniej warta, dlatego nie ma chętnych do kupna. Każdy wie, że po wykupieniu głównych właścicieli i w konsekwencji ich ewentualnym odejściu spółka już nie jest tyle warta, bo razem z nimi zwykle odchodzą główni pracownicy, sprzedawcy, dystrybutorzy – wyjaśnia nasz rozmówca.

Wojciech Juroszek, zarządzający w Agio Funds TFI, zaznacza, że w Europie jest coraz mniej spółek mających jednego dominującego właściciela. – Sporo spółek jest już „rozsprzedanych", a często zdarza się tak, że największy akcjonariusz ma ledwie kilka procent kapitału. Gdy w otoczeniu niskich stóp procentowych pieniądze są „darmowe", tak jak dziś, wtedy instytucje finansowe muszą coś kupić, aby pokazać wzrost. Więc kupują, a dotychczasowi właściciele sprzedają, korzystając z wysokich wycen. Dobrze, że na razie w Polsce panuje pod tym względem normalność – dodaje.

[email protected]

53 mln zł

Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow Tours

Szef i główny akcjonariusz turystycznej spółki ma 15,8 proc. akcji o wartości 53 mln zł. Gwałtowny wzrost kursu akcji w ostatnich trzech latach (prawie 900 proc.) mógłby skusić Baszczyńskiego do spieniężenia części udziałów. Jednak on sam zapewnia, że na razie nie przygotowuje się do sprzedaży akcji. Jego zdaniem obecna wycena walorów Rainbow Tours na GPW (23 zł) jest niesatysfakcjonująca, a spółka ma przed sobą dobre perspektywy. Dodatkowo planuje budowę własnej sieci hotelowej. W ciągu kilku lat chce mieć od kilku do kilkunastu obiektów w kluczowych lokalizacjach turystycznych.

440 mln zł

Maciej Formanowicz, prezes Forte

Główny akcjonariusz Forte (ma prawie jedną trzecią akcji o wartości 439 mln zł) i prezes meblarskiej spółki. Jej kurs w ciągu ostatnich trzech lat wzrósł aż o 450 proc. Zdaniem ekspertów Forte ma jeszcze potencjał wzrostowy, o czym świadczą pozytywne rekomendacje. Firma ma też ambitne cele – chce zwiększyć roczne przychody do około 250 mln euro (w 2014 r. wyniosły niespełna 200 mln euro) przy zachowaniu obecnych marż. Po rozbudowie zdolności produkcyjnych Forte może podjąć współpracę z wielkimi sieciami prowadzącymi sprzedaż akcyjną oraz sprzedaż internetową.

245 mln zł

Henryk Kania, prezes ZM Kania

Analitycy typują, że sprzedać część swojego pakietu może rodzina Kaniów, która kontroluje obecnie 66 proc. kapitału producenta wyrobów mięsnych (pakiet ten jest wart obecnie 245 mln zł). Przemawia za tym wzrost notowań w ostatnim czasie – prawie 90 proc. w ciągu minionych trzech lat. Jednak z drugiej strony potencjał do dalszego wzrostu może być spory, o ile firmie tylko uda się zrealizować choćby część strategii, która zakłada, że do 2018 r. spółka podwoi sprzedaż w stosunku do 2014 r. Być może jednym z motorów wzrostu przychodów będzie sprzedaż zagraniczna, która na razie ma niewielki udział.

312 mln zł

Piotr Krupa, prezes Kruka

Założyciel, prezes i główny akcjonariusz windykacyjnej spółki, wciąż posiada prawie 12 proc. jej kapitału, który jest wart 312 mln zł. W ostatnim czasie Kruk jest ulubieńcem inwestorów, którzy wywindowali cenę akcji o 235 proc. w ciągu minionych trzech lat. Przedstawiciele Kruka nie wykluczają, że prezes Krupa zdecyduje się na sprzedaż części pakietu, podobnie jak to robił w poprzednich latach. Ich zdaniem spółka nadal ma potencjał wzrostowy i wskazują, że notowana jest z dyskontem wobec zagranicznych firm z branży, takich jak szwedzkie Intrum czy Hoist.

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"