Jesienią 2007 r., gdy do władzy dochodziła koalicja PO–PSL, Polska zajmowała 74. miejsce w rankingu Doing Business (DB), szeregującym kraje pod względem łatwości prowadzenia działalności biznesowej. W najnowszej edycji tego zestawienia, jak podał w tym tygodniu Bank Światowy, awansowaliśmy na 25. lokatę. Za nami znalazły się Szwajcaria, Holandia oraz Izrael, który w ostatnich latach wyrósł na – jak głosi tytuł znanej książki – „naród start-upów". Mimo tej radykalnej poprawy klimatu dla biznesu pod rządami PO w wyborach parlamentarnych sprzed tygodnia ta partia zdobyła mniejsze poparcie wśród przedsiębiorców niż PiS.
Tylko z tego, że przedsiębiorcy stracili zaufanie do PO, nie można wyciągać wniosku, że nie dostrzegli oni pozytywnych zmian z ostatnich ośmiu lat. – Ranking DB odzwierciedla administracyjne aspekty środowiska biznesowego. A kwestii administracyjnych, takich jak łatwość płacenia podatków lub uzyskania przyłącza elektrycznego, ludzie nie utożsamiają z rządzącą partią. Gdy ktoś idzie do urzędu skarbowego, nie postrzega siedzącej w okienku urzędniczki jako reprezentantki PO czy PiS. To jest przedstawicielka administracji. Z wyjątkiem sytuacji, gdy rządząca partia zrobi coś naprawdę wielkiego dla poprawy klimatu biznesowego, polityka rządu i działanie administracji są postrzegane jako odrębne sfery – tłumaczy „Parkietowi" Christopher Hartwell, prezes Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE), a w przeszłości m.in. doradca ds. klimatu inwestycyjnego w Międzynarodowej Korporacji Finansowej (IFC), części grupy Banku Światowego.
Malkontenta nic nie zadowoli?
Wynik ostatnich wyborów to jednak niejedyny powód do przypuszczeń, że przedsiębiorcy nie odczuli tak znaczącej poprawy w otoczeniu biznesowym, jak sugeruje zestawienie DB. Każdy awans Polski w tym czy podobnych rankingach przedstawiciele tego środowiska komentują podobnie: owszem, prowadzić biznes jest coraz łatwiej, ale wciąż bardzo trudno. „Nie można negować wyników tego rankingu, bo w Polsce wiele się zmienia na lepsze. Jednocześnie wciąż można mieć poważne zastrzeżenia do efektywności pracy różnych instytucji publicznych oraz ich nastawienia do biznesu" – powiedział po ostatniej publikacji DB Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.
Jak tłumaczyć przepaść między tym, jak klimat dla przedsiębiorczości w Polsce ocenia Bank Światowy, a tym, jak widzą ją praktycy? Z góry można odrzucić hipotezę, że nasz awans w rankingu DB nie odzwierciedla poprawy warunków dla firm w Polsce, tylko ich pogorszenie w innych krajach. Autorzy raportu regularnie wskazywali bowiem reformy, które ułatwiały prowadzenie nad Wisłą działalności biznesowej.
Może więc polscy przedsiębiorcy, zgodnie ze stereotypem Polaka jako notorycznego malkontenta, uskarżają się bez względu na okoliczności? Choć to nadużywana klisza, w tym wypadku może mieć uzasadnienie. Podsuwa je porównanie wyników Polski w rankingu DB i rankingu konkurencyjności Światowego Forum Ekonomicznego (WEF). Ten ostatni ma znacznie szerszy zakres, kraje porównywane są na 12 płaszczyznach, z których jedną jest otoczenie regulacyjne (instytucjonalne) biznesu – czyli mniej więcej to, co ocenia Bank Światowy. Okazuje się, że według WEF na tej płaszczyźnie Polska wypada wyjątkowo słabo. W ostatniej edycji rankingu zajmowaliśmy 42. miejsce na 140 państw, ale pod względem jakości otoczenia regulacyjnego już 58. – Z raportu WEF wynika, że w Polsce firmy zmagają się m.in. z nadmiarem obciążeń regulacyjnych i niską przejrzystością procedur, choć ranking DB sugeruje co innego. Ta rozbieżność może wynikać z różnych prób w obu badaniach – tłumaczy „Parkietowi" Magdalena Olczyk z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej, która w swojej pracy naukowej zajmuje się m.in. zagadnieniami konkurencyjności gospodarek. Bank Światowy przygotowuje swoje zestawienie w oparciu o lekturę przepisów oraz ankietę wśród ekspertów, głównie prawników i urzędników. Natomiast ranking WEF powstaje na podstawie danych statystycznych oraz ankiet wśród menedżerów spółek wszystkich wielkości i ze wszystkich sektorów gospodarki.