Chcemy rosnąć szybciej niż rynek

Mariusz Raczyński | Z prezesem AAT Holdingu rozmawia Adam Roguski

Publikacja: 19.01.2016 05:00

Chcemy rosnąć szybciej niż rynek

Foto: Archiwum

Od debiutu AAT Holdingu w październiku ub.r. notowania utrzymują się poniżej ceny z IPO, czyli 24 zł. Jak oceniacie prawie cztery miesiące obecności na parkiecie? N

ie wchodziliśmy na GPW po kapitał, w IPO część akcji sprzedał fundusz Argan Capital. Z punktu widzenia spółki podstawowym powodem upublicznienia była chęć zwiększenia rozpoznawalności i z tego powodu jesteśmy bardzo zadowoleni.

Jeśli chodzi o wycenę – kiepski klimat na giełdzie nie sprzyja nikomu.

Najważniejsze, że sytuacja fundamentalna jest bardzo dobra. 2015 r. był udany i nasze oczekiwania zostały spełnione. Jesteśmy przekonani, że w tym roku będzie kontynuacja tego trendu. Nie podajemy jednak prognoz.

Po trzech kwartałach ub.r. przychody grupy zwiększyły się o 4,7 proc., do 125,3 mln zł, a zysk netto oczyszczony ze zdarzeń jednorazowych o 2,7 proc., do 10,6 mln zł. Czy w 2016 r. utrzymacie podobne tempo wzrostu?

W ubiegłym roku wartość całego polskiego rynku elektronicznych systemów zabezpieczeń wzrosła o około 3 proc., do około 1 mld zł. Eksperci szacują, że w najbliższych latach rynek będzie rósł w tempie 6 proc. rocznie. Skoro w zeszłym roku udało nam się rosnąć szybciej niż rynek, to nie widzimy żadnych przesłanek, żeby nie utrzymywać tego trendu – zwłaszcza jeśli dodać eksport.

Warunki rynkowe temu sprzyjają. Możemy powiedzieć, że w IV kwartale – który jest sezonowo najlepszy dla grupy – dynamika wzrostu sprzedaży była lepsza, niż w poprzednich kwartałach.

Jakie warunki – jeśli chodzi o wyniki finansowe w 2016 r. – muszą zostać spełnione, by zarząd był uprawniony do skorzystania z programu motywacyjnego?

Zysk w 2016 r. musi być wyższy o nie mniej niż 10 proc. wobec wyniku za 2015 r. skorygowanego o koszty IPO. W kolejnych latach wymagana jest taka sama dynamika. Przypomnę, że dopiero w 2020 r. zarząd będzie uprawniony do zamiany warrantów na akcje.

Co będzie motorem wzrostu wyników grupy w tym roku?

Dwa największe segmenty to systemy przeciwpożarowe, które odpowiadają za ponad 40 proc. przychodów oraz telewizja dozorowa, która odpowiada za blisko 30 proc. sprzedaży.

W ubiegłym roku wprowadziliśmy do sprzedaży system wykrywania i sygnalizacji pożaru Polon 6000, dzięki temu produktowi uzyskaliśmy dostęp do największych obiektów, a więc większych kontraktów. Na przełomie grudnia i stycznia zakończyliśmy dostawę sprzętu na jednym z dużych dworców kolejowych w Polsce – wartość kontraktu, uwzględniając także systemy towarzyszące, to ponad 1 mln zł. Liczymy na kolejne takie zlecenia.

W segmencie telewizji dozorowej wdrożyliśmy technologię AHD – pozwala ona uzyskiwanie cyfrowej jakości obrazu przy zachowaniu analogowych kabli. Oznacza to możliwość wymiany starych systemów bez konieczności prucia ścian itd.

Liczymy też na dalszą współpracę z wojskiem w segmencie systemów dozymetrycznych – czyli do wykrywania materiałów promieniotwórczych. Jesteśmy jednym z nielicznych graczy na naszym rynku. W 2015 r. wygasł trzyletni kontrakt z armią, ale wiemy, że wojsko ma plany kontynuacji inwestycji i rozszerzenia zastosowań tej technologii, liczymy więc na nowe przetargi.

