Polskie indeksy giełdowe rosną najszybciej na świecie, ale inwestorzy indywidualni wolą spokój i szukają stabilności w obligacjach.
Polskie indeksy w 2025 r. należą do najlepiej radzących sobie na świecie – zarówno szeroki rynek, jak i indeks największych spółek zyskały już ponad 30 proc. od początku roku. We wzrostach nie uczestniczy jednak szerokie grono inwestorów indywidualnych.
W krajowych funduszach inwestycyjnych widać wyraźne odpływy z ryzykownych aktywów oraz utrzymujące się zainteresowanie rozwiązaniami opartymi na długu. Możliwe przyczyny to m.in. niestabilna sytuacja geopolityczna, rosnąca awersja do ryzyka oraz specyfika polskich inwestorów, którzy cenią sobie niską zmienność, przewidywalność i względny spokój. Potwierdza to struktura alokacji środków w funduszach.
Wciąż obserwujemy silne napływy do detalicznych obligacji skarbowych, które stanowią około 10 proc. zadłużenia Skarbu Państwa. Relatywnie wysokie i powtarzalne stopy zwrotu, a także brak materializacji ryzyk kredytowych, przyczyniły się do dwuletniej hossy na rynku obligacji korporacyjnych.
Kolejnym potencjalnym składnikiem defensywnego portfela mogą stać się obligacje korporacyjne banków hipotecznych – listy zastawne. W tym roku PKO Bank Hipoteczny jako pierwszy złożył wniosek do KNF o zatwierdzenie prospektu emisyjnego, umożliwiającego oferowanie obligacji klientom detalicznym.