Mamy duży apetyt na kontrakty

Andrzej Goławski, z prezesem Mostostalu Warszawa rozmawia Adam Roguski.

Publikacja: 14.07.2017 06:00

Andrzej Goławski, prezes Mostostalu Warszawa

Andrzej Goławski, prezes Mostostalu Warszawa

Foto: Archiwum

Dane GUS o produkcji budowlano–montażowej pokazują, że rynek powoli odbudowuje się po fatalnym 2016 r. W I kwartale 2017 r. skonsolidowane przychody Mostostalu Warszawa z jednej strony skurczyły się o 20 proc., ale z drugiej zanotowaliście dwucyfrową, 12–proc. marżę brutto ze sprzedaży wobec 9 proc. rok wcześniej. Jakie są pana zapatrywania na rynek i jakie są perspektywy dla grupy?

Przed nami niemal całe II półrocze i wiele rzeczy może się jeszcze zdarzyć. Niemniej 2017 r. powinien być dla branży lepszy – w tym sensie, że widać dobre perspektywy. Rynek dostrzega poprawę m.in. dzięki bardzo dużej liczbie przetargów ogłaszanych przez GDDKiA i PKP PLK. Przestój w przetargach organizowanych przez te instytucje, a także samorządy, był przyczyną załamania rynku w ubiegłym roku.

Sytuacja każdej spółki zależy od struktury portfela. Trudno mówić o możliwości radykalnego wzrostu przychodów w 2017 r., bo większość nowych kontraktów drogowych i kolejowych jest w formule „zaprojektuj i buduj". Pierwszy okres realizacji tych umów nie ma więc dużego przełożenia na przychody. Prawdopodobnie większość spółek będzie się borykać z tym, że portfele będą się zapełniać kontraktami, ale wpływy z przychodów będą widoczne dopiero w kolejnych latach.

W Mostostalu Warszawa w tym roku nie będzie raczej radykalnego spadku przychodów, bo jesteśmy w szczycie realizacji dużego kontraktu na prace przy rozbudowie Elektrowni Opole. Oczywiście sukcesywnie uzupełniamy portfel. Staramy się, żeby nie składał się on tylko ze zleceń typu „zaprojektuj i zbuduj". Poza energetyką interesuje nas budownictwo kubaturowe, drogowe, przemysłowe, i to związane z ochroną środowiska. Coraz większy nacisk kładziemy też na eksport.

Na koniec marca wartość portfela zamówień grupy wyniosła 1,2 mld zł. Poziom z kwartału na kwartał sukcesywnie spada. Na koniec 2015 r. było to ponad 2 mld zł, a w 2014 r. ponad 3 mld zł...

Wysoka wartość portfela wynikała z tego, że pozyskaliśmy ogromny kontrakt w Opolu. Przypadająca na nas część prac zmierza już ku końcowi. Blok nr 5 został oddany przed terminem; szykowany jest jego rozruch. Prowadzimy ostatnie prace na bloku nr 6. Skala Opola powoduje, że trudno odbudowywać portfel z mniejszych kontraktów w stosunku 1 do 1. Oceniam, że potencjał grupy to portfel na poziomie 1,5–2 mld zł rocznie.

Pamiętajmy, że w 2015 r. zaczęliśmy odbudowywać potencjał po tąpnięciu. Pozyskaliśmy wtedy zlecenia za około 250 mln zł, a w 2016 r. – na bardzo trudnym przecież rynku – za około 500 mln zł.

65–70 proc. naszych prac realizujemy w ramach przetargów publicznych. W tym momencie wartość potencjalnych kontraktów w fazie postępowań, gdzie jesteśmy po prekwalifikacjach i szanse na wybór naszej oferty oceniamy wysoko, lub na skutek wyboru naszej oferty jako najlepszej i gdzie czekamy na podpisanie umowy, to ponad 800 mln zł. Mamy dopiero połowę roku, a nasz apetyt jest bardzo duży.

