Zarówno w przypadku RPP, jak i Fed obserwujemy oczekiwania co do luzowania polityki pieniężnej, odmienny jest za to potencjalny czas tych ruchów. W przypadku Rezerwy Federalnej nie oczekuje się zmian (4,25–4,5 proc.), a uwaga skupiona będzie głównie na Jerome Powellu i jego ocenie perspektyw gospodarki Stanów Zjednoczonych w świetle zagrożeń powiązanych z polityką handlową Donalda Trumpa (który sam jest bezsprzecznie zwolennikiem mocnego szybkiego luzowania). Lokalnie Rada Polityki Pieniężnej najpewniej zadecyduje o obniżce stóp procentowych o 50 pkt baz., co jest dominującym oczekiwaniem rynku. Stąd ciekawiej najpewniej będzie na czwartkowej konferencji prezesa NBP, gdzie otrzymamy sygnały, iż należy liczyć na szybkie kontynuowanie cyklu w czerwcu, czy może obniżki będą ostrożniejsze i rozłożone w czasie.
Sektor bankowy na warszawskiej giełdzie znajduje się pod lekką presją, co sugeruje założenie dość gołębiego stanowiska RPP. Złoty nie notuje większych zmian, a ostatnie dwa tygodnie mijają raczej pod znakiem konsolidacji. Najpewniej czynnikiem skłaniającym do mocniejszego ruchu będzie dopiero większy ruch dolara w ramach eurodolara. W szerszym ujęciu rynki i inwestorzy czekają na zapowiadane „deale” handlowe Stanów Zjednoczonych. O perspektywie ich wpływu na rynek niech świadczy ostatnie skokowe, spekulacyjne umocnienie dolara tajwańskiego.