Pierwsze półrocze za nami. Pokuśmy się o podsumowanie stóp zwrotu z różnych klas aktywów w ostatnich sześciu miesiącach. Nie po to, by spełnić kronikarski obowiązek, lecz raczej by pokazać, jakie jest znaczenie jednego z najważniejszych przykazań inwestycyjnych – „nie trzymaj wszystkich jaj w jednym koszyku".
Zacznijmy od najgorszych wiadomości. Akcje na GPW, a w szczególności akcje licznej rzeszy małych spółek, przeżywały naprawdę ciężkie chwile. Zdiagnozowana przez nas dokładnie wrażliwość na pogarszające się dane makro ze strefy euro w połączeniu z odpływami z funduszy i przy braku alternatywnego istotnego źródła popytu – wszystko to sprawiło, że dla sWIG80 to było I półrocze najgorsze od dziesięciu lat, czyli od katastrofalnego dla rynków 2008 r. Co ciekawe, kroku temu indeksowi dotrzymywał nawet gromadzący sporą porcję modnych spółek „wzrostowych" mWIG40. Także on zaliczył I półrocze najgorsze od dziesięciu lat.
Dwa słabe półrocza z rzędu
Z kolei uwzględniając już nie tylko same I półrocza (H1), ale ogólnie wszystkie „połówki" poszczególnych lat (H1 i H2), można zauważyć kolejną ciekawostkę statystyczną – indeksy małych i średnich spółek mają za sobą dwa kolejne półrocza na minusie. O ile w przypadku każdego z indeksów to się już zdarzało w poszczególnych latach, o tyle jednak z reguły bywało tak, że kiedy sWIG80 miał dwa słabe półrocza, to w tym samym okresie mWIG40 jakoś się bronił (2014 H1 + H2) lub było na odwrót (2015 H2 + 2016 H1). Tymczasem obecnie oba wskaźniki mają za sobą bardzo słabe dwa półrocza – z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia również od wspomnianego wcześniej 2008 r.
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że wszystkie inwestycje na rynkach finansowych wyglądały tak kiepsko w ostatnich sześciu (i dwunastu) miesiącach. O swej stabilizującej roli w portfelu przypomniały choćby obligacje skarbowe. Indeks TBSP (Treasury BondSpot Poland), gromadzący wszystkie notowane na rynku polskie obligacje o stałym oprocentowaniu (i zerokuponowe), urósł w I półroczu o 1,8 proc. Wynik może mało spektakularny, ale jednak zdecydowanie stabilizujący z punktu widzenia całego portfela inwestycyjnego.
Najbardziej in plus wyróżniły się zaś inwestycje dolarowe. Po tym, jak amerykańska waluta miała bardzo słaby ubiegły rok, w I półroczu powróciła do łask. Zrozumienie roli dolara w portfelu z punktu widzenia polskiego inwestora jest kwestią niezwykle ważną. Chodzi tu nie tylko o dolara rozumianego jako gotówka trzymana w sejfie lub lokaty bankowe denominowane w USD. Wahania kursu tej waluty mają istotne znaczenie też dla ryzykownych aktywów.