Mamy wysyp przetargów infrastrukturalnych, co stwarza ryzyko kumulacji prac w kolejnych latach. Mamy rozgrzaną koniunkturę w budownictwie mieszkaniowym, biurowym i magazynowym. Firmy już teraz narzekają na brak wykwalifikowanych pracowników. To chyba nie wróży najlepiej rentowności w sektorze?

Już od dawna powtarzamy, że branża ma problem z siłą roboczą. Odczuwalny jest brak pracowników, głównie w zakresie budownictwa kubaturowego. Sytuacja wygląda różnie w zależności od regionu Polski. Otwarcie na pracowników ze wschodu jest warunkiem koniecznym, jeśli inwestycje infrastrukturalne mają być realizowane. Przed nami naprawdę duża kumulacja i za rok, dwa branża może mieć ogromne problemy. Patrząc na wyniki niektórych przetargów można zauważyć wojnę cenową. To duży błąd. Najwyraźniej część firm nie kalkuluje ryzyka wzrostu kosztów.

Czy zniesienie przez UE wiz dla Ukraińców pogorszy sytuację?

Zniesienie wiz nastąpiło całkiem niedawno, więc trzeba poczekać z jednoznaczną oceną. Ukraińcy mają już możliwość swobodnego przemieszczania się po Europie. Nie zniknęły jednak ograniczenia w zakresie pozwolenia na pracę. Tu są wciąż ogromne bariery, formalności, konieczność odnawiania pozwolenia co trzy miesiące. Chyba że mówimy o szarej strefie.

Myślę, że Polska jest kulturowo bliska Ukrainie. Ludzie mają stąd bliżej do domu. Mam więc nadzieję, że nie będzie znacznego odpływu ukraińskich pracowników na zachód.

Wspomniał pan o rozwoju eksportu. Głównym akcjonariuszem jest hiszpański koncern Acciona – stereotyp mówi, że zagraniczni właściciele nie dają lokalnym firmom pola do popisu, jeśli chodzi o rozwój na innych rynkach.

Eksport jest naturalnym kierunkiem, jeśli chodzi o dywersyfikację działalności. Już teraz trzeba myśleć o tym, co będziemy robić za pięć lat, kiedy do Polski nie będzie już napływać tyle funduszy unijnych. Jesteśmy od dawna obecni w Europie Zachodniej, m.in. w Niemczech, Francji. Staramy się wrócić do Skandynawii – tam nasza aktywność będzie sukcesywnie rosła.

W strukturze Acciony Polska jest definiowana jako kraj, z którego rozwija się ekspansja w regionie, zarówno do państw ościennych, jak i do Europy Środkowo–Wschodniej i dalej na Bałkany. Już teraz jesteśmy aktywni w krajach bałtyckich. Bardzo poważnie myślimy o wejściu na Ukrainę, ale z ogromną ostrożnością. Ten rynek wydaje się bardzo atrakcyjny. Niemniej zamierzamy podchodzić tylko do projektów opartych na „zarządzalnym" ryzyku, gdzie możemy liczyć na lokalnych partnerów i – przede wszystkim – gdzie zapewnione jest finansowanie.

Czy ekspansja na wschód to także Białoruś i Rosja?

Nie w najbliższym czasie. Na razie koncentrujemy się na Ukrainie.

Niedawno złożyliście kolejny pozew przeciwko GDDKiA, w sumie domagacie się ponad 450 mln zł – na jakim etapie są spory?

Pozew złożyliśmy, bo zbliżał się termin przedawnienia naszych roszczeń, a jako zarząd jesteśmy zobligowani do dochowania należytej staranności. W grudniu wygraliśmy w sądzie spór na ponad 20 mln zł. W maju zawarliśmy ugodę w innej sprawie. Cały czas rozmawiamy z GDDKiA i uważam, że krok po kroku osiągniemy polubowne kompleksowe rozstrzygnięcie.

CV

Andrzej Goławski został prezesem Mostostalu Warszawa w listopadzie 2015 r. Wcześniej przez 18 lat pracował w grupie giełdowego Budimeksu, ostatnio na stanowisku organizatora oraz szefa dywizji budownictwa energetycznego i przemysłowego, a także prokurenta. Ukończył Politechnikę Poznańską i Technical University of Aalborg w Danii.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza