Na rynkach w USA znów na pierwszy plan wysuwa się temat obniżek stóp procentowych przez Fed. Najnowsze dane z rynku pracy mocno rozczarowały – w sierpniu powstało jedynie 22 tysiące nowych miejsc pracy, a stopa bezrobocia wzrosła do 4,3 proc., czyli do poziomu niewidzianego od 2021 roku. Słabsze dane, w połączeniu z bardziej gołębią retoryką Powella sprawiają, że inwestorzy coraz mocniej wyceniają ruch w dół już podczas przyszłotygodniowego posiedzenia Fed. Byłaby to pierwsza zmiana po blisko dziewięciu miesiącach utrzymywania stóp na niezmienionym poziomie.
Mimo oczekiwań na taki ruch, decyzje w sprawie ceł wciąż budzą wiele obaw. Wyższe taryfy na towary importowane zwiększają niepewność gospodarczą, ograniczają aktywność firm i prowadzą do wyraźnego spowolnienia, nie wspominając już o presji na wzrost cen. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że w 10-letnim horyzoncie czasowym planowane cła mogłyby zasilić budżet USA nawet kwotą przekraczającą 2 biliony dolarów, lecz jednocześnie kosztowałoby to gospodarkę blisko 1 proc. PKB. Scenariusz, w którym obciążenia zostałyby zablokowane na mocy ustawy IEEPA, znacznie zmienia skalę efektu – wpływy spadłyby do nieco ponad pół biliona, a negatywny wpływ na aktywność gospodarczą ograniczyłby się do symbolicznych wartości. Choć sąd apelacyjny wydał już wyrok przeciwko części ceł wprowadzonych przez administrację Trumpa, wiele wskazuje na to, że nie należy oczekiwać istotnych zmian w krótkim terminie. Wynika to zarówno z powolnego tempa procedur przed Sądem Najwyższym, jak i z możliwego zaangażowania Kongresu. Jednocześnie unieważnione taryfy będą obowiązywać do 14 października, co daje Sądowi Najwyższemu czas na rozpatrzenie sprawy.
Na rynku pojawia się więc kluczowe pytanie: co obecnie jest ważniejsze dla Rezerwy Federalnej – walka z wciąż podwyższoną inflacją czy ochrona przed spowolnieniem wzrostu gospodarczego? W normalnych warunkach odpowiedź byłaby prosta: obniżka stóp procentowych stanowiłaby zabezpieczenie przed dalszym osłabieniem aktywności gospodarczej. Sytuację komplikuje jednak fakt ograniczonej podaży siły roboczej – brak dodatkowych pracowników potrzebnych do utrzymania rentowności sprawia, że niższe stopy mogą jedynie podbić presję inflacyjną.
Warto też pamiętać o historycznym kontekście. Statystyki pokazują, że po każdej obniżce stóp (licząc od 1980 r.) w aż 40 proc. przypadków rynek akcji notował spadki już w ciągu miesiąca. Nie należy jednak zakładać, że obecna decyzja Fed doprowadzi do poważniejszych zmian na rynku. Potencjalna obniżka stóp zbiega się z momentem, w którym mówi się o możliwości korekty na giełdach, która nie powinna przerodzić się w nic większego, patrząc na historyczne zachowanie S&P 500 po tak wysokich wzrostach.