Raporty spółek Magnificent 7 na poziomie zagregowanym potwierdziły ich wyjątkowość (pomijamy Teslę, która swój wynik pokazała znacznie wcześniej), drugi szereg amerykańskiej technologii wygląda bardzo dobrze. Na poziomie zagregowanym po raz kolejny potwierdza się zasada, że IT „dowozi” – między 31 marca a 30 kwietnia technologia była jedynym amerykańskim sektorem obok użyteczności publicznej, dla którego prognozy nie były rewidowane w dół.

Z początkiem maja powoli zaczyna się realizować inna z naszych kluczowych prognoz na II kw. – słabnie GPW. Historyczne rekordy przesłaniały przez moment narastające problemy z generowaniem dalszych wzrostów w ciągu ostatnich dwóch tygodni, ale wydaje nam się, że po informacjach o sprzedaży Santandera rozpoczęła się realizacja zysków, która w naszej ocenie w przypadku WIG20 może nas zbliżyć do okolic 2500 pkt w ciągu jednego–dwóch miesięcy.

W zachowaniu rynków akcji w końcówce kwietnia i na początku maja kluczową rolę odgrywa w naszej ocenie kwestia, w której giełdy dają duży kredyt zaufania administracji Trumpa i jej chińskim partnerom – nadzieja na oficjalne rozpoczęcie negocjacji handlowych między Waszyngtonem a Pekinem. Spodziewamy się, że sama ta teza inwestycyjna ma uzasadnienie (zarówno USA, jak i Chiny nie mogą sobie pozwolić na utrzymanie załamania handlu, które obserwujemy w ciągu ostatnich dwóch–trzech tygodni), ale ostatnie zachowanie rynków kapitałowych może działać demobilizująco na obie strony. M.in. dlatego nie spodziewamy się, że korekta cen złota zostanie pogłębiona. Nie oczekując kolejnego epizodu paniki rynkowej wcześniej niż na początku lipca (wygasanie karencji na „cła wzajemne”), liczymy, że niepewność dotycząca handlu spowoduje szybkie przebicie 3500 USD/oz. w cenach kruszcu i znaczące wzrosty wycen spółek wydobywających złoto, które notabene w końcu mają za sobą świetne raporty i są w naszej ocenie gotowe, by w najbliższych miesiącach osiągnąć stopy zwrotu na poziomie 60–80 proc. od początku roku. Sygnalizujemy tę pozycję celowo – z danych dotyczących napływów do polskich funduszy inwestycyjnych jednoznacznie wynika, że inwestorzy, którzy kupowali złoto i spółki wydobywcze w roku 2021, a później wtedy, gdy podrożało po wybuchu wojny w Ukrainie, w większości zrealizowali zyski w IV kw. 2024 i I kw. br. Spodziewamy się, że zanim zakończy się obecna hossa, okaże się, że jej większa część miała miejsce bez ich udziału.