Jeśli w wakacje inflacja przestanie przyspieszać, to lipcowa podwyżka stóp procentowych może się okazać już ostatnią – ocenił w piątek prezes NBP Adam Glapiński. Ale z „Raportu o inflacji”, przygotowanego przez analityków NBP, wynika, że w III kwartale – wakacyjnym – inflacja sięgnie 15,7 proc., w IV 17,9 proc., a jej szczyt przypadnie na I kwartał 2023 r., wynosząc 18,8 proc.
– Od miesięcy WIBOR wyprzedzał decyzje podejmowane przez RPP. W normalnych warunkach WIBOR 3M notowany jest na poziomie o 0,25 pkt proc. wyższym niż podstawowa stopa procentowa. Nawet dziś dysproporcja ta wynosi ponad dwa razy więcej. To znaczy, że rynek dyskontuje już co najmniej część pojedynczej podwyżki stóp procentowych – zwraca uwagę Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
– Ostatnie sygnały płynące z NBP miały też bardzo wyraźny wpływ na kontrakty terminowe na stopę procentową, które są emanacją oczekiwań dotyczących tego, co dziać się będzie w Polsce ze stopami procentowymi. Jeszcze w czwartek (7 lipca) sugerowały one, że podstawowa stopa procentowa może w bieżącym roku dojść do poziomu lub nawet przekroczyć poziom 8 proc. W poniedziałek 11 lipca przed południem oczekiwania te spadły w okolice 7 proc. To sugeruje, że we wrześniu RPP może jeszcze raz podnieść stopy procentowe, ale już w październiku podobna decyzja wcale nie jest pewna – mówił.
To jak będzie ze szczytem inflacji? Raport NBP przygotowany został przy założeniu stopy procentowej na poziomie 6 proc. i zakończeniu w październiku tarczy antyinflacyjnej. Ale ta ma zostać przedłużona. – Przyjmując ten scenariusz, szczyt inflacji osiągnęlibyśmy już w bieżącym kwartale. Następnie dynamika cen stopniowo by się obniżała do 15,1 proc. w IV kw. br. i 5,5 proc. w IV kw. przyszłego roku – podkreśla wiceprezes NBP Marta Kightley.