Klimat dla biznesu dobry tylko na papierze

Istnieje przepaść między tym, jak otoczenie biznesowe w Polsce oceniają firmy, a tym, jak wypada ono w rankingach.

Publikacja: 31.10.2015 10:09

Singapur regularnie triumfuje w rankingu Doing Business Banku Światowego.

Singapur regularnie triumfuje w rankingu Doing Business Banku Światowego.

Foto: 123rf

Jesienią 2007 r., gdy do władzy dochodziła koalicja PO–PSL, Polska zajmowała 74. miejsce w rankingu Doing Business (DB), szeregującym kraje pod względem łatwości prowadzenia działalności biznesowej. W najnowszej edycji tego zestawienia, jak podał w tym tygodniu Bank Światowy, awansowaliśmy na 25. lokatę. Za nami znalazły się Szwajcaria, Holandia oraz Izrael, który w ostatnich latach wyrósł na – jak głosi tytuł znanej książki – „naród start-upów". Mimo tej radykalnej poprawy klimatu dla biznesu pod rządami PO w wyborach parlamentarnych sprzed tygodnia ta partia zdobyła mniejsze poparcie wśród przedsiębiorców niż PiS.

Tylko z tego, że przedsiębiorcy stracili zaufanie do PO, nie można wyciągać wniosku, że nie dostrzegli oni pozytywnych zmian z ostatnich ośmiu lat. – Ranking DB odzwierciedla administracyjne aspekty środowiska biznesowego. A kwestii administracyjnych, takich jak łatwość płacenia podatków lub uzyskania przyłącza elektrycznego, ludzie nie utożsamiają z rządzącą partią. Gdy ktoś idzie do urzędu skarbowego, nie postrzega siedzącej w okienku urzędniczki jako reprezentantki PO czy PiS. To jest przedstawicielka administracji. Z wyjątkiem sytuacji, gdy rządząca partia zrobi coś naprawdę wielkiego dla poprawy klimatu biznesowego, polityka rządu i działanie administracji są postrzegane jako odrębne sfery – tłumaczy „Parkietowi" Christopher Hartwell, prezes Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE), a w przeszłości m.in. doradca ds. klimatu inwestycyjnego w Międzynarodowej Korporacji Finansowej (IFC), części grupy Banku Światowego.

Malkontenta nic nie zadowoli?

Wynik ostatnich wyborów to jednak niejedyny powód do przypuszczeń, że przedsiębiorcy nie odczuli tak znaczącej poprawy w otoczeniu biznesowym, jak sugeruje zestawienie DB. Każdy awans Polski w tym czy podobnych rankingach przedstawiciele tego środowiska komentują podobnie: owszem, prowadzić biznes jest coraz łatwiej, ale wciąż bardzo trudno. „Nie można negować wyników tego rankingu, bo w Polsce wiele się zmienia na lepsze. Jednocześnie wciąż można mieć poważne zastrzeżenia do efektywności pracy różnych instytucji publicznych oraz ich nastawienia do biznesu" – powiedział po ostatniej publikacji DB Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.

Jak tłumaczyć przepaść między tym, jak klimat dla przedsiębiorczości w Polsce ocenia Bank Światowy, a tym, jak widzą ją praktycy? Z góry można odrzucić hipotezę, że nasz awans w rankingu DB nie odzwierciedla poprawy warunków dla firm w Polsce, tylko ich pogorszenie w innych krajach. Autorzy raportu regularnie wskazywali bowiem reformy, które ułatwiały prowadzenie nad Wisłą działalności biznesowej.

