W środę rano na przedmieściach Wilna doszło do potężnych eksplozji, po tym, jak zapaliło się kilka wagonów z LPG (mieszanina propanu i butanu) – podała agencja prasowa Associated Press, powołując się na tamtejsze władze. W wyniku tego zdarzenia jedna osoba została ranna. W stolicy Litwy widoczne były słupy dymu, a osoby mieszkające w pobliżu miejsca, gdzie nastąpiła eksplozja, zostały poinformowane o konieczności pozostania w domach.
Orlen potwierdza pożar wagonów przewożących gaz LPG
Według ministra spraw wewnętrznych, Vladislavasa Kondratovičiusa, pożar został prawdopodobnie spowodowany naruszeniem warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Na razie są to tylko wstępne ustalenia, które będą teraz weryfikowane. Wiadomo, że wagony z LPG należały do grupy Orlen.
Orlen potwierdza, że doszło do pożaru, a następnie wybuchu cystern kolejowych przewożących LPG z rafinerii należącej do zależnej grupy Orlen Lietuva. „Do zdarzenia doszło na terenie terminalu LPG Baltoji Vokė w Wilnie. Infrastruktura ta nie jest własnością Orlen Lietuva, a za przewóz odpowiadała firma zewnętrzna. Spółka współpracuje z odpowiednimi służbami w celu zbadania przyczyny zdarzenia” – informuje biuro prasowe Orlenu.
Uspokaja, że na tym etapie nie ma podejrzeń, że jest to wynik celowych działań. Chodzi zwłaszcza o brak związku z mającą miejsce minionej nocy aktywnością rosyjskich dronów na obszarze NATO.
Kluczowym aktywem Orlenu Lietuva jest rafineria w Możejkach
Orlen Lietuva to w 100 proc. firma zależna od Orlenu. Jej najcenniejszym aktywem jest rafineria w Możejkach, specjalizująca się głównie w produkcji paliw i asfaltów. To jedyny tego typu zakład na rynku państw bałtyckich (Litwa, Łotwa i Estonia).