Podczas gdy amerykańska Rezerwa Federalna rozpoczęła już cykl podwyżek, a nawet zapowiedziała uruchomienie procesu redukowania sumy bilansowej, na Starym Kontynencie dynamika prowadzonej polityki monetarnej pozostaje znacznie wolniejsza. Europejski Bank Centralny w typowy dla siebie sposób „obserwuje rozwój sytuacji" i w pewnym sensie gra na czas, spodziewając się wyraźnego spowolnienia w gospodarkach strefy euro. Wprawdzie w Europie wciąż dominuje retoryka zakładająca brak oznak rozkręcającej się spirali cenowo-płacowej, niemniej na przykładzie USA można przekonać się, że droga do zmiany stanowiska bywa czasami bardzo krótka.
W ubiegłym tygodniu EBC potwierdził, że skup aktywów w ramach APP zakończy się w III kw. 2022. Z drugiej strony zwrócono uwagę na konieczność utrzymywania „elastyczności" programu PEPP, który powinien być dostosowywany do bieżącej sytuacji tak, by wspierać słabsze obszary europejskiego rynku długu (np. wzmożony zakup obligacji greckich w ramach reinwestycji zapadających odsetek).
Podczas konferencji Christine Lagarde podkreśliła istotę zachowania sekwencyjności normalizacji polityki monetarnej, co w praktyce oznacza wygaszenie w pierwszej kolejności programu APP, a „po jakimś czasie" przeprowadzenie pierwszych podwyżek stóp procentowych. Szefowa EBC, wyjaśniając sformułowanie „po jakimś czasie", wskazała na stosunkowo szeroki przedział czasowy „od tygodnia do kilku miesięcy".
Christine Lagarde wbrew narastającym oczekiwaniom i historycznie wysokiej inflacji w strefie euro nie uderzyła mocniej w jastrzębie tony w porównaniu z poprzednimi konferencjami. W konsekwencji obserwowaliśmy kolejną falę osłabienia EURUSD, którego kurs spadł poniżej 1,08 EUR/USD. Mogłoby się zdawać, że na brak zdecydowania ze strony EBC nie zwraca jednak uwagi rynek długu – rentowność niemieckich obligacji 2-letnich od kilku sesji pozostaje dodatnia, co ostatnio miało miejsce w 2014 roku.
Kolejne bariery przełamują także niemieckie 10-latki, które obecnie notowane są przy rentowności powyżej 0,8 proc. Czy zatem i w tym przypadku „mądrzejszy" okaże się rynek długu?