Może więc polscy przedsiębiorcy, zgodnie ze stereotypem Polaka jako notorycznego malkontenta, uskarżają się bez względu na okoliczności? Choć to nadużywana klisza, w tym wypadku może mieć uzasadnienie. Podsuwa je porównanie wyników Polski w rankingu DB i rankingu konkurencyjności Światowego Forum Ekonomicznego (WEF). Ten ostatni ma znacznie szerszy zakres, kraje porównywane są na 12 płaszczyznach, z których jedną jest otoczenie regulacyjne (instytucjonalne) biznesu – czyli mniej więcej to, co ocenia Bank Światowy. Okazuje się, że według WEF na tej płaszczyźnie Polska wypada wyjątkowo słabo. W ostatniej edycji rankingu zajmowaliśmy 42. miejsce na 140 państw, ale pod względem jakości otoczenia regulacyjnego już 58. – Z raportu WEF wynika, że w Polsce firmy zmagają się m.in. z nadmiarem obciążeń regulacyjnych i niską przejrzystością procedur, choć ranking DB sugeruje co innego. Ta rozbieżność może wynikać z różnych prób w obu badaniach – tłumaczy „Parkietowi" Magdalena Olczyk z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej, która w swojej pracy naukowej zajmuje się m.in. zagadnieniami konkurencyjności gospodarek. Bank Światowy przygotowuje swoje zestawienie w oparciu o lekturę przepisów oraz ankietę wśród ekspertów, głównie prawników i urzędników. Natomiast ranking WEF powstaje na podstawie danych statystycznych oraz ankiet wśród menedżerów spółek wszystkich wielkości i ze wszystkich sektorów gospodarki.

Kodeksy to nie rzeczywistość

Zdaje się to potwierdzać, że polscy przedsiębiorcy nie doceniają jakości otoczenia regulacyjnego. Trudno to jednak tłumaczyć wyłącznie – jak to ujmuje Hartwell – „zdrowym słowiańskim pesymizmem", bo rozbieżność między wskazaniami rankingu DB oraz odpowiadającego mu subindeksu WEF nie jest akurat polską ani regionalną specyfiką. Stąd bierze się najpowszechniejszy zarzut pod adresem zestawienia Banku Światowego: przepisy, których jakość ono bada, nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Autorzy raportu zdają sobie z tego problemu sprawę. Dlatego ankietowani na potrzeby rankingu eksperci odpowiadają nie tyle na pytania, co wynika z przepisów, ile jak one działają w określonych sytuacjach, w których mogą się znaleźć spółki (np. płacąc podatki lub starając się o pozwolenie na budowę). Ale to tylko częściowo zasypuje przepaść między wynikami rankingu a doświadczeniami przedsiębiorców, co BŚ otwarcie przyznaje. „Nasza metodologia zakłada, że przedsiębiorstwa mają pełną informację co do stawianych im wymagań i nie tracą czasu podczas wypełniania procedur. W praktyce ich wypełnienie może zająć więcej czasu, jeśli firma nie ma pełnej wiedzy, jak to zrobić, albo nie jest w stanie szybko wykonać kolejnego wymaganego kroku" – to fragment standardowej noty metodologicznej, jaką znajdziemy w każdym raporcie Doing Business. Bank Światowy zastrzega w nich również, że badania (w większości państw) dotyczą tylko największego miasta i tylko dominującej formy prawnej spółki, a klimat dla biznesu w innych ośrodkach i dla innego rodzaju firm może się nieco różnić. Wiadomo również, że odczucia przedsiębiorców co do otoczenia biznesowego zaburzać może też np. korupcja, na co ranking nie bierze poprawki.

Z tego, że BŚ koncentruje się na ograniczonej liczbę wskaźników – abstrahuje np. od kondycji gospodarki czy bezpieczeństwa wewnętrznego – trudno mu czynić zarzut, ale w połączeniu z metodologicznymi zawiłościami prowadzi to niekiedy to podejrzanych wyników. W rankingu dobrze wypadają np. kraje autorytarne, w których fasadowe parlamenty szybko przyjmują rządowe ustawy (najlepszym przykładem jest Rwanda, która w ciągu kilku lat z końca zestawienia zdołała się wspiąć na 46. pozycję w ub.r., a obecnie jest 62.; w okolicy 40. miejsca są m.in. Białoruś i Kazachstan). Krytycy metodologii zestawienia wskazują też, że zawyża ona oceny klimatu biznesowego w krajach rozwijających się, bo pewne specyficzne dla nich problemy nie są brane pod uwagę. Przykładowo jeszcze rok temu BŚ mierzył, ile czasu zajmuje firmie uzyskanie przyłącza do sieci energetycznej, ale już nie przewidywalność dostaw prądu. W tym roku to niedociągnięcie skorygował, ale wątpliwości budzi wciąż ocena przyjazności systemu podatkowego. Twórcy raportu sporządzają ją na podstawie trzech kryteriów: liczby danin, czasochłonności ich opłacenia oraz efektywnej stopy podatkowej, tzn. odsetka zysków, które firma oddaje fiskusowi. I choć mało które przedsiębiorstwo zgodziłoby się, że niskie podatki są „nieprzyjazne", w praktyce tak bywa. W krajach rozwijających się niedostateczne opodatkowanie firm – wynikające z niskich stawek podatku lub nieskuteczności poboru – przekłada się na niską jakość infrastruktury, istotnego elementu konkurencyjności gospodarki.