Eksport stanowił po trzech kwartałach 2015 r. prawie 12 proc. przychodów. Jakie są plany rozwoju eksportu?

Eksportujemy głównie systemy przeciwpożarowe oraz telewizję dozorową i liczymy na duży wzrost sprzedaży zagranicznej.

Rozwijamy się dwutorowo. Po pierwsze – sprzedajemy do zagranicznych dystrybutorów. Udało nam się zdobyć pierwsze kontrakty w Wietnamie, kontynuujemy rozwój na dużych rynkach w Indiach i Turcji.

Po drugie, mamy własne spółki dystrybucyjne w Rumunii, Holandii i na Węgrzech.

Spółki zagraniczne działają od niedawna – kiedy zaczną generować dodatnie wyniki?

Spółka w Rumunii działa od trzech lat, w III kwartale 2015 r. osiągnęła próg rentowności, radzi sobie lepiej od oczekiwań, tamtejszy rynek jest szczególnie chłonny na systemy przeciwpożarowe.

Uruchomiona w zeszłym roku firma na Węgrzech idzie zgodnie z oczekiwaniami, zapowiada się powtórzenie sukcesu w Rumunii, osiągnięcia break even spodziewamy się w przyszłym roku.

Słabiej na tym tle wypada założona również w zeszłym roku spółka w Holandii, ale to rynek perspektywiczny.

Czy będziecie zakładać kolejne spółki zagraniczne?

Na razie priorytetem jest rozwój trzech obecnych spółek. Pod koniec tego roku zastanowimy się, co dalej. Interesuje nas bezpośrednie wejście do kolejnych krajów, zwłaszcza UE, bo poza Europą będziemy sprzedawać za pośrednictwem dystrybutorów. Zgodnie ze strategią nie wykluczamy przejęć firm dystrybucyjnych. Rozglądamy się i pod koniec roku powinniśmy mieć już określony kierunek działania – czy będziemy się rozwijać organicznie, czy coś kupimy. Na razie nie ma zaawansowanych projektów.

Czy jesteście zainteresowani przejęciami w Polsce?

Zgodnie ze strategią w kraju interesują nas podmioty, które mogłyby przyczynić się do rozszerzenia naszej oferty o nowe produkty, nowe segmenty rynku. Tutaj też prowadzimy rozmowy, ale czy któraś przerodzi się w negocjacje i transakcję – zobaczymy.

Czy na ekspansję będzie potrzebna emisja akcji?

Inwestycje do 20 mln zł jesteśmy w stanie sfinansować sami. Nie przewidujemy większych wydatków – dzięki obecności na giełdzie zawsze mamy otwartą drogę do podwyższenia kapitału.

Kurs utrzymuje się poniżej ceny z IPO. Czy rozważylibyście wypłatę dywidendy już w tym roku – jako „ rekompensatę"?

Sygnalizowaliśmy, że zarząd chce, aby docelowo AAT Holding był spółką dywidendową, wypłacającą akcjonariuszom około 50 proc. skonsolidowanego zarobku. Mówiliśmy, że pierwszą wypłatę moglibyśmy rekomendować w 2017 r. i tego będziemy się trzymać. Jak już wspomnieliśmy, na kurs nie mają wpływu fundamenty, tylko to, co dzieje się na szerokim rynku, na co nie mamy wpływu. Zobaczymy, co będzie się działo w kwestii przejęć.

Warto pamiętać, że decyzję o podziale zysku podejmują akcjonariusze, a nie zarząd.

CV

Mariusz Raczyński jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Karierę zawodową rozpoczął w 1993 r. w spółkach będących historycznymi poprzedniczkami AAT Holdingu. Początkowo pracował w działach handlowym i marketingowym, w zarządach zasiadał od 1997 r.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie