Sądny dzień dla WIBOR-u. Stawką są setki miliardów złotych i stabilność banków

Od tego, w jakim kierunku pójdzie TSUE w kwestii WIBOR-u, zależeć może los nie tylko setek tysięcy kredytobiorców, ale i przyszłość całego systemu finansowego w Polsce. Chodzi o nawet kilkaset miliardów złotych potencjalnych roszczeń wobec banków.

Publikacja: 10.09.2025 06:00

Sądny dzień dla WIBOR-u. Stawką są setki miliardów złotych i stabilność banków

Foto: Adobe Stock

Już w najbliższy czwartek mamy poznać opinię Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kwestii możliwości kwestionowania wskaźnika WIBOR w umowach kredytowych. To pierwszy krok na drodze rozstrzygającej losy nie tylko sektora bankowego, ale też całego systemu finansowego w Polsce.

2,1 mln

to liczba kredytów mieszkaniowych spłacanych obecnie przez Polaków. Większość z nich to hipoteki ze wskaźnikiem WIBOR.

O co chodzi z pozywaniem za WIBOR

Cała sprawa zaczęła się zaledwie kilka lat temu, gdy w okresie nadmiernej inflacji wysokie stopy procentowe wywindowały cenę kredytu. Do polskich sądów zaczęły wpływać pierwsze, wtedy jeszcze nieliczne, pozwy od posiadaczy kredytów mieszkaniowych ze zmiennym oprocentowaniem, opartym na stawce WIBOR. Kredytobiorcy podnoszą głównie, że WIBOR jest niezrozumiałym, niemożliwym do zweryfikowania wskaźnikiem oraz że byli niewystarczająco informowani o ryzyku zmiennego oprocentowania.

Do dziś takich spraw nie jest dużo (ok. 2 tys.), a prawomocne wyroki są korzystne dla banków. Ale sprawa trafiła do TSUE w postaci pytań prejudycjalnych. W czwartek opinię w tej sprawie ma przedstawić Rzecznik Generalny TSUE. Sama opinia nie jest wyrokiem, ale doświadczenie pokazuje, że często wyznacza kierunek ostatecznego rozstrzygnięcia Trybunału.

Foto: parkiet.com

Reklama
Reklama

Co powie Rzecznik Generalny TSUE

Tym samym wstępnie dowiemy się, czy zdaniem unijnego trybunału polski wskaźnik referencyjny WIBOR spełnia unijne standardy ochrony konsumentów. W tym czy w ogóle można badać klauzule odsyłające do WIBOR pod kątem ich abuzywności oraz czy brak odpowiedniej informacji o WIBOR dla kredytobiorcy czyni ten wskaźnik nieuczciwym.

To, jaka będzie opinia rzecznika, jest oczywiście zagadką, ale każda z wersji niesie konsekwencje. Pierwszy scenariusz to taki, w którym TSUE stwierdzi, iż sądy nie powinny badać WIBOR-u, uznając ten wskaźnik za uczciwy mechanizm  rynkowy. W takiej sytuacji wszyscy finansiści mogliby odetchnąć z ulgą, bo drogę do podważania WIBOR-u w zasadzie można by uznać za zamkniętą.

Czego oczekują bankowcy

– Spodziewamy się opinii, która będzie zgodna z linią prezentowaną przez Komisję Europejską i rząd polski, wskazującą, że nie ma podstaw do kwestionowania wskaźnika WIBOR, ponieważ jako jeden z pięciu kluczowych wskaźników w UE jest w pełni zgodny z prawem unijnym – komentuje dla nas Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich. – W ocenie KE nie powinien więc też podlegać badaniu pod względem abuzywności, ponieważ jest regulowany przepisami szczególnymi, tj. rozporządzeniem o wskaźnikach (BMR) – zaznacza.

Prezes podkreśla również, że jeśli chodzi o obowiązki informacyjne, KE jasno wskazała, iż są one precyzyjnie określone w przepisach prawa unijnego, czyli w dyrektywie o kredycie hipotecznym. – W związku z tym, jeśli banki realizują obowiązki zgodnie z dyrektywą, nie ma podstaw do twierdzenia, by klient był niewłaściwie informowany – zauważa  Tadeusz Białek.

500 mld zł

tyle wynosiła wartość aktywnych kredytów hipotecznych na koniec II kw. 2025 r. Szacuje się, że wartość kredytów ze zmiennym oprocentowaniem opartym o WIBOR to 320–420 mld zł.

Negatywne scenariusze dla banków

Drugi scenariusz można nazwać neutralnym. Zakłada on, że opinia rzecznika będzie na tyle niejednoznaczna, że każda ze stron będzie mogła interpretować ją na swoją korzyść.

Reklama
Reklama

W końcu najbardziej negatywny dla banków rozwój sytuacji to całkowite opowiedzenie się TSUE po stronie konsumentów. Docelowo dałoby to sądom krajowym możliwości unieważniania takich umów kredytowych lub ich „odwiborowania”.

Koszty tego skrajnie negatywnego dla sektora bankowego scenariusza byłyby przeogromne. Ze wstępnych szacunków ekonomistów z Uniwersytetu Łódzkiego, przygotowanych dla Warszawskiego Instytutu Bankowości i Związku Banków Polskich, wynika, że łączne roszczenia klientów banków mogą sięgać nawet 480 mld zł.

To symulacja zakładająca unieważnienie wszystkich umów o kredyt mieszkaniowy, spłaconych i aktywnych, o zmiennym, ale też okresowo stałym oprocentowaniu, a także kredytów konsumpcyjnych z oprocentowaniem zależnym od WIBOR-u. Bez kredytów konsumpcyjnych byłoby to niewiele mniej, czyli ok. 416 mld zł (łącznie odsetek i prowizji).

Jakie koszty dla sektora bankowego 

Najłagodniejszy scenariusz przewiduje roszczenia tylko dotyczące czynnych kredytów hipotecznych z WIBOR-em i ich „odwiborowanie” zamiast unieważnienia. Tu koszty oszacowane na „tylko” 128 mld zł. A gdyby uwzględnić też hipoteki już spłacone, kwota ta wzrosłaby do 165 mld zł.

Warto przypomnieć, że materializacja ryzyka prawnego złotowych kredytów z WIBOR-em, choć zapewne rozłożona na kilka lat, byłaby kolejnym ciosem dla sektora po sadze frankowej, która kosztować ma 100-150 mld zł. Sagę frankową udało się zaś bankom „przeżyć” jedynie dzięki wzrostowi stóp procentowych, drugie uderzenie byłoby prawdopodobnie nie do udźwignięcia przez wielu kredytodawców.

Obecnie czynnych kredytów mieszkaniowych na rynku jest ok. 2,1 mln, o łącznej wartości 500 mld zł. Część z nich to hipoteki walutowe, także takie z okresowo stałym oprocentowaniem; tych z WIBOR może być szacunkowo 1,5–2 mln, o łącznej wartości 320–420 mld zł.

Reklama
Reklama

– Nie chcemy wchodzić w dywagacje dotyczące potencjalnych kosztów dla banków, ponieważ w ogóle nie zakładamy takiego scenariusza – podkreśla prezes ZBP. – Natomiast gdyby, czysto hipotetycznie, wskaźnik WIBOR miał być zakwestionowany, to konsekwencje dla gospodarki oraz dla obywateli zwłaszcza w zakresie finansowania potrzeb mieszkaniowych Polaków, byłyby niewyobrażalne – podkreśla Tadeusz Białek.

Jakie konsekwencje dla klientów

Te niewyobrażalne konsekwencje trudno opisać w kilku zdaniach. Ale nawet gdyby sektor bankowy jakoś przetrwał, to zapewne nie generowałby żadnych zysków, co negatywnie odbiłoby się na m.in. na inwestorach i akcjonariuszach. Do tego ucierpieliby sami klienci, z powodu podwyżek marż i opłat bankowych, czy potencjalnego wycofania się banków z tak ryzykownych produktów jak kredyty hipoteczne. Oznaczałoby to także znaczące ograniczenia potencjału kredytowego, co wpływałoby pośrednio na realną sferę gospodarki (spadek inwestycji, konsumpcji, a w efekcie dochodów gospodarstw domowych, itp.).

Podważenie WIBOR-u niesie zagrożenie dla stabilności całego systemu finansowego i gospodarczego w Polsce – ostrzega Rada Przedsiębiorczości. Ten wskaźnik odnosi się bowiem do szerokiego spektrum instrumentów finansowych, których łączna wartość szacowana jest na ok. 9 bln zł – od kredytów hipotecznych i konsumenckich poprzez obligacje (skarbowe i nieskarbowe), aż po instrumenty pochodne.

Banki
Ile jeszcze pozwów frankowych może się pojawić? Potencjał wciąż jest spory
Banki
Spójrzmy głębiej. Kto naprawdę zapłaci podatek od banków?
Banki
Wyższy CIT dla banków – niższe dywidendy. O ile?
Banki
Na GPW powiało chłodem. Uderzenie w banki zakończy hossę?
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Banki
Wzrost kredytów uratuje zyski banków?
Banki
PKO BP liczy na dwucyfrowy wzrost inwestycji w II połowie roku
Reklama
Reklama