– Wyniki badań są dość jednoznaczne: niskie podatki są dobre dla klimatu biznesowego i sprzyjają rozwojowi gospodarki. To nie jest jedyny czynnik, który się liczy, ale jest ważny – oponuje Hartwell. Wytyka jednak szereg innych ułomności rankingu DB. Jednym z nich jest to, że w ostatecznej ocenie klimatu biznesowego kraju wszystkie z dziesięciu obszarów regulacyjnych, które bierze pod uwagę Bank Światowy, mają jednakową wagę. – Polska nadal słabo wypada w dziedzinie łatwości rozpoczynania działalności. Ostatnio spadła pod tym względem względem o pięć pozycji (na 85. miejsce). A to jest przypuszczalnie najważniejsza składowa rankingu, jeśli chodzi o przełożenie na kreacje miejsc pracy i inwestycje. Co z tego, że firmom coraz łatwiej płacić podatki, jeśli jednocześnie maleje liczba spółek? – tłumaczy prezes CASE. – Ranking nie uwzględnia też uciążliwości inspekcji w spółkach, które są dla nich sporym obciążeniem i na dodatek sprzyjają korupcji. To poważne niedociągnięcie – dodaje.

Trudne porównania

Potencjalnie największy mankament rankingu DB obnażają jednak – choć tylko pośrednio – badania Magdaleny Olczyk. Wraz z Aleksandrą Kordalską, również z Politechniki Gdańskiej, wykazała ona, że konkurencyjność państw według rankingu WEF nie jest dobrym prognostykiem tempa ich wzrostu gospodarczego. – Intuicyjnie wydaje się, że jeśli konkurencyjność rośnie, to wzrost też przyspieszy. Nasze badania tego nie potwierdzają. Widać natomiast zależność w drugą stronę,  tzn. tempo wzrostu PKB można wyjaśniać m.in. przez zmiany w rankingu WEF – tłumaczy dr Olczyk. Te ustalenia dotyczą wskaźnika WEF, ale mogą odnosić się też do silnie z nim skorelowanego indeksu Doing Business. A skoro twierdzenie, że konkurencyjność sprzyja wzrostowi gospodarczego, to tautologia, łatwo o wniosek, że oba popularne rankingi słabo radzą sobie z pomiarem konkurencyjności. Jamal Ibrahim Haidar, obecnie badacz Belfer Center na Uniwersytecie Harvarda, w 2012 r. wykazał wprawdzie, że reformy poprawiające wynik kraju w rankingu Doing Business przyspieszają tempo wzrostu PKB. Nie jest to jednak równoważne twierdzeniu, że duża konkurencyjność, definiowana jako wysoka pozycja w tym zestawieniu, zapewniłaby Polsce dynamiczny rozwój. Przeciwnie, od lat w jego czołówce są niemrawe gospodarki Danii, Austrii czy Norwegii.

Bank Światowy nie jest głuchy na krytykę i regularnie zmienia metodologię, aby uwiarygodnić wyniki rankingu. W ostatniej edycji wprowadził np. nowy sposób oceny łatwości prowadzenia handlu międzynarodowego. Skutkiem tych zmian są jednak spore przeszeregowania w zestawieniu. W ub.r., licząc według ówczesnej metodologii, Polska była na 32. miejscu, ale według metodologii aktualnej na 28. – Ten brak ciągłości kryteriów oceny utrudnia racjonalną i rzetelną ocenę tego, jaki postęp Polska rzeczywiście robi w odniesieniu do najbardziej konkurencyjnych i przyjaznych gospodarek świata – konkluduje Krzysztof Kajda, dyrektor departamentu prawnego Konferedacji Lewiatan.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie