Wczorajsze sygnały kupna na EUR/USD widziane między innymi poprzez pryzmat przebicia poziomu 1,3000, znalazły potwierdzenie w handlu nocnym, dzięki czemu para ta na kilka minut przed godziną 9.00 oscylowała powyżej 1,3150. Ruch ten wynika bardziej ze słabości dolara, aniżeli siły euro, bowiem amerykańska waluta bardzo silnie traci również do jena oraz franka. Na parkietach giełdowych panuje względny spokój, gdzie brak jest jednoznacznych sygnałów, co do dalszego zamiaru rynku. Niemniej jednak inwestorzy kupujący akcje choć nieco wystraszeni, nie składają broni i nie dają dużego pola do działania niedźwiedziom. Tym samym amerykańskie główne indeksy kończyły wczorajszą sesję na blisko 1% plusie, natomiast w Azji mamy do czynienia z kosmetyczną przeceną. Dzisiaj warto zwrócić uwagę na kwietniową publikację indeksu Ifo z Niemiec (prog. 82,4 pkt) oraz marcową sprzedaż detaliczną i PKB za I kwartał z UK. Nie bez znaczenia będą również popołudniowe raporty z USA, tj. zamówienia na dobra trwałego użytku oraz sprzedaż nowych domów. W marcu szacuje się odpowiednio -0,8% m/m oraz 340 tysięcy.
O godzinie 08.03 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3176 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] godziny sesji nocnej w końcu przyniosły sygnalizowany już od środy ruch w kierunku północnym. Wyprzedaż dolara względem wspólnej waluty europejskiej sięgnęła poziomu 1,3188. Weszliśmy zatem w okres długo oczekiwanej korekty. Rejon nocnego szczytu 1,3190 – 1,3220 wyznacza obszar górnego ograniczenia średniookresowego kanału spadkowego. Z technicznego punktu widzenia jest to więc dobre miejsce do przynajmniej częściowej realizacji zysków i reaktywacji krótkich pozycji. Scenariusz zatrzymania wzrostów w pobliżu figury 1,3200 sugeruje również poranny układ na wskaźnikach technicznych. Silny obszar wsparcia można obecnie wykreślić na wysokości 1,3115 – 1,3100.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b]
Polska waluta w końcowej części tygodnia, podobnie jak na jego początku traci na wartości. Niedźwiedzim argumentem dla posiadaczy polskich złotych jest fakt, że owa deprecjacja odbywa się de facto w przyjaznym otoczeniu czynników zewnętrznych. Tym samym złotemu nie pomagają regularne i stabilne wzrosty na GPW oraz odbicie na rynku eurodolara. Przecenę rodzimej waluty nie można tłumaczyć znacznym pogorszeniem sentymentu, bowiem waluty regionu choć tracą na wartości, to ich przecena jest nieporównywalnie mniejsza do tej, którą obserwujemy na polskim forexie.