Po niemrawej poniedziałkowej sesji, wtorek na rynku giełdowym przyniósł nieco ożywienia. Do ataku przystąpiły byki, dzięki czemu od początku dnia na naszym parkiecie mamy przewagę koloru zielonego. Dotyczy to jednak głównie indeksu WIG20. Przed południem rósł on o około 0,6 proc. Do wzrostów wróciły m.in. banki, a branżowy WIG – Banki rósł przed południem o około 0,7 proc. O ile jednak największe spółki notują wzrosty, tak gorzej wygląda to w przypadku średnich i małych firm. Tutaj mamy przewagę czerwieni. mWIG40 przed godz. 12.00 spadał o 0,4 proc., zaś sWIG80 był 0,1 proc. pod kreską.
Czytaj więcej
Prezydent USA Donald Trump ujawnił listy do kilkunastu państw zapowiadające, z jakimi cłami muszą się one zmierzyć od 1 sierpnia. Stawka 25 proc. grozi Japonii i Korei Południowej, ale rynek się tego nie przestraszył.
Cła nie takie straszne giełdom
Niewielkie zmiany notują dzisiaj inne europejskie rynki. DAX utrzymuje się na nieznacznym plusie, jednak już francuski CAC$0 jest na lekkim minusie. Spadki przyniosła wczorajsza sesja na Wall Street. Ciężko jest mówić o jakieś panice. - W środę mija 3-miesięczny termin, na który Donald Trump zawiesił nałożone przez siebie samego na początku kwietnia "cła odwetowe". Miał to być termin na wypracowanie porozumień handlowych, jednak do tej pory zawarte zostały nieliczne (z Wielką Brytanią i Wietnamem, częściowo też z Chinami). W teorii mogłoby to oznaczać powrót bardzo wysokich stawek, jednak wydaje się to dość mało prawdopodobne i rynki kompletnie tego nie wyceniają. Fakt, Trump zapowiedział wczoraj (wysyłając oficjalne listy) powrót 25 proc. ceł na import z Japonii i Korei, a także 40 proc. dla kilku innych mniej znaczących w handlu krajów (min. Tajlandii). Jednak od razu dodano, że cła wejdą w życie 1 sierpnia i jeśli strony wyjdą do tego czasu z propozycjami, USA są otwarte na inne rozwiązanie. Wszystko wskazuje na to, że podobnego losu uniknie UE, która prowadzi rozmowy z Waszyngtonem. Tym samym rynki postrzegają obecne zapowiedzi jako element taktyki negocjacyjnej, nie zaś szaleńczej (i potencjalnie samobójczej) strategii, jak to miało miejsce trzy miesiące temu – tłumaczy Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Zazieleniło się za to na rynkach azjatyckich. Szczególnie mocno zaprezentował się Kospi, który urósł prawie 1,8 proc. Hang Seng urósł 1,1 proc., a Nikkei225 zyskał 0,3 proc.
Dzisiejszy kalendarz makro nie rozpieszcza inwestorów. Na razie ten spokój jest wykorzystywany do podbicia notowań, przynajmniej jeśli chodzi o blue chips na GPW.